||64|| chwila prawdy

!ważne pytanie na dole!

//

     Minęły ponad dwa tygodnie od momentu ważnych decyzji, jakie podjęli. Tydzień temu wprowadzili się do nowego domu, w którym bardzo dobrze im się funkcjonowało ze względu na dużą przestrzeń i gustowny wystrój.

     Tego popołudnia wszyscy byli zabiegani. No prawie wszyscy. Jeongguk chciał jak najszybciej „przypadkiem" wpaść na swoją siostrę, ale do tego potrzebował porządnego planu i dokładnych informacji. Rozsiadł się więc z chłopakami na przytulnym tarasie, podając każdemu butelkę piwa, aby lepiej się im myślało.

     Natomiast MiRi i HyeRa siedziały w środku, pijąc mrożoną kawę i zajadając się czekoladowymi lodami. W tle leciała ich ulubiona piosenka, przez co rozmawiało im się przyjemniej.

— Mam wrażenie, że Jeongguk i ja... — zatrzymała się. — Trochę się od siebie oddalamy.

— No co ty gadasz?! — HyeRa prawie się opluła. — Jak się od siebie oddalacie?

— Mało ze sobą rozmawiamy, a jak już w ogóle to robimy, to najczęściej kończy się kłótnią — wytłumaczyła bez emocji.

— Wczuwa się w akcję z siostrą. Gdy już się spotkają, to na pewno wszystko wróci do normy — pocieszyła ją starsza.

— Wiem, rozumiem to — uśmiechnęła się delikatnie. — Jestem ciekawa jaka ona jest, czy są podobni.

— Chodzi ci o charakter czy wygląd?

— To i to — wzruszyła ramionami.

— Skoro mieszka tutaj, to zapewne charakter ma podobny — zaśmiała się brunetka.

— Jestem ciekawa jak zareaguje, gdy się dowie, że to on jest jej bratem — MiRi ciągnęła temat. — Jestem tak szczęśliwa, że jak na razie wszystko idzie po jego myśli.

— To jest Jeon Jeongguk. Wszystko do końca będzie szło po jego myśli — HyeRa uśmiechnęła się półgębkiem.

— Wiesz co...? — zaczęła MiRi cicho.

— Hm?

— Okres mi się spóźnia... — wyznała nieco zmartwiona.

— O kurwa... — starsza zrobiła duże oczy.

— Ale teraz pojawia się pytanie czy to przez stres, czy tak po prostu, czy przez przeprowadzkę, czy... czy to jednak ciąża — westchnęła.

— Masz ten test, który ci kupiłam, tak?

— Tak i jutro rano mam zamiar go zrobić — uśmiechnęła się nerwowo.

— Co masz zamiar zrobić? — zapytał Jimin, wchodząc do środka, strasząc tym przez przypadek dziewczyny.

— Test ciążowy — odpowiedziała MiRi.

— Ach, no tak — Jimin złapał się za głowę. — Pamiętaj, że bez względu na wynik, zawsze będziemy przy tobie i ci pomożemy. Nie wiem jak tam w przypadku Guka, ale na nas zawsze możesz liczyć — zaczął mówić szybko.

— Dziękuję — powiedziała z wdzięcznością w głosie i ciepłym uśmiechem na twarzy. — Ale właśnie trochę martwi mnie reakcja Jeongguka na ewentualną ciążę.

— Słuchaj, jeśli tylko spróbuje cię zostawić, to ręka, noga, mózg na ścianie — oznajmił z poważną miną. — A tak serio, to się nie martw, bo aż takim chujem to chyba nie jest.

— Masz rację — przyznała najmłodsza.

— Jimin! — cała ich trójka podskoczyła z zaskoczenia, gdy usłyszeli głośny krzyk Seokjina.

— No już idę! — odkrzyknął czarnowłosy, wywracając oczami i już miał zamiar kierować się na taras, kiedy to przypomniał sobie po co tak właściwie tutaj przyszedł. — Aaa piwkooo. Zmykam laseczki.

Po chwili dziewczyny ponownie zostały same, zostawiajac za sobą temat Jeongguka oraz ciąży. Teraz przyszła kolej HyeRy na narzekanie na Yoongiego.

