||73|| ukryte pragnienie
MiRi spędzała świetnie czas w równie świetnym towarzystwie. Była już totalnie wstawiona. Alkohol jakby lał się hektolitrami, przez co Jimin co chwilę musiał chodzić po następne butelki. Mimo wszystko nikt nie upił się tak, jak ona. Ale nikt też tak bardzo tego nie potrzebował.
— I jak? Rozumiesz w ogóle to, co do ciebie teraz mówię? — zapytał Taehyung, klękając przy siedzącej na podłodze MiRi.
— Co? — zapytała pod nosem, gdy po czasie zdała sobie sprawę, że ktoś się do niej odezwał.
— O ja pierdole — brunet parsknął śmiechem. — Jimin! — zawołał, a ten po chwili zjawił się przy ich dwójce. Poza nim zjawili się jeszcze wszyscy inni, którzy jakby nagle przypomnieli sobie o powodzie, dzięki któremu dzisiaj pili. I tym powodem była właśnie MiRi. Razem z nią chcieli się poużalać nad jej losem, a każdy powód był dobry, żeby trochę bardziej poszaleć z alkoholem.
— Ona wygląda strasznie — stwierdził Yoongi, a każdy puścił mu nieprzyjemne spojrzenie. Z wyjątkiem pijanej najmłodszej, która właśnie prawie zasypiała na siedząco.
— Gdybyś przeżywał to, co ona, to byś wyglądał nawet gorzej — stwierdziła HyeRa.
— Na szczęście ty jesteś normalna i nie stwarzasz mi takich problemów, jakie Jeongguk stwarza jej — przyznał z ulgą, a dziewczyna wywróciła oczami. Nie było teraz czasu na takie rozmowy.
— Guk nas zapierdoli, kochani — zaśmiał się Seokjin, ale nikomu innemu nie było teraz do śmiechu, dlatego on również zaprzestał swoim poczynaniom. — Ale mówię serio. Już wtedy się na nas wkurwił, a teraz jest dużo gorzej.
— Chuj z nim! — krzyknął Jimin, który szczególnie źle znosił stan swojej przyjaciółki. Traktował ją jak swoją młodszą siostrę, o której zawsze marzył, a której nigdy nie mógł mieć. Bardzo się ze sobą zżyli i bardzo ciężko patrzyło mu się na jej smutną i zmęczona twarzyczkę. — On ma tutaj akurat najmniej do powiedzenia.
— Właśnie — przytaknął Namjoon. — Ma na nią wyjebane odkąd się tutaj przeprowadziliśmy albo i jeszcze dłużej. Czy słyszeliście, żeby kiedykolwiek się jej zapytał jak jej mija dzień? Jak się czuje? Czy pomóc jej w czymś? Czy czegoś nie potrzebuje? Czy ma jakiś problem? Czy coś ją męczy? Czy wszystko w porządku? No ja też nigdy tego nie słyszałem. Zostawił ją ze wszystkim samą. Samą z obowiązkami. Samą z problemami. Samą ze sobą. Żyje jak chce i jest szczęśliwy, a ona przez niego niestety być nie może. Wiecie, że jej wrażliwość czasami jest aż denerwująca, ale nasza mała MiRi już taka po prostu jest - bardzo delikatna. Wszystko bierze za bardzo do siebie i jest po prostu za dobra dla tego świata, a ktoś taki jak Jeongguk wykorzystuje jej dobre serduszko, bo wie, że z miłości jest w stanie przecierpieć wiele.
— Weź mnie nie dobijaj, kurwa — odezwał się Hoseok, którego nieco wzruszyła wyczerpująca, głęboka przemowa przyjaciela. Również był wrażliwy, a alkohol sprawił, że jego oczy zaszły łzami. Po prostu.
— Co z nią robimy? — zapytał Taehyung.
— Zanieś ją może na górę — zaproponowała HyeRa.
— Ale... do ich sypialni? — brzmiał na zmieszanego, co również dało się wyczytać z jego twarzy.
— Tak — przytaknęła. — Ja dzisiaj się z nią położę, a on niech spierdala spać do Yoongiego albo na dół. W końcu ona też musiała się męczyć na kanapie, bo jemu się nagle po nocach rozmawiać z siostrzyczką zachciało.
