||43|| powtórka z rozyrwki

MiRi obudziła się późnym rankiem, ponieważ zasnęła w środku nocy podczas oglądania filmu. Ale ku jej zdziwieniu nie obudziła się w sypialni a w salonie, na kolanach Jeongguka. Leżała w dokładnie takiej samej pozycji jak wtedy, gdy byli w trakcie domowego seansu.

— Obudziła się w końcu księżniczka? — zaśmiał się Jeongguk, patrząc na dziewczynę oczarowany. Nachylił się nad nią i pocałował delikatnie jej czoło.

— W końcu tak — odpowiedziała po chwili zaspana. — Siedziałeś tutaj całą noc? — zapytała, a on przytaknął. — To dlaczego nie poszedłeś do sypialni? — zadała kolejne pytanie, przecierając swoje oczy i podnosząc się do pozycji siedzącej.

— Bo sam zasnąłem — zaśmiał się.

— O Boże — powiedziała, wstając powoli.

— Dzwonił do mnie Jimin — oznajmił chłopak.

— Tak? Nic nie słyszałam — wzruszyła ramionami, pijąc wodę.

— Jin był tak podekscytowany tym, że wróciłaś, że powiedział reszcie, a ci wymyślili imprezę w tym domu na obrzeżach — streścił rozmowę.

— A kiedy?

— No dzisiaj — zaczął obserwować mimikę jej twarzy.

— Dobra — pokiwała głową, uśmiechając się. — Idę się umyć — oznajmiła, przypominając sobie, że dzień wcześniej się nie wykąpała.

     Weszła do toalety, zdejmując z siebie przybrudzone ciuchy, po czym weszła pod prysznic, biorąc długą, dokładną kąpiel. Następnie stanęła na łazienkowym chodniku, wycierając swoje ciało, po czym owinęła się ręcznikiem. Natomiast na włosy nałożyła odpowiednie kosmetyki, wycierając jedynie delikatnie końcówki.

     Stanęła bliżej lustra, obserwując swoje ślady po wczorajszym nieprzyjemnym incydencie. Na łuku brwiowym pojawił się spory strup, a wokół oka - siniak. W jednych miejscach był bardziej fioletowy, w drugich mniej.

     Wyszła z łazienki, kierując się do sypialni, w której okazało się, że był również Jeongguk. Podeszła do szafy, ignorując ten fakt i zaczęła wybierać ciuchy. Postawiła na wygodę, więc wzięła do ręki zwykłe czarne jeansy oraz za duży, granatowy t-shirt, który należał właśnie do Jeongguka.

— Ale co ty robisz? — zmarszczył brwi, odkładając telefon.

— Pożyczam — wzruszyła ramionami, podtrzymując swój ręcznik.

Chłopak wstał z łóżka i powoli zaczął się do niej zbliżać. Oparł się o ścianę, nachylając nad dziewczyną i delikatnie musnął jej szyję. MiRi delikatnie odchyliła głowę, dając mu jeszcze większy dostęp. Po chwili jednak Jeongguk podjął próbę pozbycia się z niej ręcznika, dlatego ona zacisnęła na nim swoje pięści jeszcze mocniej.

— Jeongguk, nie — powiedziała cicho, patrząc w jego oczy. Chłopak westchnął, siadając ponownie na łóżku. — Jesteś zły? — zapytała niepewnie, podchodząc nieco bliżej.

— Nie — odpowiedział cicho, patrząc na nią z góry do dołu, przygryzając przy tym wargę. Ona poczuła jak ogarnia ją niezręczność, po czym szybko wróciła do łazienki, w której się przebrała. Gdy miała zabrać się już za szybki makijaż, usłyszała pukanie do drzwi.

— Wpuść mnie — powiedział Jeongguk, a MiRi podeszła do drzwi, aby je odkluczyć.

— Co chcesz? — zapytała, stając naprzeciwko lustra.

— Posiedzieć tutaj z tobą — uśmiechnął się dziwnie, co ona zignorowała.

— Myślisz, że powinnam to jakoś zakryć? — wskazała na dużego siniaka wokół oka.

— Nie — odpowiedział stanowczo. — Nie podrażniaj tego tymi kosmetykami.

— Jak mogę podrażnić siniaka? — spojrzała na niego zmieszana.