//

     Następnego ranka MiRi obudziła się dość wcześnie, jeszcze przed Jeonggukiem. Mimo że nie myślała szczególnie dużo o wyniku testu, to podświadomie i tak bardzo się go bała, co nie do końca pozwoliło jej się wyspać. Z racji tego, że mają łazienkę w swoim pokoju, to zmuszona była poczekać aż jej chłopak się obudzi i wreszcie sobie pójdzie. Złapała więc za telefon, chcąc jakoś zabić nudę. Sprawdzając powiadomienia, natknęła się na wiadomość od HyeRy sprzed dziesięciu minut.

Od: HyeRa
I jak? Zrobiłaś już ten test?

Do: HyeRa
Nie, jeszcze nie. Jeongguk śpi...

Od: HyeRa
Zawsze wcześnie wstaje, to dzisiaj akurat musi spać długo. Jak na złość, Boże.

Do: HyeRa
Hahah, żebyś wiedziała.

Od: HyeRa
Widzę, że humorek dopisuje?

Do: HyeRa
Nie stresuję się już aż tak. Mam przeczucie, że po prostu test wyjdzie negatywny.

Od: HyeRa
Yoongi mówi, że nawet jeśli wyjdzie negatywny, to powiedz Gukowi, że jest pozytywny.

Twierdzi, że może być zabawnie.

Ja mam trochę mieszane uczucia.

Do: HyeRa
Skoro wyszedłby negatywny, to czemu nie? Przy okazji dowiem się jaka byłaby jego reakcja, gdybym faktycznie była w ciąży.

Od: HyeRa
Dobra, jazda jazdunia. Pamiętaj, że nawet jeśli wyjdzie pozytywny, to my wszyscy jesteśmy z Tobą, rozumiesz? Nie musisz się niczego obawiać, pomożemy Ci.

Do: HyeRa
Dziękuję, wiem. Od wczoraj jakoś lepiej się czuję, gdy usłyszałam to też od Jimina.

CZEKAJ.

Chyba się budzi.

Od: HyeRa
To zostaw ten telefon!

     MiRi postąpiła tak, jak HyeRa nakazała. Spojrzała kątem oka na swojego chłopaka, który faktycznie właśnie się przebudzał. Jego mięśnie wyglądały tak cudownie, gdy się przeciągał...

— Ty już nie śpisz? — zapytał miłym głosem, co trochę ją zdziwiło. Ostatnio tylko do niej warczał albo nie mówił nic.

— Niestety nie — uśmiechnęła się słabo. Między nimi zapanowała niezręczna cisza, która niestety w ich związku miała miejsce coraz częściej.

     Jeongguk cicho westchnął, łapiąc MiRi w talii. Przyciągnął ją bliżej do siebie, po prostu tuląc. Dziewczyna postanowiła cieszyć się tą chwilą, która nie miała miejsca już dawno.

— Dobra, trzeba wstać — westchnął po paru minutach, powoli wstając z łóżka.

— Nie możemy choć raz poleżeć trochę dłużej? — skrzywiła się delikatnie. Co prawda chciała jak najszybciej zrobić ten test, ale chciała też czuć jego bliskość i ciepło jak najdłużej.

— Nie mam czasu — uśmiechnął się przepraszająco, a MiRi zrobiło się trochę przykro. Ale tylko trochę.

     Jeongguk wszedł do łazienki, dlatego ona postanowiła pójść po HyeRę, aby posiedziała razem z nią i poczekała na wynik.

— HyeRa — zaczęła, gdy weszła do pokoju, a jej przyjaciółka ścieliła łóżko. — Weź chodź ze mną. Nie chcę być przy tym sama.

— Dobra, słońce — powiedziała, po czym razem z młodszą przeszła do jej sypialni.

     Na samym środku stał Jeongguk, odwrócony do nich tyłem, co nieco zdziwiło MiRi, ale nie przejęła się tym jakoś szczególnie. Usiadła na łóżku razem z HyeRą, udając, że rozmawiają o czymś błahym.

