C H A P T E R T W E N T Y
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Informacja jaką powiedział mi Neyrate nadal mnie trzymała. W czasie drogi do drzewa dusz nie umiałam się uspokoić i zaczęłam płakać. A teraz pod wodą czułam, jak moje życie zaczyna się zmieniać. Wszystko, co uważałam za bezpieczne oraz kochane - przestało mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Patrzyłam na pnącze oraz na swoje Tsaheylu. Czy ja chce poznać prawdę, która okaże być okrutna i bolesna ?
Nie, nie jestem gotowa.
I nie, nie pogodzę się z tym, co mogę zobaczyć w swoim umyśle.
Bez już głębszego zastanawiania się - połączyłam swoje Tsaheylu z drzewem dusz. Nie musiałam czekać długo, gdyż już po kilku sekundach zostałam "przeniesiona" gdzieś indziej...
Bałam się. Tak cholernie się bałam, co może zaraz się wydarzyć.
Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w to, co Eywa ma mi do powiedzenia.
Miejsce było mi nieznane. Stałam przy Eywie a przede mną były dwa skrzyżowane drzewa, które wyglądały na swój sposób dość upiornie. Patrzyłam w tą i wewte, aby przygotować się na ewentualne spotkanie z...kimś.
- Ewna ?
Usłyszałam jej głos.
- Kiri ?.- zapytałam po imieniu. Nie umiem już do niej powiedzieć "ciociu", ale "mamo" też nie. Musiałam się dowiedzieć wszystkiego.
- Wyglądasz na zmartwioną...co się dzieje, Ewna ?.- zobaczyłam ten jej zmartwiony wyraz twarzy. Za każdym razem, kiedy coś mi się działo - ona martwiła się najbardziej.
- Nigdy byś mnie nie okłamała, prawda ?.- spojrzałam w jej oczy.
- Nigdy.- powiedziała uśmiechając się do mnie szczerze.
Szczerze ? Chyba już nie, skoro mnie okłamała.
- A właśnie to zrobiłaś.- powiedziałam, patrząc jej prosto w oczy.
Widziałam w nich szok, bo właśnie dowiedziała się, że odkryłam prawdę.
- Ewna...
- Chcesz mi coś powiedzieć, mamo ?.- powiedziałam, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
- Ewna...
- Powtarzasz się. Dlaczego ?.- zapytałam próbując powstrzymać łzy.- Dlaczego ?!
- Nie krzycz, proszę. Zaraz wszystko ci wyjaśnię.
- Właśnie dlatego tu jestem. Chcę znać prawdę o tym, kim tak naprawdę jestem.
- Masz rację. Jesteś moją córką.- powiedziała cicho.- Miałaś się nigdy nie dowiedzieć.
- Dlaczego...- rozpłakałam się.- Dlaczego ?
- To było niebezpieczne, kochanie. Jesteś następczynią Eywy. Chodzącą boginią.- położyła mi dłoń na twarzy.
- Myślałam, że to [T.I] jest boginią...
- Jest. Ale nie tak potężną jak ty. Spójrz na siebie.- wskazała na tatuaże, które nadal były zakryte przez cienką narzutkę.- Te tatuaże przedstawiają twoje moce. Czujesz Pandorę. Ty jesteś Pandorą.
To, co powiedziała miało sens, ale ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Patrzyłam się beznamiętnym wzrokiem w jej postać.
- Czyli moją drugą matką jest Eywa.- powiedziałam cicho.
- Owszem. Jesteś moją następczynią.- powiedziała to znowu. A czy ja chciałam ? Chciałam takiego życia ?
- Dlaczego umarłaś ? Co takiego się stało wtedy, przy Eywie ?
- Wizję się zbuntowały.- powiedziała cicho.- Ukazał mi się sam diabeł.
Przeszedł mnie dreszcz. Nazwa "diabeł" sama w sobie była straszna.
- Wizję cię zabiły ?
Nie mogłam w to uwierzyć.
- Moja dusza nie wytrzymała, Ewna. Umarłam.- powiedziała lekko się uśmiechając.
- Ale to...nie.- przerwałam.- I co ? Mam żyć jak normalna dziewczyna ? Z tym wszystkim ?
- Skoro dowiedziałaś się prawdy, reszta też może przestać udawać.
- Chwila, co ? Jak to udawać ? Wszyscy wiedzieli ? Nawet Neyrate ?
- Niestety tak. Wszyscy wiedzieli, kochanie. Musieliśmy to wszystko trzymać w tajemnicy przed tobą.
- Okłamaliście mnie.- warknęłam.- Mam dość, a te cholerne syreny ? Co to jest ? Jakaś dalsza rodzina, o której nie wiem ? Bo wiesz, mają takie same tatuaże jak moje!
- Wizję przybrały ten kształt. Buntują się. Trzeba je zabić, a potem stawić czoła temu, kto tym wszystkim kieruje.- uśmiechnęła się.- Na mnie czas, Ewna.
Zanim jednak poszła, zatrzymałam ją.
- Pamiętasz, jak kiedyś mówiłaś o tym, że moje imię nie bez powodu takie jest ?.- obróciła się.- Teraz już rozumiem. Ewna to inna forma Eywy, prawda ?
- Zgadza się, córciu.- uśmiechnęła się i poszła w przeciwną stronę.
Zniknęła, a mój umysł zamienił się w ciemność.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤
2/3❤
Miłego dnia/nocy!❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top