— Napierdalając tą gąbeczką po twarzy — uniósł jedną brew, a MiRi uznała, że jej chłopak faktycznie ma rację. Użyła więc jedynie tuszu do rzęs oraz pomalowała brwi, uważając na świeżą ranę.

— Będziesz tutaj siedział? — zmarszczyła brwi, odwracając się w przejściu, gdy chłopak wciąż siedział na brzegu wanny.

— Też muszę się ogarnąć — odpowiedział po chwili, zamykając jej drzwi przed nosem.

//

MiRi zdążyła się porządnie wynudzić podczas czekania na Jeongguka. Po dobrej godzinie w końcu wyszedł z łazienki i usiadł obok niej w salonie.

— Będziemy się niedługo zbierać — stwierdził, patrząc na godzinę w telefonie.

— Ale jest dopiero jakaś szesnasta — zdziwiła się.

— No to co? Jestem głodny, a tam będzie żarcie.

— Trzeba było coś ugotować, a nie leżeć bezczynnie w sypialni, czekając aż wyjdę z kibla — uniosła jedną brew w górę, a chłopak puścił jej mordercze spojrzenie.

— To ty powinnaś gotować — usiadł w dużym rozkroku.

— Doskonale wiesz, że nie umiem — zaśmiała się, odkładając telefon.

— Jestem głodny — stęknął, odchylając głowę do tyłu.

— To chodź, pojedziemy tam już — wywróciła oczami, wstając. Jeongguk również to zrobił, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, na którego widok MiRi również się uśmiechnęła.

//

Po dłuższej chwili dojechali na miejsce. Weszli do środka i zastali tam już najbliższych im chłopaków.

— MiRi! — krzyknął Jimin, podnosząc dziewczynę.

— Cześć, Jimin — powiedziała z uśmiechem, przytulając go mocno. Po chwili wszyscy się ze sobą przytulili. Z wyjątkiem Jeongguka, który zajęty był wyjadaniem różnych przekąsek.

— Nie wyżeraj tego! — krzyknął Seokjin, wyrywając brunetowi opakowanie chipsów.

— Ale ja jestem głodny — powiedział tamten zrozpaczony.

— Ale mnie to nie obchodzi — oburzył się, samemu podjadając.

— Ale z ciebie szmata, Jin — burknął Jeongguk pod nosem.

— Szmata to dopiero tutaj przyjdzie — uniósł palec w górę, gryząc garść popcornu, którą wepchnął sobie przed chwilą do buzi.

— MiKi też tu będzie? — zapytała MiRi, od razu wiedząc o kogo chodziło starszemu koledze.

— Ta, niestety — odezwał się Taehyung.

— Dlaczego wy się z nią zadajecie, skoro żaden z was jej nie lubi? — zaśmiała się.

— Z litości — wyjaśnił Namjoon, pijąc sok z gwinta.

— Ej, daj trochę — powiedział Hoseok, wyrywając przyjacielowi karton z napojem.

— Weź sobie swój — rozkazał tamten, odwracając się plecami, gdy znów odzyskał swój sok, a MiRi zaczęła się cicho śmiać.

— Co ci się stało w ogóle? — zapytał Yoongi, zauważając ranę dziewczyny.

— A właśnie, zapomniałem zapytać — powiedział Taehyung.

— Hyunjin jej przypierdolił — odezwał się Jeongguk, na którego wszyscy przenieśli swój wzrok.

— Brat tej szmaty? — zapytał Jimin, krzywiąc się delikatnie, na co MiRi się roześmiała. Dokładnie tak samo odpowiedział Jin, gdy Jeongguk wspomniał coś o Hyunjinie.

— Tak — westchnęła.

— Jak go spotkam, to mu łeb rozjebie — powiedział rozzłoszczony Jeongguk.

— Dawaj — zaczął prowokować go Jimin. — Zasłużył sobie kutas.

— Już mu przyjebałem, ale myślę, że nie zaszkodziłoby jeszcze raz — wzruszył ramionami, całując MiRi.

— Uuu, a co wy? Razem? — zażartował Namjoon.

— Tak — odpowiedział, na co tamten zakrztusił się sokiem.

— Stary, w końcu normalna dziewczyna — odetchnął Yoongi, klepiąc go po ramieniu.

W domu powoli zaczęli zbierać się inni znajomi, których MiRi praktycznie nie kojarzyła. Jedynie o tej szóstce najczęściej słyszała od Jeongguka i to z nimi spędzała najwięcej czasu zanim zrobili sobie półroczną przerwę.