— Jest pierwsza w nocy, a jego nadal nie ma — stwierdził Yoongi, spoglądając na zegarek na swoim nadgarstku. — Myślicie, że w ogóle jeszcze dzisiaj wróci? — parsknął.
— Ej, faktycznie — odezwał się Jimin, który trochę już ochłonął. — Jestem strasznie na niego wkurwiony, ale co jeśli... coś mu się stało?
— Na pewno nie — uspokoił go Namjoon. — Zapewne zasiedział się u HyeRim. Może zapoznała go ze swoimi znajomymi i świetnie się razem bawią.
— Coś czuję, że przez całą tą HyeRim wszyscy zaczynamy go tracić — stwierdził Taehyung, który dźwignął MiRi na swoje ręce i ostrożnie wszedł z nią na górę. Delikatnie położył ją na łóżku, odgarniając włosy z jej twarzy, która cała była pokryta rumieńcami. Było to zapewne spowodowane alkoholem i wysoką temperaturą, która panowała w ich domu.
— Nigdy nie sądziłam, że on będzie zdolny do czegoś takiego — westchnęła HyeRa, która ze smutkiem w oczach patrzyła na wyczerpaną MiRi.
— Nikt nie sądził — przyznał smutno Hoseok.
— Mam nadzieję, że ona z nim zerwie — odezwał się Taehyung. — Znając Jeongguka, to na pewno niedługo do niego dotrze jakim zjebem był i zacznie wszystkiego żałować.
— Zapewne tak — przytaknął Namjoon. — Oby tylko MiRi znalazła w sobie tyle siły i zdrowego rozsądku, żeby się na to zdobyć.
— A co jeśli on jest tak zaślepiony tą swoją siostrą, że w ogóle się tym nie przejmie? — zapytała HyeRa, której przez głowę przechodziły teraz różne myśli. Pragnęła szczęścia swojej przyjaciółki naprawdę bardzo. MiRi jak najbardziej na nie zasługiwała. Najpierw problemy w rodzinie. Przemoc i alkohol były na porządku dziennym. Koszmar się skończył, ale zaczął się kolejny, jakim była utrata mamy. Mieszkanie w domu dziecka, gdzie wcale nie było kolorowo. Była zdana sama na siebie i jedynym jej wsparciem był właśnie Jeongguk i ta przekochana staruszka. Później miało wszystko zacząć się układać, gdy skończyła szkołę i Jeongguk wyciągnął do niej po tylu latach pomocną dłoń. Ale oczywiście nic się nie układało. Wieczne problemy i zmartwienia. Później ta nieszczęsna znajomość z Hyunjinem. Ponownie miało być dobrze, gdy ona i Jeongguk wyznali sobie miłość. I faktycznie było. Przez chwilę. Później znowu było źle. Została pobita i prawie zgwałcona. Jeongguk natomiast dowiedział się, że jednak ma kogoś jeszcze i jest to HyeRa. I zaczął się kolejny beznadziejny dla niej etap w życiu. Została kompletnie odsunięta na bok, bo jej chłopak jest zbyt zajęty sobą i swoim szczęściem.
— Chuj go wie — Yoongi wzruszył ramionami. — Idę się położyć, bo mam dość.
— My też już pójdziemy — powiedział Namjoon za wszystkich, zostawiając dziewczyny same.
MiRi pogrążona była w swoim śnie. Przynajmniej tam mogła być szczęśliwa. Śniło jej się, że między nią a Jeonggukiem było dobrze. Że tworzyli naprawdę świetną parę. Że byli w interesie również drugiej osoby, a nie tylko swoim. Że trzymali się razem za dłonie, jak wszystkie te zakochane pary.
Tak bardzo tego pragnęła, że miała szansę przynajmniej we śnie poczuć się dobrze i tak beztrosko, bezpiecznie. Ponieważ nic się nie zapowiadało na to, żeby ona i Jeongguk mieli ponownie ze sobą być szczęśliwi.
Może faktycznie po prostu nie są sobie pisani.
//
w poniedziałek wracam do szkoły po dwutygodniowych feriach, więc zapewne znowu nie będę miała siły na pisanie rozdziałów:( mimo wszystko postaram się ją w sobie znaleźć! mam nadzieję, że mi wybaczycie, jeśli rozdziały nie będą pojawiać się co tydzień:(
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top