16

Przez ostatnie dni mało rozmawiałam z Melody bo wszyscy przygotowywaliśmy różne rzeczy do jej imprezy urodzinowej. Razem z Molly i Ginny upiekłyśny tort. Teraz jeszcze z bliźniakami przygotowujemy dekorację w salonie. Ron i Percy na dworze też coś przygotowali ale nawet nie wiem co. Ostatnie przygotowania całej imprezy zajęło nam dobre kilka godzin ale w końcu udało nam się wszystko zrobić.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kiedy już wszyscy byli gotowi poszłam po Melody do pokoju i zeszłam z nią na dół do salonu.
- Niespodzianka! - krzyknęliśmy wszyscy, a w oczach Melody pojawiły się łzy. Łzy szczęścia.
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko. - powiedziałam przytulając ją, aby trochę ją uspokoić.
Podeszłam z nią do stołu na którym stał tort. Melody zdmuchnęła świeczki i zachichotała kiedy trochę kremu poleciało jej na twarz. Wytarła twarz z kremu i podeszła do kanapy w salonie gdzie leżały wszystkie prezenty dla niej. Od Percy'ego dostała książkę o Historii Hogwartu, od Molly żółty sweter z czarną literką M, od bliźniaków rzeczy do robienia żartów, od Rona pluszaka, a od Ginny rzeczy do włosów. Kiedy nadeszła pora na prezent ode mnie wzięłam pudełko z kanapy i podałam je Melody. Widziałam, że jest bardzo zdziwiona, gdy poczuła jak coś się tam rusza. Otworzyła pudełko i od razu się uśmiechnęła kiedy zobaczyła w nim swojego wymarzonego kota. Wyjęła go z pudełka i przytuliła go.
- Dziękuję bardzo za niego! - powiedziała Melody przytulając mnie. Kiedy się ode mnie odsunęła popatrzyła na kota i powiedziała, że trzeba go nazwać. Po dłuższym zastanawianiu się obie stwierdziłyśmy, że nazwiemy go Louis.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obiecałam, że wstawię? Obiecałam. To macie. Mam nadzieję, że się wam podoba :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top