017 | rozdział siedemnasty
COLD WATER
siedemnaście. nie zbudowano z myślą o więzieniu
— " CO TO- DLACZEGO...? " Nie potrafiła znaleźć słów, żadne pytanie nie pokryłoby wszystkiego, co krążyło jej po głowie.
Była zszokowana, nawet oszołomiona, ale poczuła odrobinę ulgi, gdy spojrzała na niego, co tylko sprawiło, że zaśmiał się na widok wyrazu jej twarzy.
" Minęło trochę czasu "
" Dlaczego tu jesteś? ” Zdołała zapytać, podchodząc do niego bliżej, jej ręka uniesiona, gdy szturchnęła go w ramię, tylko po to, by upewnić się, że jest prawdziwy, a on lekko pokręcił głową, gdy wyciągnął rękę i pogłaskał ją po czubku głowy.
" Naprawdę tu jestem " Zaśmiał się. " Alice śledziła ciebie i Bellę. Widziała, jak Bella skacze z klifu, myślała, że próbuje się zabić. A potem ty skoczyłaś i nie ma mowy, żebyś... Mam na myśli, że masz wszystkich swoich przyjaciół i wyglądasz na szczęśliwą, więc to nie znaczy— "
" Travis " Przerwała mu, a on spojrzał na nią, gdy odgarnęła włosy z twarzy.
" Musiałem przyjść, żeby się upewnić, że wszystko u ciebie w porządku, jesteś moją najlepszą przyjaciółką – czy tego chcesz, czy nie. I nie mogłem pozwolić Alice przyjść samej, jeśli oboje mielibyście... " Odchrząknął, czując, że słowa są niezwykle trudne do wypowiedzenia. " Musiałem się tylko upewnić, że wszystko u ciebie w porządku "
Nie miała słów, jej oczy były pełne łez, gdy się do niego uśmiechnęła. Tęskniła za nim, tęskniła za jego żartami i za tym, jak zawsze zdawał się tak łatwo zawstydzać Emmetta. Tęskniła za tym, jak zawsze próbował ją rozśmieszyć i jak zawsze próbował żartować z ciężkich
tematów. " Tęskniłam za tobą " Poszła do przodu, obejmując go ramionami. Był zaskoczony, ale szybko objął ją ramionami, gdy jej dłonie zacisnęły się na kurtce, którą miał na sobie.
" Travis? ” Bella zapytała, marszcząc brwi, gdy ona i Alice weszły do salonu, trzymając w dłoniach ciepły kubek kawy.
" Hej, Bella ” Skinął głową, odsuwając się od Cori, ale mała istota ludzka pozostała blisko niego. " Alice przyszła po ciebie, ja przyszedłem po Cori. Obowiązki najlepszego przyjaciela " Odpowiedział na jej niewypowiedziane pytanie, ale w jego słowach wyczuwało się lekką gorycz.
" Bądź miły " zrugała go Alice, a on przewrócił oczami, gdy ruszyła w stronę Cori, trzymając w dłoniach niebieski kubek. " Wypij to, rozgrzejesz się "
" Dzięki, Alice ” Uśmiechnęła się do niej lekko, gdy wzięła, wypuszczając cichy wydech, gdy ciepło przeniknęło przez ceramikę do jej dłoni.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
— " MOJE OCZY SĄ ZAMKNIĘTE " Travis prychnął, trzymając dłoń na oczach, a dziewczyna odwróciła się trochę, żeby się upewnić, zanim ściągnęła koszulę Jacoba przez głowę i rozpięła stanik. " I bez urazy, ale jedyną nagą kobietą, którą chcę zobaczyć, jest moja żona "
Zachichotała, wyciągając czysty stanik i koszulkę, zakładając je, zanim ściągnęła w większości mokre dżinsy z nóg, lekko się zatrzęsła, ale szybko przebrała się w suche spodnie. " Więc jesteś żonaty? "
" Czy słyszę rozczarowanie? ” zażartował, wciąż zakrywając oczy dłonią, a na jego ustach pojawił się uśmieszek.