— Co to jest? — odezwał się nagle. Dopiero wtedy MiRi zwróciła uwagę na to, co trzymał w rękach. HyeRa zrobiła duże oczy, a jej buzia się rozdziawiła.

— To... um... — zająkała się, nie wiedząc jak ma się zachować. — To jest test ciążowy.

— Przecież umiem czytać — warknął, a ona poczuła się zmieszana. Po co więc pytał, skoro wiedział? — Na chuj ci test ciążowy?

— Nie wiem, czy pamiętasz, ale uprawialiśmy seks bez żadnych zabezpieczeń, a mi właśnie spóźnia się okres, dlatego HyeRa kupiła mi go, aby ciąża się wykluczyła lub potwierdziła — powiedziała nieco poddenerwowanym głosem. Już wiedziała, że z tego nie wyjdzie nic dobrego. Dlatego tym bardzo chciała mu powiedzieć, że wynik testu jest pozytywny, nawet jeśli będzie negatywny. Chciała go trochę nastraszyć, widząc jego niedojrzałe i aroganckie zachowanie.

— Robiłaś już go? — zadał kolejne pytanie.

— Nie — odpowiedziała zgodnie z prawdą. Dalej nie miała pojęcia jakim cudem on go znalazł. Myślała, że dno kosza na pranie to dobra kryjówka. To i tak ona zawsze robi pranie, dlatego nie sądziła, że on mógłby go tam znaleźć.

— No to rób, na co czekasz?! — uniósł się, a MiRi nieco zmarszczyła brwi. Już miała dość jego ciągłego pomiatania nią.

     Weszła więc do łazienki, wykonując po kolei czynności, jakie były wypisane na ulotce w opakowaniu. Odczekała parę minut, bojąc się odwrócić ten test. Bała się, że może jednak jej przeczucia nie były właściwe i tak naprawdę jest w ciąży. To nie tak, że nic chciała tego dziecka. Po prostu nie chciała go teraz. Nie czuła się jeszcze wystarczająco gotowa.

     Ostatecznie nadeszła chwila prawdy. MiRi zebrała się na odwagę, chcąc mieć to za sobą. Wzięła głęboki wdech, przymykając delikatnie oczy.

— Będzie dobrze — wyszeptała do samej siebie, łapiąc za test. Odwróciła go niepewnie drżącymi dłońmi, a wynik był... negatywny.

     Łzy szczęścia zaczęła spływać po jej policzkach, a ona sama odetchnęła z ulgą. Jej przeczucie okazało się być trafne. Szczęśliwa, postanowiła tym bardziej nabrać Jeongguka.

     Włożyła test w kieszeń od spodenek, biorąc głęboki wdech. Jej oczy były zaczerwienione, co tylko sprawi, że jej słowa będą bardziej wiarygodne. Powoli otworzyła drzwi. Jeongguk stał tyłem, dlatego MiRi puściła oczko do HyeRy, aby wiedziała, że wszystko jest w porządku.

— Jest już wynik... — MiRi powiedziała delikatnie łamiącym się głosem, próbując grać jak najlepiej.

— I co? Nie jesteś w ciąży, prawda? — zapytał Jeongguk, podchodząc do niej nieco bliżej. MiRi postanowiła ani nie potwierdzać, ani nie zaprzeczać. — Prawda?! — uniósł się, kiedy nie otrzymał od niej żadnej odpowiedzi.

— J-Jeongguk... — zająknęła się. — Będziesz tatą — wyznała w pełni poważnie. W jego oczach dojrzała strach, a na twarzy malowała się dezorientacja. Dlatego miała zamiar właśnie mu powiedzieć, że tylko żartuje i test wskazuje negatywny wynik. Ale on odezwał się pierwszy.

— Co ty możesz dać temu dziecku? — zapytał z kpiną w głosie, a dziewczyna delikatnie zmarszczyła brwi. — Co my możemy mu, kurwa, dać?! — krzyknął, zupełnie nie panując nad swoimi emocjami. MiRi miała wrażenie, że zaraz nie wytrzyma. Nienawidziła, gdy ktoś na nią krzyczał. — Jesteśmy zwykłymi sierotami z bidula — parsknął. — Nie wiemy jak to jest mieć rodzinę. Nie wiemy jak to jest być kochanym przez rodziców, więc jak mamy dać miłość naszemu dziecku?! — ponownie się uniósł. MiRi nienawidziła jak jej się wypominało sprawy związane z rodziną. Mama bardzo ją kochała, ale życie tak bardzo ją zniszczyło, że musiała odejść.

