3

*Następnego dnia rano*

*perspektywa Abigail*

Wuja Dream nocował u nas.

- Abi! Shodź na śniadanie!- Krzyczy tata z dołu.

- Zaraz!- Odpowiedziałam, po czym włączyłam muzykę i zaczęłam się szykować.

https://youtu.be/nCeoROoBp34

Założyłam moje ulubione ciuchy, czyli: długie czarne glany, rurki, koszulkę i skórzana kurtkę. Włosy związałam w wysokiego koka.

Gdy wchodziłam do kuchni, tata zaatakował mnie macką. Szybko zmaterializowałam mój miecz i sparowałem cios. 

(Kilku Sans'ów ma swoją broń, z motywem blastera dop.aut)

Miecz był precyzyjnie wyważony. Na głowicy i nasadzie głowni, miał małego, czerwonego Gaster Blaster'a z czarnymi brylantami w oczodołach. Trzon rękojeści był czarny.

(Jak ktoś nie zna budowy miecza to na dole będzie rozpisane dop.aut)

- Co to miało być!?- krzykną zdziwiony i przerażony Dream.

- Taka nasza mała 'Tradycja'. Tata atakuje mnie nie spodziewanie, a ja muszę sparować. To, wbrew pozorom, dobry trening...- odpowiedziałam

- Aha...

- Koniec o nas. Jak tam u ciebie braciszku? Dawno nie rozmawialiśmy - wtrącił się tata.

Usiedliśmy do stołu, ja zaczęłam jeść moje naleśniki, a wujek mówić.

-Nawet dobrze. Rozlałem tusz Ink'a na jego rysunek, i powstał nasz, teraz szesnastoletni, syn - Palette. Teraz jestem z Cross'em, z nim mam córkę - Lux. A u ciebie coś się zmieniło?

- Nie za bardzo. Siedemnaście lat zajmuje się Abigail, od śmierci Elizabeth.

Prawie się zakrztusiłam. Tata sam zaczął rozmowę o mamie.

- Tato proszę, opowiedz mi o mamie - wtrąciłam się do ich rozmowy.

- Chyba jestem ci to winien, prawda?- zaczął smutno.-  Poznałem ją jak jeszcze mieszkałem z, tu obecnym, Dream'em. Pilnowałem drzewa emocji. (Chodzi o to drzewo w Dreamtale dop.aut) Podeszła do mnie i zaczęła rozmowę. Była jedyną, która rozmawiała ze mną bez nienawiści i w ogóle sama zaczęła rozmowę. Po długiej rozmowie zaprosiła mnie na kawę następnego dnia, zgodziłem się. Zaczęliśmy spotykać się coraz częściej. Zostaliśmy parą. Pewnego dnia zaprosiłem ją do restauracji, chciałem się jej oświadczyć. Kupiłem pierścionek z rubinem, naszykowałem wszystko. Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli. Idąc z nią do restauracji przewróciłem się i z kieszeni wypadło mi pudełko z pierścionkiem. Jak się zbierałem z ziemi, znalazła je, otworzyła i zamarła. Zacząłem się tłumaczyć, ale ona mnie nie słuchała. Zaczęła płakać ze wzruszenia. Powiedziała: "Ty na prawdę chciałeś mi się oświadczyć?". W odpowiedzi tylko pokiwałem głową, unikając jej wzroku speszony. Ona tylko rzuciła mi się na szyje mówiąc, że nie musiałem tego organizować i się zgodziła. Po kilku miesiącach, wzięliśmy ślub, a później pojawiłaś się ty - powiedział patrząc na mnie.-  i wiesz co się stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top