||33|| mam dość

     MiRi już nie udało się zasnąć, natomiast z jej przyjacielem było zupełnie na odwrót. Jeongguk po prostu spał w najlepsze. Nią za bardzo targały emocje, aby mogła tak po prostu zapaść w sen. Ból głowy wciąż jej dokuczał, aczkolwiek odrobinę złagodniał. Cały czas biła się z myślami i nie była pewna czy decyzja, którą prawdopodobnie podejmie, aby na pewno będzie właściwa.

     Oparła się o wyspę kuchenną, wzdychając ciężko. Była tak bardzo wszystkim przygnębiona, że nawet nie potrafiła teraz płakać, mimo że czuła ogromną potrzebę upustu emocjom. Przymknęła powieki, a w jej głowie ponownie znalazł się obraz wszystkiego, co zaszło parę godzin wcześniej. Przypomniała sobie te wszystkie słowa, docinki.

     I wtedy już była pewna, że decyzja, którą zamierza podjąć, będzie dobra.

     Sięgnęła za swój telefon i drżącą dłonią kliknęła w ikonkę wiadomości.

Do: Hyunjin
Hyunjin...

Wysłała SMSa bardzo zestresowana. W końcu dość dawno ze sobą nie rozmawiali, a ona zamierzała poprosić go o coś naprawdę poważnego. Siedziała teraz jak na szpilkach, czekając na odpowiedź, którą wreszcie otrzymała.

Od: Hyunjin
Coś się stało, MiRi?

Do: Hyunjin
Tak.

Od: Hyunjin
O co chodzi? Możesz się spotkać albo chociaż porozmawiać przez telefon? Pisanie to dość średnia forma opowiadania o swoich problemach.

Do: Hyunjin
Nie, nie ma na to czasu. Potrzebuję Twojej pomocy.

Od: Hyunjin
W sensie?

Do: Hyunjin
Mogłabym u ciebie zamieszkać? Tylko na jakiś czas, błagam Cię.

Od: Hyunjin
Oczywiście, że tak, Słoneczko.

Do: Hyunjin
Dziękuję! Obiecuję, że wszystko Ci wytłumaczę, gdy tylko do Ciebie później przyjadę.

Od: Hyunjin
Przyjadę po Ciebie.

Do: Hyunjin
Już wystarczy, że pozwoliłeś mi się do siebie tymczasowo wprowadzić.

Od: Hyunjin
Cudownie będzie z Tobą mieszkać, więc przestań. Będziesz miała ze sobą pewnie dużo rzeczy, więc nie będziesz tego taszczyć przez cały Seul. Przyjadę, tylko powiedz o której mam być.

Do: Hyunjin
Jesteś wspaniały. Bądź o 12.

Od: Hyunjin
Co?! Zdążysz się wyrobić w godzinę?

Do: Hyunjin
Muszę się tylko spakować, więc tak. Godzina w zupełności mi wystarczy.

Od: Hyunjin
To ja już z domu wyjeżdżam, żebyś czekać nie musiała.

Prowadząc tę konwersację miała łzy w oczach. Hyunjin był wspaniałym, opiekuńczym chłopakiem. Był teraz przy niej i zgodził się jej pomóc, czego niestety nie mogła powiedzieć o Jeongguku. Jego nigdy nie było przy niej, gdy najbardziej go potrzebowała. Jedyna pomoc, jaką jej zaoferował, to wzięcie jej pod swój dach, gdy wyszła z domu dziecka. A najgorsze w tym wszystkim było to, że ona i tak uważała go za swojego najlepszego przyjaciela i wciąż miała nadzieję na to, że się zmieni.

Przetarła swoje smutne, przekrwione oczy i weszła powoli na górę. Otworzyła drzwi od ich sypialni. Chłopak wciąż spał, a ona nie zamierzała być cicho. Otworzyła szafę, z której wyjęła nie za dużą walizkę. Zaczęła pakować do niej wszystkie swoje ciuchy, których wcale tak dużo nie było.

— Co ty robisz? — zapytał zaspany Jeongguk, podpierając się na łokciach.

— Nie widzisz? — odburknęła, pakując swoje bluzki.

— Widzę, ale nie rozumiem.

— To już jest twój problem — odpowiedziała krótko, wychodząc na chwilę z pokoju, aby zabrać swoje rzeczy z łazienki.

Ale za nią przyszedł on.

— Dlaczego się pakujesz? — zapytał zmieszany.

— Bo mam dość.

— Czego?

— Wszystkiego — spojrzała na niego, próbując zachować pełną powagę oraz obojętność. — A w szczególności Ciebie.

— Słucham? — prychnął oburzony, a ona kompletnie to zignorowała. Wróciła do sypialni, pakując ostatnie rzeczy. Chłopak poszedł za nią i oparł się o framugę drzwi zdezorientowany.

— Odsuń się — warknęła, chcąc przejść z ciężką walizką.

— Nie — powiedział stanowczo, cały czas na nią patrząc. Dziewczyna spróbowała się jakoś przecisnąć, ale on był zbyt silny.

— Czego ty jeszcze chcesz?! — zapytała zdenerwowana, wreszcie darząc go spojrzeniem.

— Chcę, żebyś mi to jakoś wyjaśniła.

— Nie muszę ci nic wyjaśniać — parsknęła, podejmując kolejną próbę wydostania się z pokoju, który tak bardzo źle się jej kojarzył.

