23
~ Minęły jebane trzy miesiące od rozpoczęcia trzeciego roku w Hogwarcie, a już coś się odpierdala ~ pomyślałam wkurzona. Aktualnie jestem w swoim dormitorium. Od kilku dni zaczęłam czuć się strasznie dziwnie, jakbym kompletnie nie była sobą. Ostatnio zaczęłam z ukrycia przyglądać się mojemu najlepszemu przyjacielowi i zaczęłam twierdzić, że jest jakby przystojny? Nie wiem co się ze mną dzieje. A, pewnie się zastanawiacie o kim mówię, tak? Mówię tu o Fredzie Weasleyu. Tak, tym Fredzie Weasleyu. Fred zawsze był dla mnie tylko przyjacielem i nikim więcej, ale teraz? Teraz zawsze jak koło niego jestem czuję jakbym miał jakieś motyle w brzuchu. Czy to jest normalne? Boję się o samą siebie. Na dodatek okazało się, że Syriusz Black czyli mój ojciec uciekł z Azkabanu i próbuje się dostać do Hogwartu. Czy on jest normalny? Czy on w ogóle wie jakie może mieć tego konsekwencje? Bo nie wydaje mi się. Co prawda mój tata zawsze miał głupie i dziwne pomysły, ale to co teraz zrobił to jest cholernie nie bezpieczne.
--------------------------------
Po kilku minutach nagle ktoś zapukał w drzwi od mojego dormitorium. Dosyć niechętnie, ale wpuściłam tą osobę którą okazała się Nathalie Parker czyli dziewczyna o długich fioletowych, falowanych włosach, niebieskich oczach i z piegami na twarzy. Nathalie była bliźniaczką Petera Parkera czyli chłopaka o falowanych kasztanowych włosach i niebieskich oczach. Oboje byli na 5 roku czyli dwa lata wyżej ode mnie. Nathalie i Peter również grali w Quidditcha, ale na pozycji pałkarzy i byli w tym samym domu co ja.
- hej młoda! - uśmiechnęła się do mnie wchodząc do dormitorium zamykając drzwi - możemy pogadać?
- o czym? - spytałam niepewnie nie wiedząc o co jej chodzi.
- o tobie i ewentualnie o Kory - mruknęła rumieniąc się lekko na wspominkę o mojej starszej siostrze która była na tym samym roku co ona lecz była w Slitherynie.
- o mnie? A o mnie to po co? - spytałam niezrozumiale.
- młoda, opuściłaś się mocno w nauce, nie przychodzisz na treningi, a na korytarzu zawsze siedzisz jakaś smutna i wściekła - mruknęła poważniej siadając obok mnie na łóżku - nie taką Franki poznałam parę lat temu, Frankie którą ja znam, zawsze była pełna energii i dobrze się uczyła.
- wiem Nat, a-ale to co się teraz dzieje to jest jakieś dziwne - mruknęłam speszona.
- co się dzieje? Przecież wiesz, że ze mną możesz o wszystkim porozmawiać - zmartwiła się od razu.
- wiem Nat - mruknęłam - chodzi o to, że chyba się z-zakochałam - mruknęłam chowając twarz w rękach. Nie zakochałam się nigdy w nikim więc też nie byłam pewna czy to na pewno to.
- moja mała przyjaciółeczka się zakochała? No no no, kim jest ten szczęściarz? - spytała uśmiechając się do mnie czule wiedząc, że miałam problemy z pokazywaniem swoich uczuć.
- um no wiesz to jest yy nie wiem jak to powiedzieć
- oj no młoda, mi możesz powiedzieć nikomu nie powiem obiecuję - uśmiechnęła się co ja odwzajemniłam. - a teraz powiedz kto jest tym szczęściarzem, który trafił do twojego serduszka.
- um no to, jest to um F-Fred Weasley - mruknęłam niepewnie.
- Freddie? Na prawdę? - uśmiechnęła się - spodziewałam się tego, hmm pasowalibyście do siebie - zaśmiała się kiedy moje policzki zrobiły się całe czerwone.
- Nathalie! - fuknęłam na nią
- no co? Prawdę mówię! - zaśmiała się - i spokojnie, nie powiem mu nic, słowo twojej kochanej przyjaciółeczki! - powiedziała kładąc rękę na piersi na co oboje się zaśmialiśmy. Uwielbiam z nią spędzać czas bo zawsze mi poprawiała humor kiedy tylko tego potrzebowałsm. - no dobrze, ubieraj się na trening po została godzina, ale Cedric chciał abyśmy byli wcześniej.
- jasne, poczekasz na mnie tutaj? - spytałam wstając z łóżka - jeśli masz czas - powiedziałam od razu.
- jasne! I tak nie mam co robić więc mogę poczekać - uśmiechnęła się.
- dzięki Nat - uśmiechnęłam się wyciągając z szafy cały strój do Quidditcha razem z butami.
--------------------------------
Jakieś 20 minut później byłam już ubrany w cały strój, ochraniacze i wszystkie inne rzeczy. Kiedy spakowałam potrzebne rzeczy do torby od razu ją zamknęłam dając Nathalie znak, że możemy już wychodzić na co ta uśmiechnęła się i wstała z mojego łóżka. Po kilkudziesięciu minutach w końcu byliśmy na boisku od Quidditcha gdzie mieliśmy trening. Tylko zapomniałam o jednej rzeczy...
I tutaj zostawiam was w małej niepewności :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top