5

*perspektywa Desire*

Pierwsze wrażenie, po wejściu do ich domu, było naprawdę pozytywnym zaskoczeniem.

Myślałem, że mieszkanie Nightmara będzie ciemne i całe za syfione,  a rzeczywistość jest całkiem inna. Ściany w odcieniach beżu, zaraz obok wejścia jest wielki regał z książkami, pod prawą ścianą - szafka na której stoi telewizor, naprzeciwko kanapa, fotele i stolik kawowy. Na podłodze, z jasnych paneli, leży puszysty dywan.

Na razie widziałem tylko tyle...

Teraz siedzimy w salonie i rozmawiamy, o tym co będziemy robić podczas mojego pobytu tutaj.

-Może zagramy w jakieś gry planszowe?- zapytał Night.

-Dobry pomysł - Odpowiedziała Abi.

- Może być - powiedziałem, w momencie, w którym ktoś zapukał do drzwi ,a koszmar poszedł otworzyć.

- Gary? Ty tutaj?- usłyszałem po chwili.

- A co? Nie chcesz mnie tu?

- T-to nie tak - czyżby ośmiornica się zakochała~?- wchodź, Abi jest w salonie

Po kilku sekundach do pomieszczenia wszedł nie znany mi dotąd szkielet płci żeńskiej. Miała kocie uszy i ogon oraz pionowe źrenice. Ubrana była w odcieniach fioletu, a konkretnie w długi ciemny sweter, jasna koszulkę, na której był nadruk przedstawiający instgnia śmierci, czarne dresy i tego samego koloru glany.

- Ciocia Gary!- Abi się ucieszyła i uwięziła się na jej szyi.

/////////

brak weny tak bardzo ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top