003 | rozdział trzeci
COLD WATER
trzy. teraz rozlej
— TO BYŁO DZIWNE.
Cori nie potrafiła stwierdzić, czy
pocieszała ją znajomość Cullenów lub to, czy czuła się narzucająca. Nie żeby celowo sprawiali, że tak się czuła. Esme przywitała ją ciepłym uśmiechem i uściskiem.
Carlisle obdarzył ją tym miłym, lekarskim uśmiechem, o którym wiedziała, że spędził lata na doskonaleniu, zanim zapytał, jak się czuje.
Rosalie uśmiechnęła się lekko i pomachała, ale zachowała dystans. Travis, był jak dziecko, które po raz pierwszy od lat zobaczyło swojego najlepszego przyjaciela, mimo że minęło zaledwie kilka miesięcy. Rzucił się w jej stronę, podniósł ją z nóg i zakręcił nią. Prawie zapomniała, jaki był z niego głupek i uśmiechnęła się lekko, obejmując go ramionami.
Alice i Jasper tylko się uśmiechnęli i pomachali, ten drugi wiedząc, jak niezręcznie się czuła.
A gdy Emmett ją zobaczył, zatrzymał się w miejscu. To był pierwszy raz od miesięcy i jego serce by przestało bić, gdyby nadal biło. Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, gdy się do niej zbliżył.
Ona również miała szeroki uśmiech, ale podczas gdy jego był szeroki, jej był odrobinę niespokojny.
Jak masz się czuć, kiedy widzisz swojego byłego chłopaka? Zwłaszcza po tym, jak dowiedziałaś się, kim był i co się wydarzyło?
" Hej " przywitał się, w powietrzu czuć było odrobinę niezręcznego napięcia, ale postanowił to zignorować.
" Hej " zanuciła, uśmiechając się do niego, podczas gdy jej ręka bawiła się spódnicą sukienki, którą miała na sobie. Chciała mieć rękę, którą mogłaby trzymać, i w tym momencie zadowoliłaby się czyjąkolwiek ręką.
Zwalczył chęć sięgnięcia po jej dłoń, więc włożył ręce do kieszeni. " Jak się masz... " Zanim zdążył zadać pytanie, Alice ciągnęła Bellę po schodach, a Edward podążał za nimi.
" Przepraszam za to wszystko " Carlisle uśmiechnął się do
solenizantki. " Próbowaliśmy okiełznać Alice "
" Jakby to było możliwe ” Esme parsknęła śmiechem, zanim objęła człowieka ramionami. " Wszystkiego najlepszego, Bello "
" Dzięki " wymamrotała Bella, nieswojo czując się w centrum uwagi, a to przerodziło się w konsternację, gdy rozbłysła lampa błyskowa.
Alice uśmiechnęła się, podnosząc
aparat. " Znalazłam go w twojej torbie, nie przeszkadza ci? " Bella pokręciła głową, a potem jej wzrok wylądował na Cori, gdy ta przemierzała pokój, jakby próbowała uciec od wszystkich. Potem spojrzała na Emmetta, który obserwował Cori, gdy opierała się o ścianę, jej palce splatały się w środku i na zewnątrz, gdy rozglądała się po pokoju.
Największy Cullen wypuścił niepotrzebny oddech i przykleił uśmiech, nie chciał psuć imprezy, po czym skierował się w stronę Edwarda. " Umawiasz się ze starszą
kobietą " Uśmiechnął się, wyraźnie rozbawiony samym sobą. " Gorące " Edward jedynie pokręcił głową i prychnął, ale wiedział, że próbuje odwrócić myśli od Cori.
Co w normalny dzień byłoby niemożliwe, ale stawało się trudniejsze, gdy w tym samym pokoju stała dziewczyna, wyglądająca równie niesamowicie jak zawsze.
Bella spojrzała na siostrę raz jeszcze i kiedy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnęła się, a Cori odwzajemniła uśmiech.
Ale uśmiech zniknął, kiedy Travis oparł się o ścianę obok niej, a Alice nalegała, żeby zaczęli od prezentów.
" Hej, Cori ” Zanucił, a ona uśmiechnęła się lekko. " Tęskniliśmy za tobą tutaj "
" Chyba też za wami tęskniłam " Powiedziała mu, unosząc ramiona w lekkim wzruszeniu ramion.