Dziewczyna milczała jeszcze przez chwilę, przyswajając sobie jego słowa. Wyjęła z kieszeni test, którym rzuciła w klatkę piersiową Jeongguka, po czym szybko wyszła z pokoju, nie mogąc dłużej na niego patrzeć.

Usiadła na tarasie, obserwując mżawkę. Zaciskała i przygryzała z nerwów swoje wargi. Nie płakała. To nie miałoby żadnego sensu. Zraniły ją słowa Jeongguka. Być może była sobie winna taką reakcję. Być może niepotrzebne było to wszystko i od razu mogła powiedzieć mu prawdę. Ale co by to zmieniło? Prędzej czy później na pewno w ich życiu pojawi się dziecko, a Jeongguk na pewno nigdy się nie zmieni. Przynajmniej wie na co ma się nastawić, jeżeli zdarzy im się wpadka.

— MiRi — usłyszała za swoimi plecami głos HyeRy. — W porządku?

— Tak — przytaknęła.

— Jak się czujesz? Słuchaj, nie przejmuj się nim. Chyba zrobiło mu się trochę głupio, gdy spojrzał na ten test i zobaczył tylko jedną kreskę — powiedziała niepewnie.

— Chuj mnie to obchodzi — warknęła, przypominając sobie jego słowa. — Czuję się dobrze. Dziękuję, że przyszłaś.

— Zamierzasz z nim na ten temat rozmawiać?

— Ale o czym ja mam z nim rozmawiać? — parsknęła. — Wszystko jest jasne.

— Myślę, że powinnaś na razie być gdzieś, gdzie nie ma go, żeby ochłonąć i zastanowić się nad tym wszystkim — doradziła HyeRa.

— Myślę, że to świetny pomysł — uśmiechnęła się MiRi. — Pojedziemy coś zjeść? Jestem strasznie głodna.

— Jasne — przytaknęła starsza, ciesząc się na wspólny wypad na miasto. — Ale ty musisz się ubrać, a on prawdopodobnie tam jest...

— Trudno — wzruszyła ramionami. — Nie będę go teraz unikać. Pójdę tam i normalnie się ubiorę — oznajmiła, wstając z wygodnego krzesła i kierując się na górę.

Weszła do sypialni, gdzie zastała siedzącego na łóżku Jeongguka. Zignorowała go, wyciągając z szafy wszystko, co było jej teraz potrzebne. Weszła do łazienki, zamykając się w niej na klucz. Szybko się ubrała, myjąc twarz pianką. Rozczesała jeszcze włosy i była gotowa do wyjścia. Nie miała ochoty nakładać makijażu. I tak nie miałoby to najmniejszego sensu, ponieważ padał deszcz.

Wyszła z łazienki, nie spoglądając nawet na chłopaka. Nagle poczuła na swoim nadgarstku jego dłoń.

— Wypierdalaj — warknęła, chcąc wyszarpać się z jego uścisku.

— Chcę... przeprosić — powiedział nieśmiało.

— Przeprosiny przyjęte — uśmiechnęła się nieszczerze. Nie miała teraz ani ochoty, ani czasu na jakąkolwiek rozmowę. Musiała odpocząć i przemyśleć sobie wszystko. — A teraz mnie puść, bo nie mam czasu — rozkazała, co Jeongguk wykonał.

— Gotowa? — zapytała HyeRa, gdy MiRi wyszła z pokoju.

— Tak.





//

już dawno nie pisało mi się rozdziału tak dobrze i lekko ndkeksne

a teraz odnośnie ważnego pytania: czy ktoś z Was ma album BTS „Young Forever"? Jeśli tak, to napiszcie do mnie w wiadomości prywatnej. To dla mnie bardzo ważne.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top