— Kto ci to zrobił? — zapytała ciemnowłosa dziewczyna, a jej głos przepełniony był troską.

— Mój były chłopak — osiemnastolatka uśmiechnęła się słabo.

— Też kiedyś z takim byłam — westchnęła tamta. — HyeRa jestem — przedstawiła się.

— MiRi — odpowiedziała z uśmiechem. — Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.

— Yoongi mnie zaprosił. Poznaliśmy się niedawno — wyjaśniła.

— O proszę, pół roku mnie nie było i takie zmiany — poruszyła brwiami.

— Napijesz się czegoś? — zaproponowała nowo poznana dziewczyna.

— Wolę nie — zaśmiała się, przypominając sobie imprezę sprzed paru miesięcy.

//

Rozmawiała jeszcze przez długi czas z nową koleżanką, kiedy to zawołał ją do siebie Jeongguk. Usiadła na jego udzie, ponieważ nie było nigdzie wolnego miejsca. HyeRa zrobiła dokładnie to samo, tyle że z Yoongim.

Jeongguk miał już trochę wypite, dlatego zaczął domagać się o czułości. Posadził MiRi na swoich udach tak, aby byli do siebie przodem. Zaczął całować jej nos, usta oraz szyję.

I w pewnym momencie MiRi poczuła silne szarpnięcie za ramię. Ich pieszczota została przerwana, ponieważ osiemnastolatka wstała.

— Co ty robisz?! — krzyknęła MiKi, patrząc raz na Jeongguka, raz na MiRi.

— Całuję się z moją dziewczyną? — chłopak zapytał retorycznie.

— A ty, mała szmato — swoje słowa skierowała do MiRi.

— Uważaj na słowa — przerwał jej śmiertelnie poważny Jeongguk.

— Zamknij się! — krzyknęła ze łzami w oczach. — Najpierw latasz do mojego brata, a teraz do mojego przyjaciela? — ponownie zaczęła mówić do MiRi.

— Nie jestem twoim przyjacielem — zaśmiał się brunet.

— Twój brat jest tak samo spierdolony jak ty — odpowiedziała MiRi, a szóstka najbliższych przyjaciół oraz HyeRa uważnie przyglądali się tej sytuacji.

— Nie mów tak o nim! — zagroziła.

— A jak mam mówić? — zaśmiała się. — Żaden normalny chłopak nie uderzyłby swojej dziewczyny — wyjaśniła.

— Na pewno nie on ci to zrobił — zapierała się tamta.

— A jednak — MiRi przekręciła delikatnie głowę, z dumną miną unosząc jedną brew w górę. — Zrozum w końcu, że twój braciszek nie jest idealny, ździro.

— Nie powiedziałaś tego — mówiła MiKi drżącym głosem. Zachowywała się bardzo dziwnie, co rozkojarzyło osiemnastolatkę.

— Przecież dokładnie słyszałaś, że powiedziałam — parsknęła MiRi, patrząc się na nią niezrozumiale.

I jedyne co później poczuła, to okropny ból w zranionym łuku brwiowym. MiKi rzuciła się na nią z pięściami, a ona była na tyle zaskoczona, że nie była w stanie się bronić. To była dosłownie chwila, zanim odciągnął ją Jeongguk. Ale ta chwila w zupełności wystarczyła, aby dziewczyna zdążyła doprowadzić do krwotoku z nosa oraz uszkodzonego łuku brwiowego.

— Ała — stęknęła MiRi przez płacz, siedząc na podłodze. Poczuła jak po jej powiece spływa krew. Później była ona już na policzku, a ostatecznie skapnęła na bluzkę. I powtórzyło się to jeszcze kilkukrotnie. — Gdzie Jeongguk? — zapytała, gdy nie widziała go nigdzie w pobliżu.

— Jest na zewnątrz z tamtą dziewczyną — odpowiedziała HyeRa.

— Jak zwykle go nie ma — westchnęła, a z jej oczu ponownie wypłynęły pojedyncze łzy.

— Zbieraj się — usłyszała po chwili głos swojego chłopaka. — Jedziemy do szpitala.





//

dziękuję za ponad 7K gwiazdek pod „Fvck Off"!!! Jest to dla mnie ogromne osiągniecie i nie jestem w stanie w ogóle opisać tego, jak świetnie teraz się czuję! <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top