" Jak się masz? ” Zapytał. " I nie kłam "
" Wszystko w porządku "
" Naprawdę? "
" Tak. Poznałam kilku przyjaciół, a Carter zawiózł mnie do- " westchnienie opuściło jej usta, jej niebieskie oczy rozszerzyły się, gdy Jasper rzucił się w stronę Belli. Potknęła się do tyłu, przyciskając się do ściany, gdy Edward odrzucił Bellę, jakby była tylko zabawką.
Cori nie mogła powstrzymać łez, które napłynęły jej do oczu, gdy jej dolna warga zadrżała.
Nigdy nie widziała Jaspera tak... żarłocznego. Tak... wampira. I to wszystko ją cofnęło. Czuła tępy ból w żebrach, który od tamtej pory ustąpił, a jej oddech urywał się, gdy jej serce biło milion mil na minutę.
Patrząc wstecz na Bellę, która krwawiła z rany na ramieniu, zamarła w miejscu. Fizycznie nie mogła poruszyć nogami, więc po prostu zamknęła oczy i miała nadzieję, że to wszystko się skończy.
Krzyknęła, gdy poczuła ręce na talii, jednak udusiła się krzykiem, ponieważ wiatr smagał ją po plecach, rozrzucając jej włosy na wszystkie strony.
Dopiero wtedy postawiono ją na nogi tuż przed domem Cullenów.
" Czy wszystko w porządku? ” Jego głos był gorączkowy, gdy jego duże dłonie sprawdzały, czy nie ma
obrażeń. " Odpowiedz mi. Proszę, Shortcake "
Nie potrafiła ułożyć słów, nie potrafiła zrobić nic innego, jak tylko oprzeć się o jego pierś i płakać.
Jej dłonie zacisnęły się wokół kamizelki, którą miał na sobie, a oczy zacisnęły się, gdy błagał, żeby przestała.
Położył rękę na jej tyle głowy, drugą na dolnej części pleców, przyciągając ją bliżej siebie. " Wszystko w porządku. Jesteś bezpieczna " Pochylił głowę, jego usta były blisko jej ucha, a jego głos był zaledwie szeptem. Pokręciła głową. " Mam cię. Jestem tuż obok. Jesteś bezpieczna "
Minęło trochę czasu, zanim przestała płakać i otrząsnęła się z myśli o Jamesie, chociaż wciąż tkwił gdzieś z tyłu jej umysłu. Wzięła drżący oddech i odepchnęła się od wampira, trzymając ręce ciasno wokół jego kamizelki, aby utrzymać się na ziemi. " Co do cholery się stało? J-czy Bella jest w porządku? "
Łzy w jej oczach całkowicie go
zniszczyły. " Ona jest w porządku " Skinął głową, opierając dłoń na jej policzku, a kciukiem delikatnie ocierając łzy. " Carlisle ją zszywa "
" Dlaczego... Jasper to zrobił? ” zapytała, mając trudności z wymówieniem jego imienia, ponieważ było ono zupełnie nie w stylu Jaspera.
" Eee, on jest najnowszym w diecie zwierzęcej " Powiedział jej, mając nadzieję, że to ma sens. Nie był do końca pewien, co ona o nich wiedziała. " On nadal ma problemy z... "
" Krwią " Uzupełniła, a on skinął głową. Cisza wypełniła zimne powietrze wokół nich, było gęste od niewypowiedzianych pytań i nierozwiązanych napięć, ale żadne z nich nie powiedziało ani słowa.
Cori pozwoliła, by jej wzrok powędrował do jej rąk, gdy bawiła się guzikami jego kamizelki, czego nawet nie była świadoma. Musiała po prostu czymś zająć swoje ręce. Spojrzała na niego ponownie, spotykając jego bursztynowe oczy, i rozchyliła usta, ale zanim zdążyła wydusić z siebie słowo, drzwi wejściowe się otworzyły.
" Jesteś gotowa do wyjścia? "
" Tak ” Cori skinęła głową, pozwalając, by jej ręce opadły z Emmetta, gdy odwróciła się od niego, a on poczuł ból w klatce piersiowej, gdy
obserwował, jak odchodzi. " Naprawdę wszystko w porządku? "
" A ty? ” zapytała Bella, unosząc brwi, ale Cori nie odpowiedziała.
