R14
<Baza Koalicji Korony >
- Marlen melduj jak Nura - powiedział Optimus stojąc przed potężnym monitorem wyświetlający malutką niebieską kropeczką położenie Nu.
- Przeszła na ich terytorium, z jej ruchów wynika że ją skrępowali, na jej ciele nie wykrywam żadnych obrażeń, wychodzi na to że z nią nie walczą. - odpowiada wpatrzona w wykresy
- To dobrze, sprawdzaj to dalej ja idę przedstawić plan przejęcia jej lub i ratowania jeśli będzie taka potrzeba
- Wiesz że Nura wkurzy się jak będziesz ją ratować? - zapytała
- Wolę walczyć dalej w tej chorej wojnie niż mieć ją na sumieniu - odpowiedział i wyszedł kierując się do reszty oddziałów, które aktualnie są na obiedzie
***
- Żołnierze i wojownicy! Nura oddała się w ręce wroga za nas wszystkich abyśmy mogli żyć bezpiecznie, zniszczy Jednorożca. Jednak my nie możemy sami jej tam zostawić. Kiedy tylko da nam sygnał, a wierzę że go da wkroczymy do akcji! Przedstawiła swój plan przejęcia Martynie i Annice, proszę aby one go przedstawiły. - chwila po tym dwie przyjaciółki stanęły przed swoimi kompanami i rozpoczęły:
- Przyjaciele! Wpierw jednak zacznę od tego: Nura nie dopuszcza do siebie myśli że przybędziemy tam zanim ona cokolwiek zrobi. Wraz z wejściem do krateru zniszczy nadajnik żeby była nie do wykrycia, jednak pozostawi coś co nas będzie naprowadzać, jej siła magnetyczna. - kończąc popatrzyła na Annikę
- Tak jak powiedziała Martyna ona nie chce abyśmy jej wcześniej pomagali, jednakże już jutro rano wyruszymy w drogę mamy około czterysta kilometrów do przejścia, obstawimy bunker który oznaczyła nam na cel, nie wiemy z czym tak na prawdę będziemy mieć odczynienia więc wszystkie grupy szturmowe mają przygotować ciężkie pojazdy wraz z pełnym załadunkiem. Raptory pod moim dowództwem będziemy osłaniać śmigłowce. MI17 z numerem wywoławczym 9016 ma być przygotowany do włączenia pola maskującego i przedostaniu się do niej. To tylko tak w skrócie, wszystkich innych informacji udzielimy jak będziemy już gotowi do działania. Póki co tyle wystarczy. Smacznego. - powiedziała uśmiechając się i wychodząc wraz z Optimusem i Martyną.
<Czerwony Sojusz>
<Nura>
Siedzę sobie skuta wraz z Weroniką w jakimś kontenerze albo czymś podobnym, patrzymy na siebie dziwnie jakbyśmy miały się zabić wzajemnie. W końcu to całe milczenie przerwał Megacwel twierdzący że musi mi coś ważnego przekazać.
- Heh, Megapało - powiedziałam uśmiechnięta - co takiego ważnego masz mi do przekazania? - z przezwiskiem mogłam się pohamować bo poskutkowało to krwią cieknącą mi z nosa, muszę szybko rozwalić nadajnik z lewego ramienia bo coś czuję ze moi zaraz się tu zjawią jak oberwę jeszcze kilka razy.
- Masz się zwracać do mnie z szacunkiem zrozumiano? - wycharczał do mnie
- Czy ty sądzisz że w moim słowniku jest coś takiego jak szacunek? Mów lepiej co chciałeś i się zmywaj - niestety ale nie dane było mi usłyszeć co ma do mnie bo wyszedł wkurzony za to wróciła Weronika jakże ja za nią tęskniłam. Popatrzyła na mnie dziwnie po czym powiedziała:
- Zmieniłaś się -w odpowiedzi tylko prychnęłam - Powinnaś ograniczać swoje wybuchy, jeśli chcesz żyć - w tym momencie popatrzyłam na nią dziwnie
- Jestem córką Primusa, jednorożec chce mnie zabić jak zrobi to Megatron to sam zginie, spokojna o to twoja głowa poradzę sobie - odpowiedziałam
- Wiem, masz skłonności samobójcze - jeszcze raz coś powie żałosnego a jej ciapnę
- Możliwe
- Nie chcę się z tobą kłócić, wiem że zrobiłam ci niezłe świństwo ale teraz to zrozumiałam, pomogę ci byłam już w tym kraterze raz z Megatronem
- Więc?
