6
*kilka dni później*
Obudziłam się o 8 cud dzisiaj jest piątek ostatni dzień.. Dostałam smsa:
*od Kaja, Oskar, Marcelina, Bartek, Nikola*
Dzisiaj starbucks o 12 pilne Zuza!
-no okeej!
Nie zjadłam śniadania nie miałam ochoty, wypiłam tylko herbatę. Obejrzałam social media. Nadal żadnej wiadomości od Artura, czy on już mnie nie lubi i chce zapomnieć? Zuza zluzuj majty, taa dzięki mózg.
10:20
Ubrałam się w białą koszulę w mopsy, czarną spodniczkę i moje superstary. Postanowiłam, że wyjdę szybciej i przejdę się ostatni raz do parku. Usiadłam na ławce gdzie pierwszy raz pocałowałam Oskara, było to z 2 lata temu, ale to jednak miłe wspomnienie.
Włączyłam muzykę na jbl, była to piosenka Dallasa 'she bad'.
-O kurna!- wykrzyknęłam, gdy ktoś mnie złapał za ramiona. Uspokoiłam się gdy zauważyłam Oskara.
-Przepraszam nie wiedziałem, że tu będziesz, chciałem trochę powspominać wiesz.-tu przeczesał swoje włosy ughh kochałam to.- Ta ławka..- powiedział zestresowany.
-Tak wiem- zachichotałam na co on się zaśmiał.
- Usiadł obok mnie i nucił pod nosem piosenkę Dallasa.
-Cieszysz się co nie?- zapytał.
-Z wyjazdu, jak najbardziej chociaż szkoda, że was zostawiam.-tu przesunął się i złapał mnie za rękę co było trochę dziwne.- Ale dam radę.- poczułam się niezręcznie. Kątem oka widziałam, że chłopak przygląda mi się nadal trzymając mnie za rękę. Ścisnął moją rękę i zaczął mówić.
-Słuchaj Zuza.. Nie wiem czy ty też, ale ja nadal coś do Ciebie czuję..Jeżeli ty nie to oczywiście zrozumiem to było dawno.- wziął głęboki oddech.
-Oskar, bo nie chcę się teraz rozczulać, na pewno czuję coś do Ciebie i to coś więcej niż przyjaźń, ale zrozum nie chcę związków na odległość. Jednak blondyn nie posłuchał tylko położył rękę na moim policzku i złączył nasze usta w czułym pocałunku, który oczywiście oddałam.
Od zawsze jak go widziałam serce zaczynało bić mocniej, ale myślałam, że to minęło widocznie nie. Oderwałam się niechętnie od Oskara.
-Ja cie przepraszam najmocniej Zuza nie powinienem naprawdę..-zaczął się tłumaczyć.
Zrobiło mi się go żal, więc przytuliłam go bardzo mocno.
-Nic nie szkodzi- szepnęłam.
Tak, czyli kolejny pocałunek, z tą samą osobą, na tej samej ławce. Świetnie!!! Uznał, że jesteśmy spóźnieni, szybko ruszyliśmy w stronę kawiarni.
-Hejka!- krzyknęłam do tych kochanych ziomeczków.
-Hej.- odparli wszyscy ze smutkiem.
-Ejj no nie pomagacie mi zachowując się tak, proszę chce żeby ten ostatni dzień był wspaniały tak?- zapytałam, podnosząc ich na duchu.
-A na razie jest?- zapytał Oskar, wiedziałam o co mu chodzi.
-Jak najbardziej- uśmiechnęłam się skrycie.
Gadaliśmy o tych 6 latach przyjaźni. Udaliśmy się na murek tam zawsze było najlepiej.
Oczywiście kto usiadł obok mnie? Oskar! Moje serce prawie wyskoczyło przez gardło. Nikola uderzyła mnie łokciem w rękę, ona jedyna wiedziała o tym, że zawsze mi się podobał.
18:00
-Dobra powinnam już iść- oznajmiłam.
-Odprowadzam Cię!- wykrzyknął Oskar. No chyba nie wytrzymam.
