59

-Za 10 minut masz być u Remika w pokoju.- powiedział spokojnie Artur, wchodząc do naszego pokoju. Chyba domyśla się, że mega się stresuje. W końcu nie widziałam go bardzo długi czas. Praktycznie przez całą chorobę. Ciekawe czy się zmienił, albo zmieniliśmy.

-Okej.- odpowiedziałam powili wypuszczają powietrze.

-Spokojnie, byłem tam, Twój tata ma dobry humor, cały czas śmieszkuje z Remem.- powiedział trochę zachrypniętym głosem, po czym od razu odkaszlnął. Po powrocie ze stoku, przebrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem, a do tego miałam białego crop top'a z kieszonką.

-Pójdę już.- powiedziałam, powoli wstając i łapiąc szary kardigan z fotela. Artur mnie tylko obserwował, nic nie powiedział. Nawet głupiego 'powodzenia'. W końcu podpisuje kontrakt. Nadal w to nie wierzę.

Miałam jeszcze dość dużo czasu, więc szłam powoli, korytarzem prowadzącym do zejścia w dół.

-Szkoda, że już jedziesz.- powiedział cicho Domin, powoli do mnie podchodząc.

-Chciałabym zostać, ale jak wszyscy to wszyscy.- powiedziałam, uśmiechnięta.

-No jasne.- powiedział, jeszcze ciszej.

-Domin, wiem, że znajdziesz kogoś idealnego dla siebie. Przyjdzie czas, ja też czekałam. Jestem pewna, że milion dziewczyn chciałoby być z Tobą.- powiedziałam, próbując go pocieszyć. Głupio mi, że jest taka sytuacja. Niezręcznie.

-A co jeśli ja chcę tylko jedną?- zapytał, z pretensją, patrząc mi w oczy.

-Życie nie daje nam wszystkiego, czego chcemy.- powiedziałam, po czym go przytuliłam i odeszłam. Możliwe, że to było nasze pożegnanie. ////

Podeszłam do drzwi po prawej stronie korytarza, na których widniał napis 'Remo'.
Wzięłam głęboki oddech i zapukałam dwa razy w drzwi, które od razu otworzył mi we własnej osobie Remik.

-Hejka.-powiedziałam, uśmiechając się.

-Wejdź, Zuziu.- powiedział miło, puszczając mi oczko. Gdy tylko weszłam zobaczyłam mojego tatę. Jak zwykle lekki zarost i ta sama fryzura. Tyle, że jest ubrany, inaczej niż zwykle. Biały
t-shirt, szara marynarka i jasne jeansy.

-Cześć tato.- powiedziałam powstrzymując łzy.

-Też tęskniłem.- wypowiedział, wolno, a ja od razu się w niego wtuliłam.

perspektywa Taty Zuzi

Usłyszałem pukanie do drzwi. Byłem przekonany, że to ona. Moja mała królewna, chociaż chyba już nie taka mała. Remek wstał, żeby otworzyć drzwi. Po tej czynności, usłyszałem jej słodki i pełen optymizmu głos.

-Hejka.- powiedziała Zuzia.

-Wejdź, Zuziu.- odpowiedział jej Remek, wstałem poprawiając rękawy od marynarki. Uniosłem wzrok i zobaczyłem moją córeczkę.
Ubrana w czarne spodnie, te z tych wyższych, nie mam pojęcia jak to się fachowo nazywa, białą koszulkę z tych krótkich i szary sweterek.
Wyglądała lepiej, niż przy naszym ostatnim spotkaniu. Wcześniej była blada, wychudzona i miała doły pod oczami. A teraz promienieje swoim uśmiechem, ma różowe policzki i wygląda bardzo pięknie, bardzo dorosła.

-Cześć tato.- powiedziała zauważyłem, że powstrzymuje płacz.

-Też tęskniłem.- zdążyłem wypowiedzieć, a Zuzia już mnie ściskała.

perspektywa Zuzi

Uśmiechnęłam się do taty i usiadłam do biurka, a Remo zaczął mówić o naszej współpracy.
Wsłuchiwałam się dokładnie, chociaż nie długo, bo tata uznał, że Remik to uczciwa osoba i ma do niego pełne zaufanie. Podpisał wszystkie potrzebne rubryki, co zrobiłam i ja.
Po kilkunastu minutach byłam już artystką Young Stars.

Omówiliśmy też mój pierwszy singiel, będzie miazga. Mam już coś przygotowane, więc fajnie.

-Dobra Zuziu, idź do pokoju po Olę, chłopaków i ruszamy.-powiedział Tata, na co ja od razu wykonałam polecenie.

Wbiegłam wręcz do pokoju, otworzyłam drzwi z hałasem i wtuliłam się w ramiona Artura.

-Szczęśliwa?- zapytał mocniej mnie ściskając.

-Nawet nie wiesz, jak bardzo.-powiedziałam, odrywając głowę od jego ramienia i delikatnie całując.

-My już gotowi, nie wiem jak wy.- powiedział Jeremi.- Dobra nie ważne.- zaśmiał się i wyszedł z pokoju.

-Dzięki brat!- krzyknął Artur, a ja się cicho zaśmiałam. ////

Staliśmy już przed hotelem, żegnając się z Remem i Sylwiami.

-To my się widzimy za tydzień, tak Zuza?-zapytał Remik przytulając mnie.