- Jak tam wejdziesz rzucą się na ciebie takie mechaniczne nietoperze będzie ich bardzo dużo, musisz mieć postać robota żeby sobie z nimi poradzić... I jeszcze jedno Megatron zarządził przegrupowanie naszych wojsk, jak odejdziemy na odpowiednią odległość cześć armii zaatakuje twoją kwaterę. - powiedziała po czym wyszła, ja momentalnie z wielkim trudem skontaktowałam się z Marlen
- Marl, tu Nura przekaż Optimusowi że Megapała przegrupowuje siły i uderzy na kwaterę, niech wyśle oddział zwiadowców i się przygotuje do odparcia ataku. Mnie zabierają niedługo pod ziemię. Bez odbioru - powiedziałam szybko, nawet nie zdążyłam usłyszeć jej odpowiedzi a Starscream pociągnął mnie za sobą, pewnie już zamierzają tam wyruszać.
***
Nie pomyliłam się, stoję właśnie przed wejściem do krateru, nie wiem jak wielki on jest bo wejście jest dosyć skąpych rozmiarów ale się przekonamy.
<Optimus>
Marlena przekazała mi informacje od Nury, nie myliła się od jej wiadomości do dwóch godzin odbył się atak. Nasze siły również się przegrupowały, dwie grupy uderzeniowe wraz z Raptorami i śmigłowcami udały się pod bunker, a reszta czyli osiem pozostałych grup i reszta pojazdów ciężkich zostały aby pomagać nam. Nigdzie nie widziałem Megatrona czyli pewnie zabrał Nurę.
<Nura>
W środku rzuciło się na nas kilkadziesiąt mechanicznych nietoperzy które szybko odparł Megacwel, poczułam jakieś zakłócenia w mojej głowie i w tym samym czasie rozświetliła się jedna droga.
- Jednorożec wie że już jesteśmy przygotuj się na śmierć - powiedział do mnie na co ja prychnęłam
Z każdym zakrętem byliśmy coraz głębiej a ja czułam jak coś rozrywa mnie od środka, w końcu moim oczom ukazała się potężna postać, ciężko określić jakich wymiarów ale niesamowicie wielka z sześcioma rogami po których spływała lawa? Albo i nie? Była to jakaś fioletowa maź, z ciekawości zapytałam Megatrona co to a on odpowiedział że to mroczny energon, jego krew, więc wszystko jasne. Po jakimś czasie coś przemówiło:
- Nura Prime, żałosna córeczka mojego zasranego braciszka, bardzo żałosne
- Twoje słowa jednorożcu mnie nie ruszają - odpowiedziałam
- Jakże śmieszne stwierdzenie moja bratanico - powiedział po czym pojawił się przede mną, jego postać miała z trzy może cztery metry, ja sama nadal nie byłam w formie robota, jakoś nie miałam potrzeby - Nie ruszają cie? To dlaczego szykujesz sie do nieudanego ataku?
- Nie interesuj się do czego się szykuję, skończmy to czego chcesz? - zapytałam patrząc na jego ślepia
- Twojej śmierci, albo i duszy, lub całej ciebie, możesz żyć ale będziesz po mojej stronie, lub umrzeć. Wybór należy do ciebie.
- Już wybrałam - odpowiedziałam i chciałam uderzyć w niego moją mocą ale coś mnie blokowało nie mogłam jej użyć
- Ojej, moja bratanica nie wie że jej moc nie działa w połączeniu z ciemną energią? Żałosne - powiedział po czym mnie uderzył z wielką siłą a ja upadłam
- Nic nie rozumiem - powiedziałam zrozpaczona sama do siebie, jeżeli nie użyję mocy to nie zniszczę jednorożca - Dlaczego ona nie działa?!