Przytuliłam każdą osobę i ze łzami w oczach powiedziałam.
-Jeszcze się zobaczymy..- mówiłam szlochając, na co Oskar mnie objął i przesunął w swoją stronę.
-Pa malutka.- wszyscy razem opowiedzieli. Ta to ja zawsze byłam tą najniższą. 150 cm- skrzat. Odeszłam z Oskarem w stronę parku.
Ta niezręczna cisza między nami, kocham to. Cudownie posługuję się ironią.
Po policzku spłynęło mi parę łez, co niestety chłopak zauważył, na co pocałował mnie w czoło, co było bardzo dziwne.
Musiał się trochę schylić, te 30 cm różnicy z daleka zobaczyłam samochód na podwórku, nie chciałam się z nim żegnać, pod domem. Już słyszę denne komentarze Oli.
-Oskar tutaj się pożegnamy pójdę do domu sama.- spojrzałam w górę na jego brązowe tęczówki.
-Rozumiem, ale będę tu stał dopóki nie wejdziesz do domu okej?- zapytał.
-No dobra.. Więc dziękuję za te...- zaczęłam, a w tym momencie kolejny raz złączył nasze usta w pocałunku.
-Zuza przepraszam, ja naprawdę nie mogę już.. Kocham cie Zuza..-i w tym momencie totalnie odpłynęłam bo kolejny raz to zrobił! Podoba mi się i to bardzo, ale to nie wyjdzie. Oderwałam sie od niego.
- Ja też przepraszam za wszystko co zrobiłam źle przez te 6 lat..- zaczęłam.
-Ale..- przerwał mi Oskar.
-Nie przerywaj mi, tak przez te 6 lat też bardzo mi się podobałeś teraz widzę, że ja w ostatnim czasie tobie też, ale nic z tego nie wyjdzie za późno się dowiedziałam sorka...-wytłumaczyła
-Rozumiem, ja chce tylko żebyś była szczęśliwa.-powiedział po chwili.
-Dobra naprawdę muszę już iść.- odpowiedziałam stanowczo. Przutulił mnie pocałował w czoło i wymamrotał tylko coś typu 'nigdy o tobie nie zapomnę', tak Artur też miał nie zapomnieć.
Odeszlam od niego, płakałam całą drogę do domu. Życie.
W domu od razu weszłam do pokoju, powiedziałam coś typu 'hej już jestem' i zamknęłam drzwi od pokoju. Napisałam do Alana.
realunicorn:hejka..
puglovers: no cześć
realunicorn: dzisiaj ostatni dzień w Kato:(
puglovers: jeszcze dalej ode mnie będziesz kurna :( :( :(
realunicorn: wiesz co się stało?
puglovers: co jest?
realunicorn: spokojnie wszystko jest okej tylko mam ci coś do opowiedzenia.
puglovers: spoko pisz, dla Ciebie mam zawsze czas.
realunicorn: *opowiadam historię z Oskarem ze szczegółami*
puglovers: szczęściarz.
*nie wysłano*
puglovers: nie wiem czy napisać, że super czy słabo, bo nie wiem jak się po tym czujesz..
realunicorn: jakoś normalnie i bez szału
puglovers: to był przyjaciel czy jak?
realunicorn: ex, ale nadal się przyjaźniliśmy to było 2 lata temu
puglovers: czujesz coś do niego?
realunicorn: sama nie wiem raczej nic..
puglovers: miłej podróży skarbie ide spać:*
realunicorn: ehh no to pa;*
I tu chyba zakończę, bo nie wiem co już pisać, mam nadzieję, że ten rozdział nie jest aż tak smętny. Pisałam zaspypiając, zrozumcie😂 Gwiazdkujcie to może jeszcze dziś będzie jeden💦 rozdziały będą teraz rzadziej- sprawy prywatne, ale będę starała się jak mogę. Miłego💋
Jeżeli zobaczycie jakiś błąd w rozdziale, napiszcie w komentarzu!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top