" Nie, głuptasie. Po prostu jestem
ciekawa " Wzruszyła ramionami, chwytając parę skarpetek. " I jestem ubrana tak, żebyś mógł odsłonić oczy " Zajrzał przez palce, sprawiając, że pokręciła głową, zanim całkowicie opuścił rękę. " Głupcze " Usiadła na skraju łóżka, żeby założyć skarpetki, a on opadł obok niej.
" Wszystko w porządku? ” zapytał, lekko szturchając ją łokciem. Skinęła głową, uśmiechając się do niego, ale wiedział, że kłamie. " No dalej, to ja. Powiedz mi " Pochylił głowę nad jej ramieniem, jego dolna warga wysunęła się lekko jak u irytującego małego dziecka.
Wydała z siebie zdyszany chichot, potrząsając głową, ale jej uśmiech nieco przygasł, gdy spojrzała na swoje dłonie i zaczęła skubać paznokcie. " Czy on nie wiedział? A może nie chciał przyjść? Wiem, że go zignorowałam, ale po prostu... "
" On nie wie " Powiedział
jej. " Przynajmniej nie wiedział. Polował, kiedy wyjeżdżaliśmy, a jego wyprawy myśliwskie były ostatnio długie. Czasami nie ma go przez kilka dni, co trochę rozumiem. Potrzebuje trochę czasu w samotności, z dala od wszystkich " Po prostu skinęła głową. " Gdyby wiedział, nic by go nie powstrzymało. Przepłynąłby cały ocean, może nawet uderzył kilka rekinów, żeby się do ciebie dostać "
Zachichotała. " Mówisz, że jestem Nemo? "
" Wiedziałem, że to brzmi znajomo " mruknął, rozśmieszając ją, a on nie mógł powstrzymać uśmiechu, który pociągnął go za sobą na usta, ale wyraz ten zniknął, a on przechylił lekko głowę i zmarszczył brwi.
" Co? ” Zapytała, a on odwrócił się do niej, jego wyraz twarzy był
nieczytelny. " Travis? "
" Edward myśli, że Bella nie żyje. Chce się zabić. Jedziemy do Volterry, Bella i Alice są już w samochodzie " Podniósł się, a ona podskoczyła za nim, obejmując jego nadgarstek. " Cori, muszę iść. Jest irytujący i czasami nudny, ale to mój brat "
" Chcę iść " Słowa wyrwały się jej z gardła zanim zdążyła je powstrzymać.
" Nie, Cori, ty— "
" Jeśli moja siostra jedzie, ja jadę " Determinacja w jej oczach zaskoczyła go, ale skinął głową i podniósł ją jedną ręką, drugą chwytając jej buty i w mgnieniu oka byli na tylnym siedzeniu samochodu.
.
.
.
.
.
.
.
.
— " JEŹDZISZ GORSZEJ NIŻ
CARTER " Cori mruknęła, trzymając się drzwi żółtego Porsche, gdy Alice jechała zdecydowanie za szybko i odrobinę zbyt lekkomyślnie. Zamknęła oczy, biorąc głęboki oddech, by spróbować odeprzeć falę mdłości, która wypełniła jej żołądek.
" Nowy chłopak? ” zapytał Travis, a w kąciku jego ust pojawił się drwiący uśmieszek. Wydawał się raczej zrelaksowany, mimo że jego siostra prowadziła jak kompletna i totalna wariatka.
" Nie "
" Tak " mruknęła Bella, trzymając się deski rozdzielczej.
" On jest moim najlepszym przyjacielem i to naprawdę nie jest odpowiedni moment na tę rozmowę "
Prychnęła, jej oczy wciąż były zamknięte, gdy przełykała żółć, która rosła jej w gardle. " Mamy psychopatę do
uratowania "
" On nie jest— "
" Zamknij się ” Mruknęła, przerywając siostrze, unosząc palec w jej kierunku, a Bella prychnęła cicho, decydując, że najlepiej będzie nie kłócić się.
