Epilog
Drogi Liamie!
Zastanawiam się, czy jakbym powiedziała nie tamtego dnia, żyłbyś?
Może byśmy dalej szaleli razem na imprezach i obwiniali o nasz los innych ludzi.
Tęsknię za takimi momentami, za twoim uśmiechem, za żartami, a nawet za tym fałszowaniem, po prostu za wszystkim. Los nas rozdzielił, ale nadejdzie dzień, kiedy znowu się spotkamy, lecz jeszcze nie teraz. Musisz poczekać. Nie śpieszy mi się. Naprawiam swoje życie i nareszcie czuję się szczęśliwa. Byłbyś ze mnie dumny, sama jestem zadowolona.
Calum i Danny znaleźli swój kącik i nareszcie nie muszę obserwować ich zalotów. Gdyby moje oczy mogły skakać z radości robiłyby to.
Może teraz opiszę, co się dzieje ze mną.
To może Cię zaskoczyć, albo nie... Jestem w związku.
I jak już pewnie się domyślasz, tym pechowcem jest James.
Dzięki niemu nauczyłam doceniać siebie i nie przejmować się spojrzeniami innych. Wiem, że miłość, którą mi na każdym kroku okazuje, jest szczera i wieczna. Może i byś go polubił, gdybyś miał szansę, zapewne tak. Macie identyczne poczucie humoru, dziwne.
Na tym w sumie muszę skończyć.
James mnie popędza. Miło się pisało.
Ava
Uśmiecham się odkładając długopis i patrzę na ukochanego.
- Zadowolony? Skończyłam, gdzie się tak śpieszymy? - pytam chowając niezużyte kartki i resztę akcesoriów.
- Znowu zapomniałaś? - wzdycha.
- Znowu? O czym?
- Ava, dzisiaj jest dwunasty maja. - informuje mnie.
- No i? - zadaję pytanie, łapiąc zapalniczkę.
- Wizyta u lekarza? Usg? Recepta? Kolacja? Coś ci to mówi?
- Cholera! To dziś!
Jestem w szoku. Jak mogłam zapomnieć. Od trzech miesięcy staramy się o dziecko i właśnie tego dnia mieliśmy pójść do ginekologa. W pośpiech rozglądam się po pomieszczeniu i szukam wzrokiem kalendarza. Data oznaczona jest wykrzyknikami i kilkoma notatkami.
"Ava! WIZYTA!"
"USG!"
"GINEKOLOG!"
Wszystko napisane jest czerwonym kolorem i skierowane do mnie, abym nie zapomniała.
- Przepraszam... Zapomniałam. - mówię zrezygnowana.
- Wiem, ale jestem taki kochany, że poprosiłem, aby przenieśli wizytę na popołudnie. No dalej, zbieraj się. - całuje mnie delikatnie.
Jeśli myślał, że to mnie pośpieszy, to się mylił. Przyciągnęłam go do siebie i pogłębiłam pocałunek. Gdy poczułam, że jego język prosi o wejście, odsunęłam się.
- Muszę się zbierać. - szepczę.
Odwracam się od niego i z konspiracyjnym uśmiechem oddalam. Po kilku krokach przypominam sobie o czymś i wracam do kuchni. James'a już tam nie ma, ale list do Liam'a dalej leży na stole. Łapię go oraz zapalniczkę i kilka sekund później obserwuję, jak pochłaniają go płomienie.
Jest to dla mnie uwolnienie. Uważam, że w taki sposób mój najlepszy przyjaciel zawsze będzie wiedział, co się dzieje w moim życiu.
Potrząsam głową i pędzę na górę się ubrać. Dzisiaj mogę dostać najlepszą wiadomość w moim życiu. Jeśli okaże się, że będziemy mieli dziecko, wszystkie moje nowe marzenia się spełnią. Nawet już wybraliśmy imiona. Jeżeli będzie to dziewczynka, nazwiemy ją Angel. James się uparł co do tego imienia. Jednak, gdy na usg wyjdzie chłopiec, dostanie imię po moim obrońcy, Liamie. Obydwoje się, co do tego zgadzamy.
Koniec jest nowym początkiem.
Ja już zaczęłam nowy rozdział w życiu.
I będę szła dalej tą drogą.
**********************************
Dziękuję każdemu, który był przy mnie podczas pisania "Cold heart" <3
Wreszcie nadszedł koniec historii Avy, która kończy się wspaniale :D
Pomimo tylu cierpień na końcu odnalazła szczęście.
Kocham każdy komentarz!
Każdą gwiazdkę!
Każdą obserwację!
Wiadomości!
Po prostu wszystko dzięki czemu zdołałam dokończyć ta książkę.
Trochę to zajęło, bo miałam egzaminy, albo raczej mam :D
Dzisiaj napisałam część pisemną kwalifikacji A.35 ! MAM 35/40 pkt !!!! Zdałam!!!
Teraz przede mną została część praktyczna w poniedziałek :/ Przed tym się stresuję... Ehh...
Ale mam nadzieję, że będzie dobrze ^^
Pozdrawiam,
Klaudia :***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top