R16


- Sądziłaś że wojna się skończyła?! - zawołał do niej - Żałosne! Dopóki żyję ona trwa! - wydarł się ostatni raz i ją uderzył a ta straciła przytomność - Megatron w swojej osobie zaatakował siostrę Nury Prime, dziewczyna nieumiejąca się bronić padła bez najmniejszego wysiłku. Przetransportowana na statek wrogiej frakcji odpowiednio nastawiona przeciw jej siostrze zostanie wysłana w bój.

<Nura>

Promienie wschodzącego słońca opadły na moją porysowaną twarz, powoli zaczęłam się budzić otoczona siedmioma tonami mojego ukochanego metalu, chociaż mam tak mało lat wiem o nim bardzo dużo, większość wiedziałam już od dawna, potem tylko czytając przeglądy przyswajałam sobie wiadomości i je udoskonalałam w praktyce. To dopiero kilka godzin spokoju, chcę cieszyć się nim puki mogę, Megatron na pewno nie odpuści i będzie chciał nas dobić, póki co moim priorytetem jest nauka szybkiej obsługi moich mocy, mam nadzieję że później będzie tylko lepiej. Nauka w szkole jest przerwana z powodu tego że to miejsce jest jedną wielką ruiną która na nowo jest prawie odbudowana, chociaż nie streszczałam wam każdego dnia wojny to mija dokładnie trzeci miesiąc odkąd ona trwała. Podnosząc się z podłogi przeciągnęłam się, spoglądając na wszystkie liczniki, otworzyłam boczne okna i właz przez który wychodzi się na górę śmigłowca. Kiedy już na nim byłam usiadłam i zrobiłam przegląd co należy do techników czyli do mnie, odczepiłam osłony chwytu wału powietrza, lekko je wyczyściłam i zabrałam się za przegląd silników, wszystko w idealnym stanie, na koniec przeglądnęłam tylko śmigło ogonowe i zamknęłam maszynę. Idąc na śniadanie po drodze dopadła mnie zdyszana Martyna, czyżby Deceptikony wróciły?

- Nura, twoja siostra - mówiła z przerwami

- Co z nią? - zapytałam niespokojnie

- Megatron ją porwał, Weronika mi to powiedziała, jest przy głównej bramie i chce z tobą rozmawiać. - powiedziawszy to udałam się sprintem we wskazane miejsce, na tym miejscu czekała mnie średniego wzrostu blondynka z brązowymi oczami, widząc mnie poderwała się i zaczęła:

- To stało się tak szybko, ogłuszył ją i zabrał na statek, wmówił jej że to ona powinna być na twoim miejscu ale ty zrobiłaś z niej nieudacznicę i teraz ona ma się z tobą bić, zostałam wysłana do was aby ci powiedzieć że masz się stawić dzisiaj o osiemnastej na walkę przy bunkrze z którego wyszliście. Podejrzewam że będziesz tam osłabiona i nie będziesz mogła używać mocy, za to ona będzie naszpikowana mrocznym energonem, proszę cię tylko mnie nie zdradź miałam ci tego nie mówić ale nie chcę żebyś przegrała. Muszę już iść. Do zobaczenia. - powiedziała po czym zaczęła truchtać w kierunku pól. A do mnie doszła Martyna

- Czy chociaż kurwa raz nie będzie spokoju? - zapytałam opierając się o bramę

- Nie wiem, co zamierzasz zrobić? - odpowiedziała

- No chyba nie będę siedzieć z założonymi rękami, Megacwela trzeba zabić.

- Będziesz walczyć z nimi dwoma?

- A mam wyjście?

