||79|| HyeRim chciałaby was poznać
Rano MiRi obudził dość silny ból brzucha. Natychmiast otworzyła oczy, powoli podnosząc się do siadu. Wtedy właśnie zdała sobie sprawę, że jest na tarasie i przypomniała sobie o wszystkim, co wydarzyło się w nocy.
I była na siebie po prostu wściekła.
Zapomniała chwilowo o bólu, który i tak zdawał się słabnąć, ponieważ skupiła się na wyzywaniu samej siebie w myślach. Zupełnie nie tak miało to wszystko wyglądać. Rzeczywiście chciała, aby po zerwaniu ich relacje były dobre, ale nie miała wychodzić z nim w nocy na taras i zasypiać na jego udach, podczas gdy niebo było tak piękne, a atmosfera nawet romantyczna.
I fakt, że bardzo cierpiała właściwie wcale nie był żadnym wytłumaczeniem. Powinna była pozostać stanowcza, a nie się uginać. Jeśli dalej będzie tak postępować, to Jeongguk nie odczuje zupełnie żadnej różnicy, a przecież nie tego oczekiwała.
Dlatego postanowiła od tej chwili pozostać nieugięta. Będzie starała się go traktować najbardziej neutralnie, jak tylko potrafiła. Nawet jeśli nie będzie to dla niej łatwe, to będzie musiała pozostać silna.
— No w końcu — powiedziała HyeRa, gdy MiRi weszła do salonu. — Co ty, do kurwy, robiłaś na tarasie?!
— No... spałam? — odpowiedziała zmieszana.
— Jeongguk poszedł sobie stamtąd dopiero rano, gdy my zaczęliśmy się schodzić — odezwał się Taehyung, a najmłodsza delikatnie zmarszczyła swoje brwi.
— On jest w domu? — zapytała nieco ciszej.
— Nie ma. Poszedł do siostry — odpowiedział Yoongi, śmiejąc się pod nosem. Bawił go fakt, że do Jeongguka dalej zupełnie nic nie dotarło.
— Mówisz serio? — MiRi zapytała zmieszana, nie będąc do końca przekonana, czy blondyn aby na pewno sobie z niej nie żartuje.
— Mówi serio — wtrąciła się HyeRa. — Czy ciebie pojebało? Dlaczego ty z nim tam poszłaś?
— Och, no wiem — westchnęła, siadając zmarnowana na kanapie. — Po prostu bardzo, bardzo bolał mnie brzuch, a on zapytał, czy nie chciałabym iść się przewietrzyć.
— Brzuch cię fest napierdalał, ale dałaś radę zejść na dół i zasnąć na jebanym tarasie? — zapytał zirytowany Jimin.
— On mnie zniósł — wyznała niepewnie, cały czas wpatrując się w podłogę.
— Ja pierdole — parsknął czarnowłosy.
— No wiem, że źle zrobiłam, tak — przyznała się do błędu. — Nie tak miało to wyglądać, wiem. Ale ból był tak silny, że nie do końca myślałam racjonalnie i po prostu uznałam, że to przewietrzenie się może mi pomóc — próbowała się wybronić.
— Rozumiemy cię — powiedział Namjoon, który jako jedyny wydawał się być opanowany. — Ale skoro chcesz, żeby poczuł twoją stratę, to nie możesz zasypiać na jego udach pod praktycznie gołym niebem, no MiRi.
— Wiem i już więcej się nie ugnę — zadeklarowała. — Nie mogę uwierzyć, że on tak po prostu sobie do niej pojechał.
— Ale takie są fakty, więc ogarnij się kurwa i pokaż, że niby zupełnie cię to nie rusza — pouczył ją Yoongi. — A jak okres ci się skończy, to idziemy na imprezę razem z tym kutasem i niech zobaczy, że wielu by cię chciało. Poczuje się zagrożony i zazdrosny, jeszcze wspomnisz moje słowa.
— Myślisz, że to wypali? — skrzywiła się nieco.
— Tak! — odpowiedzieli wszyscy jednocześnie, a MiRi pokiwała głową z delikatnym uśmiechem.
— A teraz idź się ogarnąć, a ja zrobię ci śniadanie — powiedział Jimin, ruszając do kuchni.
//
Jeongguk wrócił do domu późnym popołudniem, ale jak na niego to i tak było dość wcześnie. Gdy wszedł do środka, to nikogo nie zastal. Dopiero po chwili usłyszał charakterystyczny śmiech Seokjina i zdawało się, że dochodził on z tarasu, dlatego właśnie tam się udał.
