||72|| zerwij z nim

Późnym popołudniem Jeongguk opuścił dom, udając się do swojej siostry. MiRi natomiast odetchnęła z ulgą, nie mogąc już dłużej na niego patrzeć. Czuła się odrzucona i gorsza. Rozumiała fakt, że Jeongguk był przeszczęśliwy z powodu odnalezienia siostry. Rozumiała, że chciał poznać ją jak najlepiej. Rozumiała, że może nie do końca orientował się w tej sytuacji. Rozumiała naprawdę wszystko z wyjątkiem jednej rzeczy. Mianowicie, dlaczego to wszystko musiało odbywać się kosztem ich związku.

Leżała przygnębiona w sypialni, nie robiąc nic konkretnego. Jej myśli cały czas krążyły wokół całej tej sytuacji. Nie mogła się skupić na niczym innym. Wciąż zastanawiała się nad sensem ich związku. W końcu i tak się ze sobą nie dogadywali już od dawna. Czekała wystarczająco długo. Łudziła się, że gdy Jeongguk spotka się z HyeRim, to ich stosunki ponownie zmienią się na lepsze. Ale była w błędzie. Odnosiła teraz wrażenie, że będzie tylko gorzej. Być może potrzebowali jeszcze więcej czasu. Być może MiRi powinna zachować większą cierpliwość, ale to wszystko za bardzo ją męczyło.

Po chwili usłyszała jak drzwi od pokoju się otwierają. W progu stanął Jimin z szerokim uśmiechem.

— Co tam? Czemu sama siedzisz? — zapytał, przyglądając się przygnębionej przyjaciółce.

— Nie wiem — westchnęła. — Po prostu strasznie dużo myślę i staram się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie — wyjaśniła.

— No to chodź na dół. Dzisiaj pijemy, skoro kutasa nie ma — oznajmił, a MiRi cicho się zaśmiała. Każdy wiedział, że Jimin uwielbiał Jeongguka. Byli przyjaciółmi od wielu lat i prawdopodobnie żaden z nich nie chciał tego zmieniać. Po prostu czarnowłosy nie rozumiał jak Jeongguk mógł tak postępować. Wyzwiska były u nich na porządku dziennym, głównie w celach pieszczotliwych i humorystycznych.

Po chwili oboje zeszli na dół, rozsiadając się wygodnie w salonie, gdzie siedziała już reszta towarzystwa. Na stoliku stały butelki z alkoholem, napojami, szklanki oraz wiele przekąsek.

— Nasza mała MiRi ma problem, kochani — ogłosił Jimin, otwierając każdemu butelkę soju, a najmłodsza nieco się zawstydziła.

— Niech zgadnę — odezwał się Yoongi. — Czyżby chodziło o Jeongguka? — dokończył swoją myśl, a MiRi przytaknęła.

— No to opowiadaj, natychmiast rozwiejemy wszystkie twoje wątpliwości — zachęcił Hoseok z ciepłym uśmiechem.

— Ja i Jeongguk bardzo się od siebie oddaliliśmy — zaczęła.

— Wiemy — odpowiedzieli wszyscy jednocześnie, a dziewczyna się zaśmiała.

— Myślałam, że gdy Jeongguk w końcu spotka się z HyeRim, to znowu zacznie mnie zauważać, ale jest zupełnie na odwrót — wyznała. — Wczoraj... — zawahała się. — Wczoraj chciałam trochę się do niego zbliżyć. Chciałam, żeby się zrelaksował i no... wiecie. Mogło być naprawdę dobrze, ale wtedy napisała jego siostra, a on kompletnie mnie zignorował, bo stwierdził, że musi do niej zadzwonić i umówić się na następne spotkanie, a w rezultacie rozmawiali o jakichś totalnych pierdołach. Wkurwiłam się, że nie mogłam przez niego zasnąć, dlatego przyszłam spać tutaj. Rano Jimin mnie obudził i już mu o wszystkim opowiedziałam. Wspólnie stwierdziliśmy, że chyba trochę przesadzam i powinnam być bardziej wyrozumiała, bo logiczne, że Jeongguk chce zbliżyć się do swojej siostry. Zaplanowaliśmy, że zapytam się go o jakieś wyjście, bo dawno nigdzie nie byliśmy. I wtedy do kuchni wszedł właśnie on. Zadałam mu to pytanie, a on mi oznajmił, że dzisiaj spotyka się z nią. No to zapytałam o jutro, żeby zaklepać sobie ten dzień. I wiecie co? Jutro też spotyka się z nią — wyznała zirytowana i smutna jednocześnie.

— Co kurwa? — skrzywił się Yoongi, a jego reakcja była jak najbardziej adekwatna.

— Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego ty z nim jeszcze jesteś — odezwał się Namjoon. — On w ogóle cię nie docenia.

