Rozdział III
RozdziałIII
– Czyty jesteś nienormalna?
– Jajestem jak najbardziej nienormalna. – Uśmiecham się złowieszczo.Nie jestem dobra w realizacji, o czym się już przekonałam kilkaładnych razy. I mam żal do brata, że nie chciał mnie wielu rzeczynauczyć, byłoby mi łatwiej. W planowaniu chyba stanę sięmistrzem, a teraz zadbam i o to, aby ktoś pięknie wdrożył mójplan i tego nie zepsuł. Musiało upłynąć kilka długich lat, abymna nowo mogła obmyśleć, jak sprawić, żeby bolało. Sama nie mogęsię zdecydować, czy bardziej zależy mi na tym, aby cierpiał on,czy ona. A może oboje? Na to jest tylko jeden sposób. Nigdy nielubiłam dzieci.
– Jakuważasz... Wyniszczasz siebie własnym jadem. Co takiego sięwydarzyło, ale tak naprawdę, że aż tak ci na tym zależy?Myślałam, że to był skurwiel, którego wszyscy nienawidzili, ajego zniknięcie tylko sprawiło, że każdy był zadowolony. Ty też...Ja po tylu latach już dawno bym sobie odpuściła.
– Niebył skurwielem! Był największą miłością mojego życia.Obiecałam sobie, że się zemszczę i słowa dotrzymam. Dla swojegospokoju i dla jego spokoju... I całe szczęście, że nie jestemtobą, szwagierko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top