018 | rozdział osiemnasty

COLD WATER

osiemnaście.   mała

" BIORĄC WSZYSTKO POD UWAGĘ, to naprawdę piękne miasto " mruknęła Cori, a jej niebieskie oczy chłonęły wspaniałą architekturę budynków, które górowały nad nią. Jej dłoń wciąż była owinięta wokół dłoni Travisa, choć teraz była bardziej na tyle wrażliwa, by nie zgubić się wśród setek ludzi w czerwieni.
" Dlaczego zrezygnowałam z fotografii? "

" Zajmowałaś się fotografią? ” zapytał wampir, upewniając się, że trzymają się blisko Alice.

" Tak, kiedy miałam dziesięć lat, powiedziałam  tacie, że chcę robić zdjęcia i kupił mi ten mały aparat jednorazowy i robiłam zdjęcia wszystkiego.
Nie były dobre "

" Trzymajcie się "  Alice prychnęła, patrząc przez ramię na dwójkę.

" Przepraszam " mruknęła Cori, to była jej wina, że ​​zostali w tyle. Ciągle rozpraszało ją czyste piękno miasta wokół niej, nawet gdy ludzie kręcili się w morzu czerwieni, czuła się niemal, jakby była niedostatecznie ubrana, tylko dlatego, że nie miała na sobie czerwonego płaszcza. Zacisnęła dłoń na palcach Travisa i przyspieszyła kroku, przypominając sobie, że są tam, aby uratować wampira, którego nazywała psychopatą, a nie podziwiać budynków wokół nich.

" Wiesz dokąd idziemy? "

" Tak ” Alice zanuciła, zatrzymując się przed dużymi drewnianymi drzwiami. Następnie pchnęła i drzwi się otworzyły, zamek od wewnątrz pękł, za nią weszli, Travis i Cori tuż za nią. " No, chłopaki "  Zdjęła okulary przeciwsłoneczne i szalik, na jej ustach pojawił się mały uśmiech, gdy podeszła do Edwarda – przed nimi stało dwóch innych wampirów. " To festiwal "

" Tak ” dodał Travis, ściągając kaptur z głowy. " Nie chciałbym robić sceny "  Zmrużył oczy na wyższego z dwójki, a Cori przesunęła się za nim.
Przyciągając uwagę innych wampirów do siebie... oboje mieli czerwone oczy, jak Laurant... jak James.

" Nie zrobilibyśmy tego " Przemówił najwyższy, jego głos był miękki, a wzrok utkwiony w Cori, gdy ta chwyciła Travisa za ramię, a jej palec oplatał materiał jego swetra.

" Dość " Wszyscy spojrzeli w dół korytarza, gdy podeszła do nich blondynka, zdejmując kaptur z głowy i zatrzymując się między dwoma czerwonookimi wampirami.

" Jane ” Edward opuścił wzrok na podłogę, Alice i Travis wkrótce po nim, a Cori również, nie była pewna, co się dzieje i nie chciała sprawiać żadnych problemów.

" Aro wysłał mnie, żebym zobaczyła, co tak długo trwa ” Powiedziała, jej szkarłatne oczy przeskakiwały na każdą z pięciu osób stojących przed nią, zanim po prostu odwróciła się i odeszła, jej buty stukały o podłogę.

" Po prostu zrób, co ona mówi " szepnęła Alice, jej głos był niski, gdy patrzyła z Belli na Cori, która wciąż była w większości za Travisem, który żałował, że powiedział Cori. Żałował, że nie zatrzymał jej w Forks, gdzie było bezpiecznie. Przede wszystkim dlatego, że nie chciał, żeby coś stało się temu małemu człowiekowi, znaczyła dla niego bardzo wiele, ale także
bo wiedział, że Emmett zabiłby go, gdyby choć jeden włos spadł jej z głowy.

Cori wypuściła drżący oddech, gdy szli korytarzem, zanim zeszli na dół schodami pod ziemię. Jej dłoń zacisnęła się wokół Travisa, jej kostki zrobiły się białe, a chłód jego skóry sprawiał, że jej dłoń była trochę zdrętwiała, ale nie odsunęła się, potrzebowała kontaktu.

Potem otworzyła się winda i zostali wpuszczeni, niska blondynka przy drzwiach, Edward i Bella po jej prawej, Travis i Cori po jej lewej, a Alice niemal bezpośrednio za nią. I dwaj mężczyźni Volturi z tyłu po obu stronach.

Travis był pewien jednej rzeczy, gdy winda się otworzyła: Emmett go zabije, nawet jeśli uda im się wyjść z tego cało.

