R19


Siedziałyśmy w ciepłej kwaterze rozmawiając o poznanych chłopakach kiedy na mojego messangera dostałam wiadomość od jakiegoś Maxa:

"- Hej, może mnie pamiętasz to ja Max, ten który dzisiaj trzymał się od was z daleka, chciałbym ostrzec ciebie i twoje kumpele przed Ricky'm, Martinem, Merlinem i Aronem. Wydają się boscy, ale w jednostce nie robią kompletnie nic, są typowymi lalusiami z wieloma zaliczeniami na koncie, nie dajcie się oszukać. Pozdrawiam Max. " - kiedy zlustrowałam to wzrokiem przeczytałam dziewczynom na głos, i momentalnie buchnęłyśmy śmiechem, nie wierząc w to co napisał, z grzeczności odpowiedziałam tylko że dzięki i na tym zakończyła się ta śmieszna konwersacja. Wydaje mi się że poznałabym po Ricky'm gdyby taki był. Ale może się mylę? No trudno.  Wróciłam do pokoju i usiadłam wygodnie na łóżku, mój telefon zaczął wibrować, na messangerze pojawiła się wiadomość od Ricky'iego.

Ricky:

Witaj Aniołku ^.^

No witam.

Jak tam po lodowisku?

A no nawet spoko, a tam?

Leci leci, to jak wpadacie na nasze ćwiczenia?

Jasne

Nasza rozmowa ciągnęła się w najlepsze, Sunny leżał na łóżku obok dziwnie na mnie patrząc,  w pewnym momencie zaczęłam się głośno śmiać a ten nie wytrzymał i wtrącił się:

- Z czego się tyle śmiejesz Insekcie?

- Piszę z Ricky'm.

- Kim przepraszam?

- Poznałam go dzisiaj na lodowisku bardzo fajny i ładny koleś.

- Aha - powiedział wkurzony po czym wyszedł ja go nie rozumiem...

<Sunny>

Jak tylko Nura obwieściła mi że poznała jakiegoś zasranego dupka coś we mnie pękło. Postanowiłem wyjść by czasami nie sprzedać swoich uczuć. Nie przyznaję się do nich ale mogę wam przysiąc na Wszechiskrę że K.O.C.H.A.M NURĘ PRIME. Ale obawiam się że ona ma już kogoś lepszego. Chciałem się upewnić więc poszedłem do Martyny zapytać o niego.

- Elo

- O hej Sunny - odpowiedziała- Coś się stało?

- Co to za koleś którego Nu poznała na tym waszym wypadzie?

- Aaa o nim mówisz, to Ricky, zajebisty chłopak, Prime wpadła mu w oko i on jej raczej też. Zaprosił ją na ćwiczenia do jego Jw, z resztą my też tam jesteśmy zaproszone. - odpowiedziała, czyli już wszystko jasne, podczas mojej nieuwagi Prime znalazła sobie faceta. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, poszedłem poszukać mojego braciszka i wyskoczyć z nim... chociażby na piwo. 

- Nadal nie rozumiem dlaczego chciałeś wyjść na piwo i to ze mną - powiedział Sides.

- Słuchaj, kur*a, przez moją nieuwagę straciłem szansę u jednej dziewczyny, wystarczy?

- U Prime?

- Dokładnie u niej.


****

TIME SKIP

<Jw Błyskawica - początek ćwiczeń> <Nura>

- Dzielimy się na zespoły pięcioosobowe i tak ćwiczymy przy kłodzie START! - zawołał ich instruktor a ci ruszyli na przód. Był to mega widok, kiedy tylu wyćwiczonych facetów stało przed tobą i aktualnie wykonywali jedno z najcięższych ćwiczeń. Czas do nich zleciał nam bardzo szybko, przez te dni spotykałyśmy się regularnie z chłopakami i byliśmy na coraz lepszych relacjach. Przez ten cały czas wiele się zdarzyło, pokłóciłam się z Sunnym i wnioskowałam o zmianę strażnika, co poskutkowało tym że nie mam go już wcale. Była to mniej więcej taka sytuacja:

[ Sunny pytał mnie ciągle z kim piszę, proponował wypady ale mu odmówiłam, olewałam go bo nie miałam ochoty w końcu mega mnie wkurzył, napisał do Ricky'iego żeby się ode mnie odwalił bo on na mnie nie zasługuje, to już totalnie mnie wkurzyło te jego krzyki że nie wiem co robię żebym się opamiętała, miałam go serdecznie dosyć chyba nie rozumie że nie potrzebuję już jego, tylko kogoś kto jest dla mnie bardziej wartościowy. No i tak się to zakończyło że teraz jest sobie sam i chyba mu z tym dobrze. ]

W końcu po jakimś czasie skończyli ćwiczyć, Ricky powiedział że muszą na chwilkę nas opuścić, czekałyśmy z dziewczynami na nich dłuższą chwilę aż w końcu pojawili się i zabrali nas na tyły budynku gdzie rozpoczęli z nami rozmowę :

- Wiesz Nura, bardzo bardzo cię kocham, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i.. - w tym momencie uklęknął przede mną - Zostaniesz moją dziewczyną? - moje serce biło niesamowicie szybko waliło jak oszalałe jakby nie wiem co się z nim stało.