- Mam być szczera czy miła? - zapytała a ja popatrzyłam na nią z rezygnacją

- Obojętne

- Czemu to ty masz sie  bić z Megatronem a nie Optimus? Przecież to facet, jak ma jaja to niech je pokaże a nie spiernicza za każdym razem kiedy może przegrać, czemu to ty masz obrywać a nie on? - muszę jej przyznać powiedziała prawdę, Optimus przy każdej okazji kiedy może oberwać w zderzak zarządza odwrót, może nie znam się na dowodzeniu tak jak on, ale jedno jest pewne staram się walczyć do końca.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytałam

- Że to on ma się bić z nim a nie ty i proste, jak przegra to przynajmniej jego Ratchet szybciej sklei niż ciebie - odpowiedziała z uśmiechem a ja tylko pokręciłam głową ze śmiechu

- Ale wiesz że to nie z Megatronem będę się bić tylko z Anką?

- Eee, to komplikuje sprawę ale zawsze Megatron może być przy okazji, nie wierzę że jeśli ona nie zacznie przegrywać to pozwoli ci ją przeciągnąć na naszą stronę, nie sądzisz?

- Możliwe, chodź - poleciłam i udałyśmy się do Prime'a.

<Optimus>

- Czyli Megatron nadal nie odpuszcza? - zapytałem

- Nie, a ty pomożesz nam zrobić tak żeby odpuścił - odpowiedziała Nura

- Czyli zapowiada się podwójna walka?

- Nie do końca, Megatron wstrzyknął jej mroczny energon... Walka ma być przy wejściu do bunkra, czyli tak jakby koło zejścia do podziemi, obawiam się że mogę tam stracić moje moce...

- Nie  ma mocy na walkę, nie zgadzam się w takim razie - odpowiedziałem stanowczo

- Jak się nie zgadzasz?! - krzyknęła - Przecież to mój obowiązek, nawet gdybym miała stracić życie.

- No właśnie dlatego się nie zgadzam, nie będę ryzykować naszych istnień. - odpowiedziałem a do akcji wkroczyła Martyna

- A kim ty właściwie jesteś?! Optimus Prime który boi się oberwać? W każdej misji podczas wojny umywałeś ręce od walki twierdząc że Nura zrobiła z ciebie dowódce i musisz zająć się planowaniem ataków, a tak na prawdę nic nie zrobiłeś, każdą strategię musieliśmy sami wymyślić. Aż tak boisz się podrapania lakieru?! - wywrzeszczała na mnie a potem dołączyła się do niej Nura

- Optimusie, ona mówi prawdę, i na twoje nieszczęście teraz dowództwo wróciło do mnie, więc idziesz walczyć z Megatronem czy ci się to podoba czy nie - powiedziała po czym obie wyszły zostawiając mnie samego. Uderzyłem ręką w stół, mają rację.

<Nura>

- Nie poszło za ostro? - zapytałam

- Nie no, w sumie miałam gorszą składankę z zanadrzu ale szkoda było mi jej na niego używać - odpowiedziała po czym obie parsknęłyśmy śmiechem, nawet w poważnych sytuacjach przy niej nie da się nie zaśmiać, jeżeli mam umierać to chcę aby ona przed nią mnie rozśmieszyła ostatni raz.

Czas leci nie ubłagalnie szybko, jest już po piętnastej, rozpoczynam ćwiczenie moich mocy, wiem że mogę je stracić i ich nie użyć ale jeżeli jest taka możliwość chcę je wykorzystać.. Na treningu idzie mi to bardzo dobrze, każda siła z osobna oraz ich połączenie które sama odkryłam, jeśli połączę te moce jestem w stanie odbudowywać coś co zostało zniszczone.

<Czerwony sojusz (Anna)>

Byłam przygotowana przez Megatrona do obalenia mojej żałosnej siostry która odebrała mi wszystko, czuję że teraz za to zapłaci. Mój mistrz dobrze mnie przygotował na to że będzie udawać że ona nie wie o co chodzi i będzie mi wmawiać że to on mnie okłamuje, ale nie ze mną takie numery. Właśnie Soundwave podał mi mroczny energon przez co żałosny Prime mnie nie pokona, walka będzie w miejscu gdzie jej moce nie zadziałają więc nie będzie mieć ze mną szans. Nura Prime zginie. Udajemy się teraz na miejsce potyczki, są już wszyscy brak chyba tylko mojego przeciwnika..