Cori wzięła drżący oddech, gdy winda się otworzyła i poszli za Jane do swego rodzaju holu, ale nie było w nim nic nowoczesnego. Wyglądało staro, wręcz antycznie. Kobieta siedząca za biurkiem podniosła się, uśmiechając się. " Buon pomeriggio "  Przywitała po włosku, a fakt, że jej skóra była opalona, ​​a oczy nie były czerwone, nieco zdezorientował siostry Swan.

" Czy ona jest człowiekiem? ” Bella wyszeptała, trzymając dłoń Edwarda.

" Tak "

" Czy ona wie? "

" Tak "

" Więc dlaczego… "  Bella urwała, uświadamiając sobie. " Ona chce być "

" I tak będzie "  Powiedział niższy z dwóch wampirów za nimi, a Cori podeszła bliżej Travisa, gdyby podeszła bliżej, wspięłaby się na jego plecy.

" Albo deserem " zastanawiała się Jane, zanim otworzyła drzwi i poprowadziła pozostałych do dużego, okrągłego pomieszczenia z kamiennymi ścianami i sklepieniem w kształcie kopuły.

" Siostro " Chłopiec zanucił. " Wysyłają cię po jedną, a ty przyprowadzasz trzech " Jego wzrok przesunął się między siostrami Swan. " I pół. Taka mądra dziewczyna "

" Jaka miła niespodzianka! "  Jeden z trzech wampirów siedzących na cierniach uśmiechnął się, wstając. " Bella jednak
żyje "  Jego uśmiech nie znikał, gdy zbliżał się do nich, a Cori nie mogła powstrzymać niepokojącego uczucia, które narastało w jej żołądku. " Czy to nie cudowne? Uwielbiam szczęśliwe zakończenia "  Następnie złapał dłoń Edwarda, wyrywając ją z uścisku Belli. " Są takie rzadkie "

" Trav... "  Cori spojrzała na niego, ale on pokręcił głową, mocniej zaciskając dłoń na jej dłoni. Zamknęła usta i oparła się o jego ramię, szeroko otwierając oczy i wpatrując się w rozgrywającą się przed nią scenę.

" La tua cantante "  Jego głos był chrapliwy, gdy jego czerwone oczy przesunęły się od Edwarda do człowieka u jego boku. " Jej krew tak bardzo ci się podoba. Sprawia, że ​​jestem spragniony " Jego wzrok znów spoczął na Edwardzie. " Jak możesz wytrzymać tak blisko niej? "

" To nie jest bez trudności "

" Tak, widzę to " Po prostu parsknął śmiechem, wciąż mocno trzymając ręce Edwarda.

" Aro potrafi odczytać każdą myśl, jaką kiedykolwiek miałem, jednym
dotknięciem "  wyjaśnił Edward, lekko odwracając głowę na bok, gdy rozmawiał z dwiema ludzkimi dziewczynami, zanim ponownie spojrzał na wampira
przed sobą. " A teraz wiesz wszystko. Więc do dzieła "

" Jesteś prawdziwym czytelnikiem duszy, Edwardzie " Aro zamyślił się. " Chociaż potrafisz czytać w myślach jej siostry, nie potrafisz czytać w myślach Belli "  Jego wzrok na moment przesunął się na Cori, zanim spojrzał na Bellę. " Fascynujące "  Cofnął się o krok i spojrzał na starszą z dwójki ludzi. " Chciałbym zobaczyć, czy... jesteś wyjątkiem od moich darów "  Wyciągnął rękę. " Czy uczynisz mi ten zaszczyt? ” Bella zawahała się na chwilę, zanim zrobiła krok do przodu, kładąc swoją dłoń na jego.
Ale jego rozbawienie zniknęło, gdy spróbował, ale nie udało mu się zajrzeć do jej głowy. " Interesujące. Hmm. Nic nie widzę "  Puścił jej dłoń i odwrócił się, odchodząc od nich. " Zastanawiam się... Zobaczmy, czy jest odporna na wszystkie nasze moce "  Odwrócił się. " Zacznijmy, Jane? "

" Nie ” Edward poruszył się, stając przed Bellą.

" Ból "  Słowo opuściło jej usta niczym oddech, a całe jego ciało zamarło, zanim upadł, a niesłyszalne jęki opuściły go. Dłonie Cori zadrżały, łzy napłynęły jej do oczu, nie przepadała za nim, ale nie mogła sobie pomóc.

" Stój "  Bella ruszyła do przodu, gdy Cori wtuliła twarz w ramię Travisa, ale zanim starsza Swan mogła się gdziekolwiek ruszyć, brat Jane ją powstrzymał, odpychając ją, gdy Alice klęknęła obok brata. " Stój. Proszę, przestań! Po prostu przestań go krzywdzić! Proszę! Proszę! "

" Jane? "  przemówił Aro spokojnym głosem.