- Jak już mówiłem ciemna energia. - odpowiedział po czym znów mnie uderzył a ja spadłam jakieś pięć metrów niżej. Moje oczy się zamykają a ze mną kontaktuje się ojciec.
- Przepraszam ponownie córeczko - powiedział a ja popatrzyłam na niego pytająco a po chwili padłam. Obudziłam się.. Nic nie pamiętam. Nie wiem co robię. Wiem że jestem w postaci robota a z mojej iskry leci jakiś niebieski strumień wprost na przeciwnika.
<Megatron>
Prime zwariowała, stała się robotem i zaczęła strzelać w Jednorożca jakimiś strugami mocy, ten wydawał z siebie głośne dźwięki niezadowolenia i uderzał w nią swoimi mocami. W końcu pod koniec kiedy dziewczyna miała paść uderzyła w niego potężną strugą mocy a on zaczął się dymić, wnioskuję że ona wygrała, później coś uderzyło w nią, zanim zawaliła się konstrukcja i całość wypełniona została przez lawę wydostałem się z nią przez jeden z otworów, okazało się że nic nie pamięta, wykorzystałem to i wmówiłem jej że jest po mojej stronie i musimy zabić autoboty. Przysięgła że to zrobi. Oprtimus przegrał.
- Mój uczniu - zwróciłem się do niej a ona uklękła - od dziś nazywasz się Athari.
- Tak mój panie. -odpowiedziała do mnie po czym się uśmiechnąłem szyderczo z jej mocami i moim wojskiem Prime będzie rozgromiony.
Wydostałem się z nią na powierzchnie a na nas czekały jej oddziały, biedaki.
<Martyna>
Nura stała zaraz koło Megatrona patrząc na nas złowrogo.
- Co zrobiłeś Nurze?! - zawołałam
- Przywitaj się z moim uczniem, Athari zabij ich - powiedział po czym pokazał jej ręką na nas.
- Athari?! - zdziwiłam się, ale po chwili zostałam zaatakowana przez Nurę, walka była zaciekła, starałam się jej nie zranić co nie można powiedzieć o jej atakach. Okazuje się że straciła pamięć a Megacwel to wykorzystał!
- Nura proszę to nie ty - zawołałam kiedy zbliżała się do mnie - Ja nie chcę z tobą walczyć, pamiętasz mnie to ja Martyna, twoja przyjaciółka. - mówiłam już przez łzy, bo wiem że zbliżałam się do przepaści, a ona ciągle podchodziła bliżej mnie - Pamiętasz, to zasada brat za brata że dwudziestu po jednego wraca, to twoja zasada Nura proszę obudź się! - wykrzyczałam do niej, a ona tylko się zamachnęła i zraniła mnie w lewe przedramię, za mną pojawił się jeden ze śmigłowców a żołnierze kazali mi do niego skoczyć, wykonałam polecenie i odleciałam zostawiając ją z tym tyranem, zażądałam też odwrót do bazy.
<Optimus>
Właśnie opatrywaliśmy rannych po ataku, wojska wroga się wycofały a w nasze pole widzenia ukazały się oddziały wysłane do bunkra po Nurę.
Z jednego ze śmigłowców wyszła Martyna trzymająca się za ranę na przedramieniu. Podeszła do mnie ze spuszczoną głową. Popatrzyłem na nią aby potwierdziła moje przypuszczenia że Nura nie żyje, jednak ona pokręciła głową i odpowiedziała:
- Nie ma już Nury, musiała stracić pamięć, teraz nazywa sie Athari i jest uczniem Megatrona.
Hej hej, nowy rozdziałek! Jejku ta książka już ma prawie 1000 wyświetleń! Pierwszy raz ktoś czyta moje wypociny, bardzo mi miło! Dziękuję że jesteście ze mną ♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top