5


Cindy Williams od zawsze uwielbiała ciszę. Delektowała się nią. Była wręcz wniebowzięta, gdy po skończonych zajęciach mogła wrócić do spokojnego domu, gdzie chociaż nikt na nią nie czekał, odnajdywała spokój.
Zamykała się wtedy w pokoju, a drzwi pozostawały zamknięte już do rana.

Bo nikt nie odwiedzał Cindy. Nikogo przy niej nie było, a pokój nadal był zamknięty na klucz, tak jak jej zbolałe serce.

Nie lubiła bliskości. Gardziła ją od kiedy straciła siostrę, a wraz z nią również rodziców. Oni zawsze byli dla niej przykładem idealnej miłości, tak mocnej, że nikt nigdy nie będzie w stanie jej zniszczyć.

Tu również się myliła.

Pojęła, że nic nie będzie wieczne. Szczęście uleci, miłość przeminie, a życie zwiędnie, jak pieprzone róże, które zawsze jej dawał. Nic nie mogło być wieczne.

Ale gdy spojrzała w jego oczy chciała poznać inną definicję bliskości. Chciała być z nim już zawsze, a on przysięgał, że jego miłość jest wieczna.

I po raz kolejny kłamał.

Miłość się wypaliła, a jej serce zostało złamane. Tak bardzo, że nie było już co zbierać.

Znalazłam w twoich oczach to, czego szukałam przez całe życie i błagam, nie chcę już nigdy więcej tego szukać

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top