" Mistrzu? ” Odwróciła głowę w jego stronę, a Edward westchnął z ulgą.
Travis lekko pochylił się w stronę Cori, nie opierając na niej zbyt wiele swojego ciężaru, ale na tyle, by dać jej trochę otuchy.

" No dalej, moja droga ” Powiedział jej, a ona utkwiła wzrok w Belli.

" To może trochę boleć "  Uśmiechnęła się, ale gdy nic się nie stało, opadła, a Aro się roześmiał, dźwięk rozbrzmiał w pokoju i samo to sprawiło, że Cori lekko się wzdrygnęła.

" Znakomite! "  zastanawiał się. " Więc ona nas wszystkich wprawia w zakłopotanie. Więc co teraz z tobą zrobimy? "

" Już wiesz, co zamierzasz zrobić, Aro "  Drugi wampir o kruczoczarnych włosach przemówił z miejsca, w którym siedział na tronie.

" Ona wie za dużo "  stwierdził blondyn na drugim tronie. " Ona jest obciążeniem.
Obie są "

Aro zanucił, nic więcej niż dźwięk potwierdzenia, gdy jego oczy przesunęły się między dwoma Swan - najstarsza nie spuszczała z niego wzroku, ale najmłodsza ledwo spojrzała w jego stronę.
Była przerażona i wszyscy o tym
wiedzieli. " Och, Mała "  Uśmiechnął się, jego oczy utkwione w Cori, a jej niebieskie oczy spotkały jego. " Nie ma się czego bać "

Travis przesunął się na nogach, gdy Cori przesunęła się za nim, jedynie zerkając na starszego wampira u jego ramienia. " A jak masz na imię? ” Wiedział. Była w myślach Edwarda dość często, jeśli nie z innego powodu, to dlatego, że całkowicie go zdezorientowała.

Przełknęła gulę w gardle, ocierając policzki, gdy lekko się poruszyła, stając obok Travisa, a nie za nim. " Coraline "

" Pięknie " Rozmyślał, a blondyn za nim tylko przewrócił oczami. " A po co przyszedłaś? "

" Ona jest moją siostrą. Zrobiłabym dla niej wszystko "

Nucił. " Pomimo niechęci do Edwarda? "

" Tak "

Zatrzymał się na chwilę, a jego mały uśmiech pociągnął za kącik ust, gdy złożył dłonie przed sobą.
Ona ledwo mówiła, ledwo się ruszała, ale prawdą było, że wiedziała za dużo – nawet jeśli czuła, że ​​nie wie nic. " Felix. Demetri "  Ich imiona były prostym rozkazem.

Większy wampir ruszył w stronę Belli, ale Edward przerzucił ją przez ramię, zanim rzucił się do ataku. Demetri, niższy wampir, uśmiechnął się złośliwie, ale jego uśmiech zgasł, gdy Travis stanął między nim a małym człowiekiem.

Cori wydała z siebie cichy pisk, gdy wampiry biegały po pokoju, zamknięte w walce, starała się nie spuszczać wzroku z Travisa, ale poruszali się zbyt szybko, by mogła cokolwiek zobaczyć, gdy Alice przyciągnęła Cori do siebie.
Ale mogła usłyszeć skrzypienie podłogi, łamanie się betonowej ławki i rozbijanie marmuru. A walka ustała dopiero, gdy Travis przygwoździł Demetriego do podłogi, jego głowa była lekko przekręcona na bok, a rysy twarzy zarysował grymas, co zaskoczyło Cori... wyglądał zupełnie inaczej.

Po drugiej stronie pokoju Felix zyskał przewagę, powalił Edwarda na kolana przed królami Volturi, a jego głowa była tak wykręcona, że ​​chciał ją urwać.

" Proszę! Nie! Nie! Proszę, proszę! "  krzyknęła Bella, a Aro odwrócił się w jej stronę, lekko oszołomiony, ale podniósł ręce, by powstrzymać Felixa. " Zabij mnie! Zabij mnie. Nie jego "

" Czy ty oszalałaś! ” krzyknęła Cori, co zszokowało niemal wszystkich w pokoju. Travis rozluźnił uścisk, ale Demetri go strząsnął i stanął za nim, z ręką na jego szyi, ale wzrokiem utkwionym w Aro. " Nie, Bella! "

" Nie mogę pozwolić mu umrzeć " Bella pokręciła głową, odwracając się w stronę siostry.

" I nie mogę pozwolić ci umrzeć " Jej załzawione oczy skierowały się w stronę Aro, gdy stanęła tak blisko, jak tylko
mogła —  z wyprostowanymi ramionami i wysoko uniesioną brodą. " Zabij mnie, przemień mnie. Nie obchodzi mnie to, ale nie zabijaj mojej siostry ani jej żałosnego chłopaka. Proszę. I-i puść Travisa "

" Cori... "  próbował Travis, ale ona po prostu pokręciła głową, by go powstrzymać.