Na zewnątrz ujrzał wszystkich swoich przyjaciół, którzy świetnie się bawili przy grillu.
— O, Jeongguk — powiedział Hoseok, a wszystkie pary oczu zwróciły się ku wspomnianemu chłopakowi. — Siadaj — rozkazał przyjaźnie, a chłopak zajął swoje miejsce na wolnym fotelu. Był bardzo zdziwiony, ponieważ od pewnego czasu nie czuł się chciany w ich towarzystwie.
— Szybko wróciłeś — zauważył Taehyung.
— Czy ja wiem, jest osiemnasta — Jeongguk wzruszył ramionami. — Nie było mnie od samego rana.
— Potrafiłeś wracać w nocy, więc dzisiaj jesteś szybko.
— Podajcie talerze — powiedział Seokjin, swoje słowa kierując do dziewczyn, które chwile wcześniej poprosiły o podpiekany chleb. Była to zdecydowanie ich ulubiona przekąska z grilla.
— HyeRim chciałaby was poznać — powiedział nagle Jeongguk, a wszyscy chwilowo zamarli, zwłaszcza MiRi.
— No chyba ża... — zaczął Jimin.
— Wspaniale, my też byśmy chcieli ją poznać — przerwał mu Yoongi. W jego głowie pojawił się ciekawy plan, którego Jimin w żadnym wypadku nie mógł zepsuć.
— Naprawdę? — zapytał zdziwiony Jeongguk.
— No wiesz, w końcu by się przydało — Yoongi kontynuował udawanie, że bardzo go cieszy ten fakt.
— Dużo jej o was opowiadałem — chłopak spojrzał przelotnie na MiRi, która zdawała się być niewzruszona jego wyznaniem. Ale były to tylko pozory. — Stwierdziła, że na pewno jesteście świetni i z łatwością się dogadacie.
— Proponuję wyjście do klubu w piątek. Zobaczymy, czy twoja siostra umie się dobrze bawić — uśmiechnął się Yoongi półgębkiem.
— Uwielbia imprezy — zaśmiał się.
— Widzisz, doskonale się składa — powiedział blondyn, zadowolony z rozwoju sprawy. — Ej, weźmiesz piwo z lodówki? Siedzisz na wylocie.
— Jasne.
Tak szybko, jak Jeongguk wszedł do domu, Yoongi zaczął objaśniać na szybko cały plan, który utworzył w swojej głowie na poczekaniu.
— Zanim cokolwiek skrytykujecie, to posłuchajcie — zaczął, gdy zobaczył niezadowolone miny swoich przyjaciół.
— No to dalej, bo zaraz przylezie — ponagliła go HyeRa.
— Wkurwimy go jeszcze bardziej, bo będzie zdziwiony, że MiRi w żadnym stopniu nie będzie przejęta obecnością HyeRim, tylko będzie się świetnie bawić z różnymi facetami. Jeongguk poczuje się wtedy jeszcze gorzej, bo będzie odnosił wrażenie, że MiRi czuje się już całkowicie dobrze po rozstaniu i nie jest dłużej zazdrosna o jego siostrę, rozumiecie? — powiedział najszybciej, jak tylko mógł.
— W życiu bym na to nie wpadł — odezwał się Taehyung.
— Dlatego ja to wymyśliłem — powiedział Yoongi z dumą, a MiRi bardzo spodobał się jego pomysł. Chciała go jakoś skomentować, ale nie było jej to dane, ponieważ Jeongguk akurat wrócił.
— Kurwa! — krzyknął Seokjin, któremu w ostatniej chwili udało się uratować idealnie podpieczony kawałek mięsa przed upadkiem na trawnik.
— O ja pierdole, zabij to cholerstwo! — krzyknęła przerażona MiRi, automatycznie przysuwając się do siedzącego obok Jimina, gdy zobaczyła pająka, który szybko przemieszczał się po stole.
— Uspokój się — zaśmiał się Jimin, bez żadnego problemu go zabijając.
— Dzięki — powiedziała z ulgą, kładąc swoją głowę na jego ramieniu. Poniekąd robiła to celowo, ale głównie robiła to po prostu dla swojej wygody.
A Jeongguk znowu poczuł w sobie to dziwne uczucie, które przestawało być mu obce.
//
dziękuję Wam z całego serduszka za ponad 14K gwiazdek pod tą książką! Nigdy bym nie pomyślała, że zobaczę taką liczbę pod którąkolwiek z moich książek, a tu proszę. Bardzo, bardzo dziękuję! 🥺💜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top