15 faktów o mnie
Jak widać nie jest to nowy rozdział heh. Rozłożyły mnie zatoki i siedzę w domu, więc wykorzystuje czas. Nominacja od Hannah_Oakenshield. Dobra, zaczynamy.
1. Jak można się domyślić z mojej nazwy (albo i nie) mam na imię Emilia. Nie lubię tego imienia. Wolałabym na serio Marcelina. Chociaż ostatnio spodobała mi się Livia, tak dał na imię mój kuzyn swojej córeczce. Jest urocza, ale widziałam ją tylko raz, bo mieszkają za granicą, a wiecie jaka jest teraz sytuacja. Prawdopodobnie zobaczę ją dopiero na święta jak dobrze pójdzie.
2. Mój znak zodiaku to Strzelec.
3. Jestem uzależniona od czekolady, jogurtów owocowych, lasagne, kawy, szarlotki i spania. Nie jestem na nic uczulona, chyba, że bierzemy pod uwagę idiotów.
4. Na Wizarding World wyszło mi, że jestem puchonką, ale mogłabym być też ślizgonką. I to właśnie tam większość ludzi mnie widzi. Potrafię świetnie ukrywać emocje za maską, rozpłakać się na zawołanie czy wymusić śmiech. Są dni, że się śmieje bez opamiętania, a w innych mam tak puste oczy, że wiele osób mówi, że to przerażające. Mam cięty język i nigdy nie dam ,,wejść sobie na głowę''. Często przyjaciele mi mówią, że jak nieraz patrzą mi w oczy, to nigdy nie widać czy właśnie się śmieje czy planuje morderstwo. Może dlatego właśnie w Slytherinie mnie widzą bardziej. Dużo osób mi mówi, że ta maska to taka moja ,,bariera ochronna'' przed ludźmi i światem. Może i mają rację. Praktycznie jej nie zdejmuje, jeśli nie jestem przynajmniej w połowie pewna, że ufam tej osobie. Jestem w jakiejś tam części zamknięta w sobie.
5. Mam ciemnobrązowe włosy i czekoladowe oczy. Nie brązowe, tylko czekoladowe.
6. Kocham książki i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Najbardziej lubię przygodowe, horrory i fantastykę.
7. Często się zdarza, że przyjaciele czy nawet ludzie z klasy znają mnie i wiedzą o mnie więcej niż rodzina. Mimo wszystko nikomu nie ufam w 100%. Nie potrafię powiedzieć komuś z rodziny ,,Kocham Cię''. Przyjaciele, czy zwierzęta nie ma problemu, ale rodzicom, siostrze czy dalszej rodzinie po prostu nie. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Większość ludzi tak ma, bo po prostu nigdy tego nie usłyszało w domu. Ze mną tak nie jest, jest to może trochę dziwne.
8. Jestem na humanie. Początkowo chciałam iść na psychologiczny, ale z rozszerzoną biologią nie za bardzo się lubimy. A na studiach psychologicznych nie jest ona tak bardzo potrzebna. Moja uwaga na historii zależy od tematu i sposobu mówienia nauczyciela. Zdarza się, że mogę czegoś słuchać przez pół dnia, a i tak się nie zmęczę, a są dni, że nie wytrzymam 10 minut. Jak pójdę na studia, to prawdopodobnie wyląduje na psychologii albo filologii polskiej. Kocham psychologię, fascynuje mnie to, polski, w jakimś tam stopniu historię, łacinę. Uwielbiam słuchać o jakiś starych, zaginionych czy tajemniczych sprawach, choćby skarb templariuszy. Lubię też słuchać o prehistorii, dinozaurach.
9. Urodziłam się 19 grudnia. Kiedyś miałam ustawioną datę moich urodzin jako hasło do telefonu i nikt nie potrafił go uruchomić. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać hah. Już od kilku lat nie obchodzę swoich urodzin, bo uważam to po prostu za niepotrzebne. Jednak na kogoś urodziny czy przyjęcia chodzę.
