rozdział 2

Szłam korytarzem wykonanym z luckich kości, po chwili usłyszałam przeraźliwie płacze, zapewnie umierających w katuszach ludzi, już wiedziałam gdzie jestem, jestem w piekłe.
Weszłam do wielkiego pomieszczenia było ono koloru czerwonego samym środku stał tron na którym siedział nie kto inny jak Lucyfer. Wolnym krokiem podeszłam do niego mijając wiele ludzi.

- jesteś moim ojcem ? - spytałam mężczyznę on tylko skiną głową poczym cały obraz otaczającego mnie świata zaczął znikać.

Przetałam oczy i znów znajdowałam się w moim małym królestwie.

Spojrzałam na wiszący na ścianie zegar który pokazywał mi punkt 12, nie myśląc ani chwili podeszłam do lustra w którym zobaczyłam piękną dziewczynę z czarnymi jak węgiel oczami i z długimi do pasa włosami koloru czarnego niczym smoła, Nie byłam podobna ani do mamy ani do mojego zmarłego ojca.

Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam ?
Dlaczego w takich okolicznościach musiałam się dowiedzieć całej prawdy w której do tej pory nie mogę uwierzyć ?
Czy ojciec wiedział o tym że nie jestem jego córką ?
Czy przez to ciągle klucil się z mamą ?

Miliony pytań krążyło po mojej głowie dopiero z rozmyślen wyrwał mnie głos braciszka.

- wstawaj Abi mama właśnie wyszła do pracy a ja jestem bardzo głodny.

No tak znów wszystko na mojej głowie opieka nad braćmi, gotowanie obiadu, sprzątanie.
Powoli zaczynałam mieć tego dość ale niestety musiałam zająć się maluchami, gdyż teraz tylko matka nas utrzymywała.

- już idę czekajcie na mnie w kuchni już idę do Was.

Szybko wyjęłam z szafy ulubione legginsy i bokserke z napisem "nadzieja matką głupich"

Szybkim krokiem zeszłam do kuchni gdzie przy stole siedzieli już moi dwaj młodsi bracia Max i Alex.

- co chcecie na śniadanie.

- naleśniki z syropem klonowym ! - wrzasneli niemalże chórem

Hej trochę zmieniłam owe opowiadanie mam nadzieję że bardziej wam się spodoba zapraszam do czytania, dalej będzie cekawej.
W następnej części mama powie jej jakie posiada moce jako córka diabła. Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału może dodam to jeszcze dzis

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top