<Nura>

Jesteśmy już na miejscu, stoimy i czekamy aż pojawią się przeciwnicy. Optimus obiecał w razie potrzeby walczyć z Megatronem więc mam lekką ulgę na sercu, lecz mija ona z tym kiedy widzę moją siostrę w czarnym stroju czekającą na moje pojawienie się. Ostatni raz spoglądam w stronę moich kompanów i wychodzę jej na przeciw trzymając w ręku miecz, podeszłam do niej, wygląda strasznie, jej oczy są fioletowe a żyły mało nie wychodzą jej spod skóry. Stojąc już na przeciw siebie bez słowa wbiłyśmy nasze miecze w skałę i rozpoczęłyśmy walkę. Z początku postawiłam na swoją siłę, ale przegrywałam, ciągle rosła w siłę a ja stawałam się słabsza.

- Zginiesz siostro - wydarła się na mnie po czym uderzyła w głowę, upadłam na trawę z której mimo wielkiego bólu szybko się podniosłam

- Nie licz na to, nie rozumiem jak mogłaś dać się mu oszukać, moja własna siostra! - wykrzyczałam w jej stronę i zaatakowałam z powodzeniem

- Wykradłaś coś do należało do mnie - odpowiedziała

- Nic ci nie wykradłam, ojciec mi powierzył moce i wierzę że ty też jakieś masz, pomyśl logicznie, przez tyle lat żyłyśmy w zgodzie a nagle coś się popsuło?! Ogarnij się dziewczyno! - zawołałam

- To na nic się nie zda, twoje żałosne gadanie, wiem że tak byś mówiła, chociaż raz się przyznaj do błędu!

- Nie będę sie przyznawać do czegoś czego nie zrobiłam. - Ania rzuciła się na mnie zaczęła szarpać mnie jak zwierze, rozcięłam sobie łuk brwiowy i nogę, rany na ciele wojownika są jak order powiadają, ale te które zawierają mroczny energon to już nie.. Szala zwycięstwa niebezpiecznie przechyliła się na stronę wroga, wiedziałam że nic jej juz nie pomoże, postanowiłam zrobić ostateczny cios. Oddaliłam się na odpowiednią odległość od bunkru i zaatakowałam ją mocami, teraz walka idzie mi lepiej. Zauważyłam że Megatron się oddala, a Ania mnie atakuje, wyciągnęłam rękę do przodu skupiłam się i uderzyłam w nią strugą prądu a ona odleciała kilka metrów wpadając na potężne kolce które przekłuły jej serce - zabiłam ją, zabiłam własną siostrę, z wielkim bólem serca i łzami w oczach zrobiłam to, mroczny energon to substancja po której człowiek już nigdy nie jest sobą i zaczyna przeistaczać się w istne zwierze. Po chwili podeszłam do leżącej w kałuży Ani, popatrzyłam na nią ostatni raz a ona powiedziała: - Przepraszam Prime, przera...... - już nie dokończyła, jej powieki opadły ja jej oczu pełne bólu, a ja w ogromnym smutku udałam się do reszty i w tej samej ciszy powróciliśmy do bazy.



Hej hej, niestety wakacje 2K17 się zakończyły [*], w poniedziałek rozpoczęcie i szkoła! Chcę również przekazać informację że od tego rozdziału kolejne będą powstawać co tydzień w sobotę lub niedzielę, były by częściej ale to już ostatni mój rok w gimnazjum i muszę się postarać i zdobyć wysoką średnią bo chcę iść do prywatnej szkoły wojskowej i no średnia wysoka jest mi potrzebna, mam nadzieję że nadal będziecie wpadać i czytać moje rozdziały, a teraz do zobaczenia za tydzień! ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top