Rozdział 8
-Wstawaj Nocna Łapo.
Niechętnie otworzyłam oczy. Muszę się przyzwyczaić, bo przez następne kilka księżyców będę tak wstawać. Wyszłam za Ognistą Gwiazdą z legowiska. Zauważyłam, że inni uczniowie też wychodzą niewyspani.
-Co dzisiaj będziemy robić?- zapytałam radosna.
-Dziś będziesz się uczyła polować- odpowiedział.
Ruszyliśmy w kierunku Słonecznych Skał. Gdy doszliśmy do celu, Ognista Gwiazda chciał coś powiedzieć. Lecz od razu poczułam zapach myszy i zaczęłam się skradać. Przywódca przyglądał mi się uważnie. Po chwili wyszłam z krzaków trzymając mysz.
-Nie mówiłaś, że Jeżynowy Pazur uczył cię polować- powiedział po chwili.
-Bo mnie nie uczył- odparłam rozbawiona i widząc jego zdezorientowaną minę dodałam.- Gdy byłam kociakiem, Szczawiowy Ogon mi pokazała.
-To może dzisiaj będzie walka.
Pokazał mi kilka sztuczek i podstawy. Szło mi dobrze, a przynajmniej on tak mówił. Wieczorem wróciliśmy do obozu. Byłam wykończona!!! Wróciwszy do obozu, weszłam do legowiska i zasnęłam zapominając o posiłku.
-Nocna Łapo- usłyszałam głos.
-Jeszcze chwilę Ognista Gwiazdo...
-Tu Biała Burza- powiedział rozbawiony.
Otworzyłam oczy i wstałam.
-Idź za zapachem Ognistej Gwiazdy- odparł tajemniczo.
-Dobrze- odpowiedziałam zdziwiona.
Wyszłam z legowiska i poczułam zapach mentora. Wyszłam za nim z obozu. W pewnym momencie straciłam trop, lecz idąc do przodu, znalazłam zapach. Szłam dalej. Doszłam do kotliny treningowej i tu zapach znów się urwał. Zdezorientowana rozejrzałam się. Po chwili coś strąciło mnie z nóg. Uderzyłam w drzewo, lecz natychmiast wstałam i najeżyłam futro. Zauważyłam, że napastnikiem jest Ognista Gwiazda. I miał wyciągnięte pazury, czego nie robił na szkoleniu! Po chwili skoczył w moim kierunku celując w moje łapy. Widząc to podskoczyłam. Ten odbił się od ziemi. Szybko utrzymałam równowagę. Tym razem to ja na niego skoczyłam. Kopnęłam go w bok, przez co stracił równowagę. Wykorzystałam to i znów skoczyłam w jego kierunku. Chwilę się tarzaliśmy. Za wszelką cenę próbowałam unikać ostrych jak cierń pazurów. Jednak dostałam w ucho, przez co miałam dużą ranę. Ja za to zadrapałam mu jedną łapę. Po chwili przyszpilił mnie do ziemi. Próbowałam tylnymi łapami dosięgnąć jego brzucha, co mi się nie udało. Po chwili przywódca schował pazury i zszedł ze mnie.
-Nie za szybko ten sprawdzian?- zapytałam z wyrzutem wstając.
-Wróg nie będzie czekał, aż zdasz sprawdzian- odpowiedział.- Poszło ci w miarę dobrze. Jednak będziemy musieli jeszcze poćwiczyć walkę.
Z ucha zaczęła mi lecieć krew i kapać mi na twarz i ziemię.
-Jak skończymy dzisiejsze szkolenie udaj się do Rozżarzonej Skóry- nakazał Ognista Gwiazda.
-Dobrze- odpowiedziałam.
Po szkoleniu zrobiłam to co mówił mentor.
-Co ci się stało Nocna Łapo?- zapytała współczująco z nutą strachu.
-Dzisiaj Ognista Gwiazda zrobił mi sprawdzian no... I zadrapał mi ucho- odpowiedziałam.
-Nie za szybko?- zapytała zdziwiona szukając odpowiednich ziół.
-Też go o to spytałam- odparłam.
-Masz, żuj to, złagodzi ból- powiedziała podając mi nasiona maku.
Zrobiłam to co kazała. Medyczka pajęczyną zatamowała krwawienie.
-O część Nocną Łapo- przywitała się Liściasta Łapa.
-Hej
-Możesz już iść Nocna Łapo. I mogłabyś po drodzę przynieść mi mysz?- poprosiła.
-Jasne!- odpowiedziałam i pobiegłam w stronę stosu z zwierzyną. Po chwili wróciłam do legowiska medyczni.
-Nocna Łapo?- powiedziała Rozżarzona Skóra, gdy kierowałam się do wyjścia.- Czy chciałabyś ze mną i Liściastą Łapą iść pozbierać zioła? Muszę zrobić zapasy. Powiem Ognistej Gwieździe, że nie będzie cię jutro na szkoleniu.
-Dobrze- odpowiedziałam radosna.
-A teraz idź, bo Liściasta Łapą na ciebie czeka.
Hejka!! Przepraszam was za tak małą aktywność, ale wiecie, szkoła, sprawdzony, nauka... Nie nadążam postanowiłam, że zrobię sobie krótką przerwę z tą książką
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top