" Powinienem odwieść was do domu " powiedział Edward, otwierając drzwi od strony pasażera, a Bella wsiadła pierwsza, a potem Cori.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
— CORI NIE MOGŁA SPAĆ. Wszystko, co mogła, do było leżenie w łóżku, gapienie się w sufit i słuchanie chrapania Rachel. Starsza dziewczyna zasnęła już kilka godzin temu, ale Cori nadal nie mogła, bez względu na to, ile razy leżała tam z zamkniętymi oczami, licząc wyimaginowane owce - ale to było irytujące.
Więc poddała się.
Podniosła się, upewniając się, że chwyciła koc, po czym chwyciła laptopa i zeszła do salonu. Włączyła lampę stojącą na stoliku i wygodnie się ułożyła, po czym otworzyła laptopa i miała nadzieję, że jakimś cudem Lola się obudziła.
" Hej, Cor " Lola się uśmiechnęła, z oczami na wpół zamkniętymi i włosami owiniętymi wokół wałkami – tak mama nauczyła ją kręcić włosy. Cori spróbowała raz i wyglądała, jakby została porażona prądem.
" Czy cię obudziłam? ” Cori skubnęła kciuk.
" Nie, po prostu czytam " Wzruszyła ramionami, przesuwając się lekko na materacu, tak, że siedziała
skrzyżowana. " Co słychać? "
" Naprawdę muszę z kimś
porozmawiać "
" Przestań obgryzać paznokcie " Zbeształa ją, sprawiając, że Cori opuściła ręce na kolana. " Teraz rozlej "
Cori opowiedziała Loli wszystko, spoglądając co kilka sekund w górę, aby upewnić się, że Charlie nie zszedł po schodach.
Opowiedziała jej o spotkaniu z Cullenami, o Emmetcie i o tym, co do niego czuła.
O rozstaniu, a nawet o całej sprawie z Jamesem. Wspomniała o spotkaniu z Carterem i Noahem, trochę odchodząc od tematu dwóch chłopców, których pokochała, a nawet pokazując jej zdjęcia na telefonie.
Opowiedziała jej nawet o Paulu i Rachel, i o tym, jak przedstawili ją swoim
znajomym – co sprawiło, że znów zaczęła rozwodzić się nad tym, jak gościnni okazali się wszyscy, kiedy była załamana z powodu Emmetta.
Opowiedziała jej, kim są Cullenowie, nie mając w zanadrzu ani jednego kłamstwa, gdy Lola zadała jej bardziej szczegółowe pytania o to, dlaczego została porwana i tak poważnie skrzywdzona.
Podczas gdy Cori ocierała łzy, Lola wpatrywała się w ekran komputera szeroko otwartymi oczami, a jej mózg potrzebował chwili, aby przetworzyć wszystko, co właśnie usłyszała.
Zwłaszcza, że Cullenowie byli stworzeniami, które należały do fikcyjnych książek, które stale czytała.
" Wow " to wszystko, co zdołała powiedzieć, i zanim któraś z nich zdążyła powiedzieć więcej, z drzwi dobiegł dźwięk przypominający otwieranie zamka, a potem klucza. Cori otarła policzki, gdy drzwi zostały otwarte i Paul wszedł do środka, wnosząc ze sobą podmuch zimnego powietrza.
Zatrzymał się, gdy zobaczył dziewczynę na kanapie. " Co robisz? ” Zapytał, gdy szedł w jej kierunku, zanim usiadł obok niej.
" Rozmawiam z Lolą " Odwróciła laptopa w jego stronę, a on się roześmiał, gdy zobaczyła stan blondynki. " Bądź miły "
" Tak, Lahote, bądź miły "
" Wiesz, uwielbiam, kiedy dzwonisz " Rozmyślał, pochylając się nad laptopem, z uśmiechem na twarzy.
" Naprawdę? ” Uniosła oskarżycielsko brew, a Cori spojrzała to na chłopaka, to na dziewczynę na ekranie laptopa.
" Tak, bo mogę to zrobić " Sięgnął i zamknął komputer, kończąc rozmowę, zanim wypuścił oddech i spojrzał na Cori.
" Dlaczego zawsze to robisz? ” zapytała, lekko potrząsając głową, ale nie mogła powstrzymać małego uśmiechu, który rozciągnął jej usta.
" To zabawne " Wzruszył
ramionami. " Teraz zaniesiemy cię
do łóżka " Podniósł się i złapał jej laptopa, po czym odwrócił się do niej plecami. Zachichotała, wdrapując się na kanapę i wskakując na niego, obejmując go ramionami i nogami, zanim zaczął wchodzić po schodach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top