9.
— Co z nim? — Taehyung zapytał od razu, gdy zauważył Yoona wchodzącego do pomieszczenia. Wstał i podszedł do komody, gdzie stała już przygotowana szklanka z alkoholem. Wziął ją i podał blondynowi.
— Sam nie wiem, zostawiłem go z Hoseokiem.
— Czyli nie żyje — stwierdził dobitnie Tae, zaczynając przerzucać kartki leżące na biurku. — Nic nie powiedział?
— Oprócz obelg, to nie. — Blondyn usiadł, zakładając nogę na nogę i zaczynając nią niecierpliwie poruszać.
— Dobra, bo widzę, że już nie możesz się doczekać, aż się spotkasz z Jiminem, więc idź.
— Już myślałem, że mi nie popuścisz. — Min zaśmiał się lekko, po czym jednym duszkiem wypił cały alkohol ze szklanki.
— Po prostu ja idę do Guka, nie ciesz się za bardzo.
***
— Co jest, szkarbie? — szepnął Taehyung, widząc jak Jeongguk zaczął się niespokojnie wiercić.
— Jestem zmęczony.
— W takim razie śpij. — Brunet potarł kciukiem policzek młodszego i złożył na jego czole pocałunek.
— Ale ja nie chcę, no bo coraz rzadziej spędzamy ze sobą czas no i nie chcę teraz go zmarnować na spanie — wymamrotał Guk, miętosząc kraniec koszulki.
— Ach, Gukkie, rozumiem, ale nie uważasz, że kiedy jesteś zmęczony, to oboje nie czerpiemy tyle, ile moglibyśmy. Dlatego... — Przerwał, chwytając chłopaka pod kolanami, a drugą rękę ułożył na plecach, podnosząc młodszego. — Idziemy teraz razem spać i nie chcę słyszeć żadnego słowa sprzeciwu.
***
— O-omo, jak ty wyglądasz? — jęknął Jimin, widząc jak Min wchodzi do mieszkania.
— Nie wiem.
Park tylko westchnął słysząc słowa ukochanego i od razu do niego podszedł, przejmując połowę jego ciężaru na siebie. Skierowali się w stronę łazienki, w której ostatnio przebywali zbyt często.
— Nie płacz, Minnie. — Blondyn dotknął dłonią mokrego policzka chłopaka i kciukiem zaczął ścierać jego łzy. — Hej, przecież żyję i mam się dobrze, prawda?
— Właśnie nic nie jest dobrze! — krzyknął niższy, rzucając ze złości ręcznikiem na drugi koniec pomieszczenia. — Tylko wychodzisz, prawie ciągle cię nie ma, a jak łaskawie wrócisz, to wyglądasz jakbyś bił się przynajmniej jeden na czterech! Nie możesz poprosić Tae, żeby dał ci chwilę spokoju? — Ostatnie zdanie wyszeptał, patrząc smutno na twarz ukochanego. — Żebyś trochę mógł odpocząć. Nienawidzę patrzeć na ciebie, kiedy jesteś wyczerpany, ale dalej próbujesz postawić na swoim i nie dajesz sobie pomóc.
— Jiminie — powiedział miękko Min, odkładając apteczkę na bok i wstał podchodząc do młodszego. — O to się nie martw, teraz jest po prostu taki okres, skarbie. Muszę to wytrzymać i później się uspokoi i będzie jak prędzej w porządku? A teraz chodź tutaj. — Rozłożył szeroko ramiona z zadowoleniem stwierdzając, że niższy się w niego ufnie wtula.
— Po prostu się martwię.
— Wiem skarbie. — Pocałował chłopaka w czubek głowy. — Doskonale o tym wiem...
ja nie wiem, ale Inffantiil zmusza mnie do pisania school, więc po skończeniu confession pewnie wleci
będzie to taekook i yoonmin. generalnie będzie to polegało na tym, że będę opisywała po prostu lekcje, a w to wplatała śmieszne (?) konwersje i takie wiecie
i takie dwa główne fakty, które trza wiedzieć
1. oni będą mieli po 15 lat, więc ta miłość będzie taka. _.
2. tak, zdaje sobie sprawę, że są Koreańczykami, ale będą mieli lekcje polskiego i będą ogarniać partie i inne takie duperele. w końcu wy to też ogarniacie (a to was ma bawić).
może dowiecie się czegoś nowego (wątpię xD), bo jak nauczyciel będzie coś mówił, to raczej chce, żeby to była prawda, a nie jakieś bzdury
mam nadzieję, że wam to się spodoba
JA TO KIEDYS NAPISZE
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top