" Zrobię wszystko, co chcesz, tylko proszę, nie zabijaj mojej siostry "

" Jakież to niezwykłe " Aro rozmyślał, kierując się w stronę dwóch Swan patrząc na Bellę. " Oddałabyś swoje życie za kogoś takiego jak my " Odwrócił się w stronę Cori, która walczyła z chęcią odsunięcia się od jego krwawych, czerwonych
oczu. " A ty… "  Prawie się zaśmiał. " Taka cicha, tak przestraszona. Oddałabyś swoje życie za szczęście swojej siostry " Nigdy wcześniej nie był tak zdezorientowany ludźmi. " I składasz tak intrygującą
ofertę "  Rozmyślał, zanim spojrzał z powrotem na Edwarda. " Gdybyś tylko miał zamiar dać jej nieśmiertelność " Jego wzrok przesunął się z Cori na Bellę i ruszył naprzód.

" Nie! ” Cori stanęła między nimi. " Po prostu mnie zabij, proszę "  Błagała, próbując osłonić Bellę swoim ciałem, ale to nie do końca działało.

" Jak sobie życzysz, Maleńka "  Nucił i podszedł bliżej, ona zamknęła oczy, gdy pochylił się do przodu, biorąc głęboki oddech i wdychając jej zapach - pachniała słodko i on już mógł to poczuć.

" Czekaj! ” krzyknęła Alice, zatrzymując Aro. " Bella będzie jedną z nas. Cori też "  Mała Swan wypuściła mały oddech i odwróciła się w stronę kobiety, gotowa się nie zgodzić. Nie chciała być jedną z nich, lubiła być człowiekiem.
Lubiła swoje ludzkie życie, lubiła swoich ludzkich przyjaciół, nawet jeśli kilku z nich nie było w pełni ludźmi. " Widziałam to. Sama je zmienię "

Zaintrygowany Aro wyciągnął rękę, a ona zrobiła krok do przodu, zdejmując rękawiczkę. Położyła swoją dłoń w jego dłoni, a on ją przetrzymał, gdy wizja wypełniła mu głowę...

Wszystko zaczęło się od Edwarda biegnącego przez las, ale dołączyła do niego Bella. Jej oczy miały złoty kolor, a skóra lśniła, gdy padało na nią światło.
Potem wszystko się zmieniło... w lesie stał wielki wampir, z uśmieszkiem na ustach, gdy rozglądał się dookoła, nasłuchując ruchu, a nagle Cori spadła z drzewa nad nim. Upadł na ziemię, dziewczyna wylądowała na nim z uśmieszkiem na twarzy.

Jej oczy nie miały już jaskrawego, niebieskiego odcienia, ale kolor ten zbladł, gdy ją odwrócił, przyciskając ją do ziemi, a promień słońca przebił się przez podpory drzew. Oboje błyszczeli w słońcu, gdy się pochylił...

" Hipnotyzujące "  rozmyślał Aro, wciąż mocno trzymając ją za rękę, gdy wychodził z wizji. " Aby zobaczyć to, co widziałaś, zanim to się stanie " Następnie zwrócił się w stronę sióstr Swan. " Twoje dary uczynią z ciebie intrygującego nieśmiertelnego "  Powiedział najstarszej, zanim wyciągnął rękę i pogłaskał policzek Cori, a ona, mimo wszystko, nie odsunęła się od niego. " A ty, Coraline, och, jak nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co się z tobą stanie, z twoją odwagą " Wstrzymała oddech, gdy spojrzała mu w oczy, a samo to sprawiło, że na jego ustach pojawił się mały uśmieszek. " Idź już " Lekko się odwrócił, patrząc w stronę Edwarda, zanim spojrzał na Alice, a potem na Travisa. " Przygotuj się "  Feilx puścił Edwarda, a Demetri puścił Travisa.

" Skończmy z tym " Wampir o kruczoczarnych włosach przemówił, wstając z tronu. " Heidi przybędzie lada moment "  Spojrzał na piątkę przed
sobą. " Dziękuję za wizytę "

" Odwdzięczymy się " Blondyn, który wciąż siedział na tronie, przemówił. " Radziłbym, żebyś szybko dotrzymał obietnicy. Nie dajemy drugiej szansy "

Travis owinął dłoń wokół dłoni Cori i ruszył do drzwi, Alice tuż za nimi, a Bella i Edward za nią. " Żegnaj, moi młodzi przyjaciele " powiedział im Aro, gdy wychodzili z pokoju, a drzwi zamknęły się za nimi z hukiem.

















🌱 i o to przed ostatni rozdział ♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top