-Widzimy się.- odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.

Po chwili byliśmy już w samochodzie. Słuchaliśmy różnych piosenek, śpiewaliśmy i rozmawialiśmy. Droga minęła nam bardzo szybko. Może dlatego, że zasnęłam, ale tylko na chwilę. Przynajmniej tak mi się zdaje.

-Witamy w domu.- powiedział Tata, a ja się trochę rozbudziłam.////

-Tato, jak to teraz będzie ze mną i Olą. Zostajemy tu?- zapytałam bardzo zestresowana, nie chciałam już wyjeżdżać z kraju. Aktualnie siedzieliśmy razem w salonie, rozmawiając o wszystkim.

-Wiedziałem, że będzie takie pytanie, dlatego przygotowałem się na nie.- powiedział Tata, przygryzłam wargę i odruchowo, złapałam Artura za rękę. Poczułam presje Artura, kiedy mój tata na niego spojrzał. Ale na szczęście nic nie powiedział, tylko uśmiechnął się, na co Artur wypuścił powietrze z ust i ścisnął moją dłoń.

-Rozmawiałem o tym z mamą, o sytuacji z Remkiem, o Twojej karierze Zuziu i o nowej pracy Oli. Razem uznaliśmy, że zostaniecie we dwie tutaj, bo macie możliwość się rozwinąć w tym co kochacie. Cieszymy się ogromnie i będziemy was, w tym wspierać. Mimo, że zostajemy tam z mamą, będziemy z wami cały czas. Wiem, że już jesteście usamodzielnione, ale to dobry start na życie dorosłe. Ola już pełnoletnia, pracuje w studiu tanecznym. Zuzia prawie pełnoletnia, zaczynająca współpracę z wytwórnią muzyczną. Jesteśmy z was tacy dumni. Wiem, że dacie sobie radę.- powiedział tata, a ja odetchnęłam z ulgą.

Po tym rozmawialiśmy jeszcze bardzo długi czas- do późnej nocy. Pośmialiśmy się, wspominaliśmy, a teraz stoimy na dworcu. Jeremi i Artur muszą wracać do Warszawy, niestety.

-Będę tęsknić, skarbie.- powiedział Artur trzymając mnie za biodra, a ja położyłam ręce na jego szyi.

-Mam nadzieję, że szybko wrócisz. Dziękuję Ci za wszystko. Za to, że mimo wszystkiego co zrobiłam, jesteś obok. Popełniłam dużo głupstw, a ty nie przestałeś się starać, nie wierzę, że to wszystko się tak zmieniło. Kiedyś mogłam pomarzyć o takiej właśnie rozmowie z Tobą, a teraz? Jestem tutaj z Tobą i żyje chwilą, nie przeszłością czy przyszłością- jak kiedyś.- powiedziałam, czując jak po moim policzku spływa łza.

-To prawda Zuzia, dużo się zmieniło. Ale wiem, że jedna rzecz nigdy się nie zmieni.- powiedział, ocierając mój policzek.

-Jaka rzecz?- zapytałam, patrząc mu głęboko w oczy.

-Nigdy nie przestanę Cię kochać, zawróciłaś mój świat i mam nadzieję, że będziesz ze mną długo- jak najdłużej.- powiedział, a na moją twarz wkradł się uśmiech.

-Na zawsze, Artur.- powiedziałam, wyciągając mój najmniejszy palec do obietnicy.

-Na zawsze, Zuzia.- odpowiedział, zahaczając nasze palce, a później złączając nasze wargi w pocałunku.

Pożegnałam się z Jeremim i chłopcy już wchodzili do pociągu.

Stałam przed ich oknem, a moje policzki zawitały pojedyncze łzy. Przyłożyłam rękę do zimnej szyby, a z drugiej strony- od środka, tą czynność powtórzył Artur. To była chwila, najkrótsza w moim życiu. Pociąg odjechał, a we mnie coś pękło. Moje największe szczęście odjechało. Stałam patrząc się na tory. W momencie rozpłakałam się jak malutkie dziecko, kiedy to rodzicielka zabiera mu lizaka.
Poczułam ciepło, odbijające się od mojego taty.

-Zdążysz mrugnąć okiem, a on już wróci.- powiedział obejmując mnie.

-Mrugnęłam.- powiedziałam, uśmiechając się i obracając w stronę taty. Wtuliłam się w jego szerokie ramiona. Poczułam się trochę lepiej, odsunęłam się od taty i spojrzałam za siebie.

-Niedługo wróci..- szepnęłam sama do siebie.

Hej wam👋🏻 Rozdział dłuższy i myślę, że nawet wyszedł, oceńcie w komentarzach. Powiem wam teraz coś co mnie smuci. Następny rozdział to epilog. To będzie ważny rozdział, także potrzebuje na napisanie go, trochę więcej czasu, żeby wszystko co chcę tam umieścić, było umieszczone. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Ostatni tydzień szkoły i dwa tygodnie ferii. Przynajmniej ja tak mam, więc coś na co niektórzy długo czekają, czyli rozdziały w 'Same Stars'. Dziękuję za 21k wyświetleń skarby
Będzie mi mega miło, jak zostawicie coś po sobie, chociażby jakąś emotkę💫
Dobranoc💓

Jeżeli zobaczycie jakiś błąd w rozdziale, napiszcie w komentarzu!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top