— Zobaczycie jaką dzisiaj jazdę zrobi, gdy wróci i zobaczy, że MiRi się schlała — zaśmiał się Seokjin.

— Kto powiedział, że się schleję? — zapytała retorycznie.

— Proszę cię, masz z nim tyle problemów, że po prostu bez schlania nie da się odpocząć — wyjaśnił Seokjin, a MiRi stwierdziła, że ma rację.

— Znowu zaczynam się zastanawiać, czy ten związek ma sens.

— Nie ma — odpowiedziała HyeRa, a każdy jej przytaknął. — Dziewczyno, otwórz w końcu oczy. On traktuje cię jak powietrze, a ty się jeszcze nad tym zastanawiasz? Rozumiem, że siostra siostrą, ale to z tobą spędził prawie całe życie. To ty byłaś przy nim, gdy było mu ciężko i wspierałaś nawet wtedy, gdy sama tego wsparcia potrzebowałaś zdecydowanie bardziej. Jego siostra jest dorosła. Nikt nie bronił jej odnalezienia go, a ona prawdopodobnie nawet palcem nie kiwnęła, żeby cokolwiek zrobić w tym kierunku. Olała sprawę i tyle. Najwidoczniej nie było jej tak źle bez niego. Super, że teraz się nim zainteresowała i super, że jemu się udało, ale no kurwa mać, MiRi. Nikt nigdy nie dał i nie da mu tyle miłości, ile ty mu dałaś i jeszcze jesteś w stanie dać. Nikt i nigdy, rozumiesz? Nawet ona. Dlatego skończ pierdolić i się nad tym zastanawiać, bo się wykończysz, słońce. Kopnij go w dupę i do widzenia. Albo będziecie w dobrych relacjach, albo będziecie traktować się jak powietrze, dokładnie tak, jak on teraz traktuje ciebie. Ewentualnie możecie jeszcze się nienawidzić, ale nie wydaje mi się, żeby do tego doszło.

— Masz rację — przyznała MiRi. — Ale wiecie, to nie jest taki-

— To jest łatwe! — przerwał jej Taehyung. — Wiem, że znacie się bardzo długo i on od prawie zawsze był jedyną osobą, której mogłaś ufać. Ale to się zmieniło. Nie doradzilibyśmy ci źle, przecież wiesz. Po prostu nie możemy patrzeć jak się zadręczasz tym wszystkim. On w końcu przejrzy na oczy i zacznie żałować, że tak cię potraktował. Zerwij z nim wreszcie i bądź szczęśliwa.

— Nienawidzę takich sytuacji — wyznała, przecierając swoje zmęczone, smutne oczy. — Ale chyba naprawdę muszę z nim zerwać. Dogadywaliśmy się ze sobą zdecydowanie lepiej, gdy byliśmy przyjaciółmi. Wtedy też nie było kolorowo, ale wciąż lepiej.

— No więc właśnie — odezwał się w końcu Jimin, który zdążył wypić już całą butelkę alkoholu. — Chuj z nim, MiRi. Teraz jedynym twoim zmartwieniem powinien być jutrzejszy kac.

— No i fakt, że jak z nim zerwie, to wciąż będą musieli dzielić ze sobą łóżko — przypomniał Yoongi, a wszyscy nagle zamilkli.

— To weź ty idź spać z Gukiem, a MiRi przyjdzie do mnie — powiedziała HyeRa pół żartem, pół serio.

— Nie ma mowy — prychnął blondyn. — On się za bardzo rozpycha. Poza tym nie zamierzam żyć w celibacie.

— Ale nikt ci nie każe żyć w celibacie — skrzywiła się.

— Ale ty nie lubisz w dzień — wzruszył ramionami, a HyeRa się zawstydziła, mimo że nie było to nic takiego. W końcu wszyscy byli tutaj dla siebie jak rodzina.

— Dobra, przecież dam radę — przerwała im MiRi. — Zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić, to też spaliśmy razem.

— W razie czego możesz przyjść do któregokolwiek z nas — zaproponował Hoseok.

— Co ja bym bez was zrobiła — westchnęła, nie potrafiąc w pełni wyrazić swojego szczęścia. Tak bardzo ich wszystkich kochała. Zawsze mogła liczyć na ich wsparcie i kopa do działania.

— Dobra, dobra — zaśmiał się Jimin. — A teraz bez zbędnego pierdolenia. Pijemy! — oznajmił, włączając muzykę, która miała świetny wydźwięk dzięki ogromnym głośnikom.

— Zrelaksuj się. Zasługujesz na chwilę odpoczynku — uśmiechnęła się HyeRa, podając MiRi na początek mocnego drinka.

A ona postanowiła zastosować się do jej rady i faktycznie się zrelaksować. Chociaż na chwilę, pierwszy raz od dawna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top