Rozdział 1
Obudziłam się przez natarczywe stukanie w okno. Otworzyłam oczy i zobaczyłam co, a raczej kto śmiał mnie obudzić. Okazało się, że była to sowa. Pierwsza myśl: "Hogwart". Zerwałam się z łóżka i szybko wpuściłam zwierzę, które podało mi nóżkę z listem i odleciało. Miałam rację - dostałam się do Hogwartu. Zaczęłam skakać i piszczeć ze szczęścia, lecz szybko się opanowałam po spojrzeniu na zegar, który pokazywał godzinę 6. Stwierdziłam, że już nie zasnę i wezmę kąpiel. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Po godzinie wyszłam z łazienki, która jest w kilku kolorach (czarne ściany, szare kafelki, białe meble[także wanna i umywalka]) i bordowy, puchaty dywan). Stanęłam w drzwiach, rozejrzałam się po moim azylu i zastanawiałam się co zrobić najpierw... Mój pokój jest dość przestronny. Ma czarne ściany, szare panele, biało-bordowy dywan pod łożem i zdjęcia w srebrnych ramkach. Lampy sufitowe mają kształty róż. Na środku znajduje się dwuosobowe, białe łóżko z bordową pościelą w białe lilie (moje ulubione kwiaty). Po obu stronach stoją popielate etażerki pełne moich rzeczy (na lewej budzik, książka, okulary przeciwsłoneczne - na prawej buteleczka perfum, portfel, zdjęcie z tatą i braćmi i lampka nocna w kształcie sztalugi malarskiej). Na lewo od łoża jest umieszczone białe(wszystkie meble są tego koloru) biurko, na którym leży czarny laptop i kilka zeszytów. Obok stoi mała biblioteczka z romansami i książkami fantasy. Pod biurkiem leży moja torba z nadrukiem motoru (uwielbiam) z cytatem: ,,Nie mówiłam, że będzie łatwo. Mówiłam, że będzie warto." Na prawo od łóżka swoje miejsce mają drzwi do szafy wbudowane w ścianę i duże okno z widokiem na ogród pełen kwiatów i drzew. Koło wejścia do szafy, po lewej stronie, stoi moja biało-bordowa sztaluga, a na ścianie, po jej lewej stronie, są oparte płótna i stoi szafka z moimi przyborami malarskimi. Zdecydowałam, że ubiorę się. Postawiłam na top(krótki, szary z napisem ,,Szczęście lubi Szaleńców, Do nikogo nie zagląda tak często"), dżinsowe krótkie spodenki i czarne conversy.. Następnie pomalowałam się, czyli podkreśliłam oczy cieniem w kolorze dołu mojego stroju i pomalowałam usta różowym błyszczykiem. Zrobiłam sobie z włosów kłosa i wpięłam białą spinkę z srebrną lilią, którą dostałam od taty na 6 urodziny. Kiedy byłam już gotowa wybiła godzina 8.30, więc zeszłam na śniadanie. Weszłam do kuchni razem z bliźniakiem, którego spotkałam po drodze. Siadamy przy wyspie kuchennej i zabieramy się za jedzenie gofrów z bitą śmietaną i truskawkami. Mniam! Po 5 minutach wchodzi tata i też zabiera się za jedzenie. Wygląd kuchni połączonej z salonem:
[S.B] - Witam solenizantów dnia dzisiejszego.
[E.B.S.B ] -Hej tato.
Tata macha różdżką i daje nam prezenty czytając listy. Ja dostałam srebrno-czarną bransoletkę i naszyjnik- celebrytkę z sercem. Brat dostał książkę dla zaawansowanych pianistów.
[E.B] - Tato pomożesz mi z naszyjnikiem?
[S.B] - Pewnie księżniczko. Uśmiechnął się i założył mi prezent.
Po 10 minutach, gdy ja z bratem daliśmy sobie bilety na koncert muzyczny zszedł do kuchni Regulus Black aka starszy braciszek. Złożył nam życzenia i zjadł śniadanie. Ustaliliśmy, że na Pokątną wybierzemy się 21 sierpnia (dziś jest 11 lipca, a koncert 30 sierpnia z resztą)... Ja stwierdziłam, iż do przyjazdu gości pogram na gitarze, więc udałam się do pomieszczenia muzycznego, które wyglądało tak:
Słyszałam jak bracia z tatą włączają telewizor w salonie. Zdjęcie na górze razem z kuchnią, więc podeszłam do obrazu wypowiedziałam hasło w wampirzym języku i znalazłam się w moim świecie, czyli pomieszczeniu prywatnym, z którego mogę przedostać się do swojej sypialni. Ściany były bordowe, panele czarne, sofa szara, a na środku znajdował się szklany stolik, na którym leżała moja biała gitara z czarnymi motywami kwiatowymi. Wzięłam w dłoń mój instrument i zaczęłam grać. O 14.00 zeszłam na obiad i około 14.35 podziękowałam, powiedziałam, że idę się przygotować. Co nie było prawdą. Tak naprawdę poszłam do kominka fiuu i wybrałam się nad grób mamy. Wróciłam do domu i była 15.55. Przez ostatnie pięć minut poprawiłam makijaż i fryzurę. Zadzwonił dzwonek do drzwi i zaczęła się impreza.
Była już 23, a ja siedziałam w wannie i myślałam nad dzisiejszym dniem. Dostałam parę prezentów, w tym złote kolczyki w kształcie pędzli od Draco, wisiorek w kształcie sowy od Potterów oraz zestaw malarski (komplet ołówków, farby, 3 pędzle i 5 płócien), od ojców chrzestnych (Lucjusza Malfoya i Jamesa Pottera). Od Evana, Natana i Xandera wraz z rodzicami otrzymałam książkę z historiami słynnych malarzy i płytę mojego ulubionego zespołu, której w tym momencie słucham. Ten dzień zaliczam do tych bardzo udanych. Wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem, założyłam piżamę składającą się z koszulki na ramiączkach i krótkich spodenek. Wyszłam z łazienki i wyłączyłam górne światło. Położyłam się na łóżku i zgasiłam lampkę nocną. Zasnęłam po chwili.
Hej. Tutaj ja Dzik. Podoba się? Proszę o łapki w górę to strasznie motywuje.
Na dziś to wszystko.
Dzik13
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top