- Tak - rzuciłam tylko i chciałam podbiec do chłopaka i go przytulić ale ten nie wiem w którym momencie zabrał pistolet i strzelił w mój brzuch.

<Martyna>

To był taki piękny moment właśnie Nu miała mieć chłopaka a on do niej strzelił, pozostali rzucili się na nas, tylko mi udało się zwiać, szybko skomunikowałam się z bazą wysłali posiłki. Ja ledwo żyłam, stojąc tam zemdlałam, przed upadkiem ochronił mnie Bee.

<Sunny>

Kiedy dowiedziałem się jaka jest sytuacja modliłem się aby Nura żyła, po przedostaniu się tam od razu dopadłem moją ofiarę stojącą nad kałużą krwi w której leżała moja była podopieczna. Rzuciłem się na niego, rozpoczęliśmy walkę, koleś zaczął rzucać jakieś obelgi w stronę Nu, wszystkie skutecznie odbierałem i obracałem na przeciw jego. Nikt, a na pewno nie on nie ma prawa jej obrażać. W ostatnich sekundach obaliłem go i ogłuszyłem, powiedziałem Sides'owi gdzie ma przyjść a ja zabrałem ją na ręce i szybko przedostałem się z nią do Ratcheta, oby nie było za późno.

<Ratchet>

Sunstrekaer przyniósł pół martwą Nurę, od razu zabrałem się za jej operowanie, wyrzuciłem go z pomieszczenia aby nie utrudniał mi mojego zadania, liczyła się każda sekunda. Na jej operację zeszły mi równe cztery godziny, mam nadzieję że się wybudzi.

Wyszedłem z pomieszczenia i zacząłem kierować się w stronę stołówki, pozostałym nic się nie stało, Annika i Marlena były tylko lekko ogłuszone. Wchodząc tam mało nie zostałem zabity przez Sunstreakera który z powodu swojej agresji musiał zostać odseparowany od bloku operacyjnego. Podszedłem do mównicy i rzekłem :

- Operowałem Nurę najlepiej jak potrafiłem, kula przeszła na wylot, jednak był cień szansy który postanowiłem wykorzystać. Mam nadzieję że się udało, jeżeli nie, to ostatni raz kiedy ją widzieliście to był ten ostatni. Jeżeli się obudzi ze śpiączki, niestety jej zdolności ruchowe będą ograniczone, nie będzie mogła poruszać się jak dawniej ani robić tego samego. Ten postrzał wyklucza jej pracę w wojsku ze śmigłowcami. - powiedziałem i odszedłem kierując się w wiadomym kierunku.

<Sunsteraker>

Na sali rozległy się szlochy, każdy wiedział co to znaczy. Nura Leila Prime w każdej chwili mogła umrzeć.  Nie jestem na nią zły, tylko na siebie że gdy mogłem nie interesowałem się nią. Udałem się za medykiem poprosiłem aby pozwolił mi zobaczyć Nurę, leżała bezbronna podpięta do kilkudziesięciu kabelków które odpowiadały za jej życie. Popatrzyłem na jej twarz, zwykle promienna teraz zaciśnięta w cienką linię, śliczne czarne oczy zakryte przez powieki. Nie wiecie jakie to uczucie kiedy koło ciebie leży ktoś bliski twojej Iskrze a ty nie możesz nic z tym zrobić. Chwyciłem ją za rękę i nie puszczałem, usiadłem koło niej na krześle i nadal trzymając ją mówiłem do niej, prosiłem aby się obudziła. Niestety, słyszałem tylko pikanie maszyny a nie ją. Pamiętam jak mówiła że kocha śpiewać Forever Yonug, puściłem cicho tą piosenkę i starałem się łagodnie ją dla niej zaśpiewać, była taka zimna. Oddałbym wszystko aby teraz była tu koło mnie.

Zatańczmy z klasą, zatańczmy przez chwilę
Niebo może zaczekać, my wpatrujemy się w błękit
Mając nadzieję na najlepsze, lecz spodziewając się najgorszego
Zrzucicie tę bombę czy nie?

Pozwólcie nam umrzeć młodo albo żyć wiecznie
Nie mamy tyle mocy, ale nigdy nie mówimy nigdy...

Nigdy się tak nie bałem mam ogromną nadzieję że Nura przeżyje. Że kiedyś się obudzi, jeżeli tak się stanie, już nigdy nie pozwolę jej odejść, gdziekolwiek, kiedykolwiek beze mnie.




Witam znowu, jak tam po końcu świata? Bo nie uwierzycie ale ja piszę na Watt i nadal żyję xDDD
Tutaj proszę rozdział, naszła mnie wena więc napisałam, kolejny za tydzień! To do zobaczenia :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top