" Zakładam, że nie wynająłaś tego samochodu "
Bella spojrzała na Alice, gdy Travis przesuwał się po tylnym siedzeniu i przyciągnął Cori do siebie, próbując nieco lepiej ją ustabilizować, żeby nie rzucała się na tylnym siedzeniu.
" Pomyślałam, że nie będziesz przeciwna kradzieży samochodów "
" Niedzisiejsza "
" Jestem! ” Cori prawie krzyknęła. " Nie jestem stworzona do więzienia! "
" Nie pójdziesz do więzienia " Travis parsknął śmiechem, klepiąc ją po plecach, a ona przewróciła oczami, ale jego uśmiech zniknął, gdy zobaczył spojrzenie w oczach Alice – widział ją w lusterku wstecznym.
" Co? Co widzisz? ” Bella zapytała z paniką w głosie.
" Odmówili mu "
" Więc? "
" On zrobi scenę " powiedziała jej
Alice. " Pokaże się ludziom " wyjaśniła, gdy Bella wciąż wyglądała na zdezorientowaną.
" On jest taką dramatyczną królową " mruknęła Cori, a Travis położył dłoń na jej ustach, żeby ją uciszyć.
" Kiedy? ” zapytała Bella, ignorując komentarz siostry.
" On zaczeka do południa, kiedy słońce będzie najwyżej " Odpowiedziała, po czym lekko złapała oddech, nie podobało jej się to, co zobaczyła.
" Alice, musisz się pospieszyć " Bella poprawiła się na siedzeniu.
" Oto Volterra "
" Zawsze chciałam odwiedzić Włochy... ale to nie to, co miałam na myśli " Cori mruknęła, pochylając się w stronę okna, by zobaczyć miasteczko położone na wzgórzu, ale trzymała rękę w dłoni Travisa, chłód jego dłoni pomógł jej trochę odeprzeć chorobę lokomocyjną.
Gdy wjechali do miasta, prowadzenie samochodu przez Alice wydawało się tylko gorsze, gdy lawirowała między wąskimi drogami między budynkami, a jej ręka nieustannie trąbiła klaksonem. I to działało przez chwilę, ludzie odsunęli się z drogi, ale nie bez skarg pod adresem Porcsha, ale czwórka w środku najwyraźniej się tym nie przejęła.
" Czemu wszyscy są na czerwono? " zapytała Bella, opierając stopy na desce rozdzielczej i trzymając ręce we włosach, próbując zachować spokój.
" Święto Dnia Św. Marka. Upamiętniają wygnanie wampirów "
" Nie wykonali dobrej roboty " mruknęła Cori, odwracając się w stronę Travisa, który naciągnął kaptur i naciągnął rękawy na dłonie.
" Wszystko w porządku? "
" Jest powód, dla którego opuszczamy szkołę, gdy pogoda jest ładna " mruknął.
" To idealne miejsce " kontynuowała
Alice. " Volturi nigdy nie pozwolą mu zajść wystarczająco daleko, by się ujawnił "
" Mamy pięć minut ” Bella spanikowała, patrząc na zegar na desce rozdzielczej.
" Wiem, Bello, po prostu oddychaj " powiedziała jej Alice, a Cori wyciągnęła rękę i położyła ją na ramieniu siostry, jakby chciała dać pocieszenie, ale Bella ledwo to zauważyła. I zanim dotarli dalej, zatrzymali ich mężczyźni w mundurach, a Bella wyskoczyła z samochodu, a po tym, jak Alice powiedziała jej, gdzie ma iść, ruszyła w morze czerwonych płaszczy.
🌱 i jest kolejny rozdział — smutno mnie to mówić, ale dzielą nas już dwa rozdziały do końca
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top