— Ale ja chcę, żebyś mi to wyjaśniła.

— Ale mnie twoje zachcianki obchodzą tyle samo, co ciebie moje — powiedziała w połowie zgodnie z prawdą, a widząc jego niezrozumienie, wywróciła oczami. — Czyli nic.

— Ale mnie obchodzą twoje zachcianki.

— Coś nie widać — parsknęła, wciąż unikając kontaktu wzrokowego.

— Nie musi być tego widać. Wystarczy, że tak jest.

— To, co właśnie powiedziałeś, jest po prostu bez sensu, a teraz mnie w końcu, kurwa, przepuść, bo się spieszę! — uniosła się, mając już dość bycia bezsilną. Jeongguk złapał jej podbródek w swoje palce, unosząc głowę dziewczyny do góry.

— Spójrz na mnie — rozkazał, co dziewczyna postanowiła wykonać. Starała się, aby jej spojrzenie było jak najbardziej puste, żeby po prostu nie wyrażało żadnych uczuć.

— Zadowolony? — wyrwała się z jego objęcia.

— Powiedz mi w końcu dlaczego spakowałaś swoje rzeczy.

— Bo się wyprowadzam.

— Ale dlaczego?! — zapytał zirytowany, a w jego głosie było słychać bezsilność.

— Bo nie chcę tutaj dłużej mieszkać! — krzyknęła, czując jak przestaje tracić kontrolę nad swoimi emocjami. — Nie chcę spać w tym ospermionym łóżku, w którym jebałeś się z inną laską. Nie chcę nigdy więcej ponownie nakryć cię na czymś takim. Nie chcę być dłużej traktowana jak gówno, rozumiesz?!

— Przecież nikt cię nie traktuje jak gówno, no MiRi.

— Ty to robisz. Najważniejsza, kurwa, dla mnie osoba — uśmiechnęła się słabo.

— Zostań tutaj. Kupię nowe łóżko, zmienię się — brzmiał na bardzo zdesperowanego, ale i poważnego.

— Nie, Jeongguk, ty się nie zmienisz. Bo tacy ludzie, jak ty, po prostu się nie zmieniają. Nigdy  — zaczęła czuć, jak w jej oczach zaczynaja zbierać się łzy.

— Zmienię! Ty nie chcesz się wyprowadzać i ja też nie chcę, żebyś się wyprowadzała. Zostań ze mną — złapał ją za ręce, które ta szybko wyrwała z uścisku.

— Nie ma teraz znaczenia to, co ja chcę. Robię to, co jest po prostu najlepszym rozwiązaniem — złapała za walizkę, wykorzystując chwilę jego nieuwagi i przeciskając się obok niego.

— MiRi — wyszeptał, łapiąc ją szybko za nadgarstek.

— Jeongguk, puść mnie — westchnęła cicho, bojąc się, że zaraz się ugnie i po prostu tutaj zostanie.

Potrzebuję cię, no — zacisnął swoją szczękę.

— Ja też cię wiele razy potrzebowałam, a ty wiesz, gdzie wtedy byłeś? — uśmiechnęła się słabo, próbując powstrzymać łzy, które tak bardzo chciały już spłynąć po jej policzkach. — Byłeś z MiKi albo innymi dziewczynami. Nigdy cię, kurwa, nie było, gdy cię potrzebowałam. Masz na mnie totalnie wyjebane, a potrzebować to ty będziesz jedynie takiej właśnie głupiej dziewczyny, która wszystko za ciebie i dla ciebie zrobi, nie mam racji?

— Nie masz — pokiwał natychmiast głową, nieświadomie wzmacniając swój uścisk.

— No i tylko ty tak uważasz — parsknęła, nie wierząc w to, co właśnie się dzieje. Takie zachowanie było kompletnie niepodobne do niego.

— Zostań ze mną, MiRi — głośno przełknął ślinę, patrząc na nią błagalnie. Ale ona nie była w stanie na niego spojrzeć. Zeszła szybko po schodach, zauważając przez okno, że Hyunjin już jest. Jeongguk również za nią zszedł.

— To do niego się wyprowadzasz? — zapytał już nieco zdenerwowany, pociągając nosem.

— Tak, bo dla niego przynajmniej coś znaczę i dobrze mnie traktuje — powiedziała stanowczo, otwierając drzwi wejściowe.

— MiRi, nie możesz mnie zostawić — spojrzał na nią błagalnie.

— Nawet nie usłyszałam od ciebie głupiego „przepraszam" — parsknęła, kręcąc delikatnie głową. Zamknęła za sobą drzwi z hukiem, po czym skierowała się do auta Hyunjina, który był już gotów pomóc jej z pakowaniem walizki.

— Przepraszam — wyszeptał Jeongguk, patrząc jak MiRi i Hyunjin się przytulają.





//

zaczynamy maraton!
1/3
przepraszam, że tak późno, ale miałam teraz dużo na głowie w związku z przeprowadzką oraz zakończeniem roku, dlatego nie do końca miałam czas i siłę pisać

ogólnie, to gdy przyszedł mi do głowy pomysł z wyprowadzką, to nie byłam pewna czy to będzie dobre, ale gdy zobaczyłam Wasze komentarze pod ostatnim rozdziałem, to byłam już pewna, że prawdopodobnie dobrze zrobiłamXD

a! dziękuję za ponad 90K wyświetleń pod „Fvck Off" oraz ponad 40K wyświetleń pod „Naughty Boi"! <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top