10. Najlepszy kontakt z domowników mam z tatą. Z całej rodziny to chyba najbardziej z kuzynami, a uwierzcie mam ich trochę. Mój tata ma tylko siostrę, ale moja mama szóstkę rodzeństwa, z czego tylko jednego młodszego brata, który też ma już dwójkę dzieci i chłopaka w moim wieku. Połowa kuzynów jest dorosła i ma już swoje dzieci, co prawda nie mają jeszcze więcej jak siedem lat ale no. Cieszę się, że ja nie mam tyle rodzeństwa.
11. Mam świetną pamięć, moje najdalsze wspomnienia sięgają trochę przed pójściem do przedszkola, czyli około pięciu lat. Chociaż jak się wysilę to mam wrażenie jakbym leżała w wózku i ktoś przede mną jest i mi nuci. To jest jak przez mgłę i nie mam pojęcia kto to może być, chociaż może moja prababcia, bo to by odpowiadało opisowi i czasowi. Większość rzeczy potrafię opowiedzieć ze szczegółami, czy nawet opisać osoby z czasów kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Choćby mojego dziadka mimo, że zmarł jak miałam cztery lata.
12. Zawsze chciałam mieć starszego brata i w sumie nadal chcę. Większość dziewczyn które ich mają mówią, że mam szczęście, że go nie mam, bo to zło wcielone. W sumie wzięło mi się to z podstawówki, bo jedna z dziewczyn miała starszego o cztery lata brata. I na prawdę każda z nas takiego chciała, był opiekuńczy od zawsze i to się nigdy nie zmieniało. Większość osób mówi, że bracia są tacy tylko jak mają kilka lat i potem dopiero jak mają koło 20-30. A właśnie tutaj tak nie było i chyba właśnie to tak nam się podobało.
13. Mieszkam na przeciwko kościoła, w sumie jest to fajne tylko jak jest ślub, bo wtedy sobie siedzę na balkonie i słucham hah. Na prawdę to męczarnia, choćby w niedzielę jak chcecie sobie gdzieś pojechać to nie wyjedziecie, bo droga jest zastawiona autami.
14. Mieszkam na małej wsi i do najbliższego miasta mam 10 minut samochodem, no może 8 jak szybko jadę. Nie potrafię ocenić czy to fajne czy nie, bo są i plusy i minusy. Jest cisza i spokój, lasy i to jest fajne. Jednak czasami brakuje mi trochę tej energii wieczorami, czy samochodów jadących po drodze jak zasypiam. Tutaj też wszyscy się praktycznie znają, i no... jest to uciążliwe, nie powiem, że nie. Ale też, mogę sobie czasem wjeżdżać do garażu samochodem i mnie policja nie zamknie hah. Chociaż zawsze ktoś musi ze mną być w aucie, bo nie ogarniam tej skrzyni biegów. Jakby samochody były tylko z kierownicą i pedałami to nie ma problemu, mogę jeździć wszędzie. Jak jest skrzynia biegów, to nigdy nie wiem kiedy jaki bieg do czego hah.
15. Lubię małe dzieci, ale takie które mnie nie wkurzają i albo są jeszcze małe i nie potrafią chodzić, albo już takie które umieją sobie w jakimś stopniu poradzić. Przykładowo jakby mnie ktoś zostawił z cztero czy pięciolatkiem, to to dziecko by ze mną umarło, a ja bym nie wiedziała co robić hah.
No i to by było na tyle. Jak ktoś jest ciekawy rozdziału to cały czas się piszą, oba. Jeden z nich powinien się pojawić tak do połowy października. TAK MI SIĘ WYDAJE. Na prawdę nauczyciele nam dają w kość i nieraz jest tak, że jak wracam wieczorami to robię te ważniejsze zadania, ważniejszych przedmiotów się uczę, a resztę zostawiam sobie na okienka albo nawet na przerwy. Potem po prostu jestem wykończona i kładę się spać. Niby staram się nie zarywać nocy, ale i tak już czasami zasypiam wieczorem nad jakimś podręcznikiem czy zadaniem, a budzi mnie dopiero mama rano. Także ja bez kawy nie przetrwam. Jejciu, stęskniłam się za tym gadaniem.
Okej, ja już nie przynudzam. Idę pisać rozdział, a jak padnę nad komputerem, to przynajmniej nie przez naukę.
Paa ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top