18

Jungkook obudził się z samego rana. Nie miał pojęcia która godzina, ponieważ zamiast zegarka, jego uwagę sprawnie przykuł przyjemny ciężar, znajdujący się na jego ramieniu. Była to oczywiście głowa Taehyunga, która znalazła sobie miejsce na odkrytej skórze Jeona. Uśmiechnął się na ten widok i przypomniał sobie czasy, kiedy to budził się dokładnie w ten sam sposób, w każdą sobotę oraz niedzielę, gdy kolejnego dnia nie musieli iść do szkoły, a blondyn u niego nocował. Teraz to uczucie było równie przyjemne, a może nawet jeszcze bardziej niż wcześniej. Patrzył na jego rysy, które zmieniły się nie do poznania przez te pięć lat. Analizował każdy skrawek jego twarzy, bo miał do tego idealną okazję. Zaróżowione policzki dodawały mu niesamowitego uroku. Przymknięte oczka i lekko rozchylone, malinowe usta, sprawiały, że nie było piękniejszego widoku dla czerwonowłosego. Odgarnął zabłąkany kosmyk z czoła starszego, a następnie wstał z miejsca. Wyjął czyste ubrania z niedużej torby podręcznej, a także potrzebne akcesoria do porannego ogarnięcia się i poszedł do swojej łazienki. Kiedy zamykał drzwi, uważał, aby nie obudzić słodkiego osobnika, śpiącego u niego w sypialni. Położył rzeczy na pralce, a sam rozebrał się i wszedł pod prysznic. Ciepłe krople wody zdecydowanie polepszały jego samopoczucie. Zaczął dokładnie myć ciało żelem pod prysznic, którego zapach specjalnie przypadł mu do gustu, gdyż uwielbia połączenie wanilii oraz truskawki. Następnie umył włosy, po czym wyszedł spod prysznica i wytarł się puchowym ręcznikiem. Ubrał się we wcześniej przygotowane ciuchy. Wysuszył włosy, zadbał o twarz, a także o niezbyt widoczny makijaż i mógł uznać iż wygląda co najmniej dobrze. Nie miał kompleksów na punkcie swojego wyglądu, co nie oznaczało, że był zapatrzony w siebie i egoistyczny. Starał się być pewnym siebie chłopakiem i nawet mu to wychodziło.

Poszedł do kuchni. Przy stole siedziała jego mama z kubkiem parującej kawy. Jego ojca już nie było w domu, ponieważ musiał pojechać z samego rana do firmy.

-Dzień dobry mamo - powiedział, całując brunetkę w policzek, na co uśmiechnęła się szeroko.

-Dzień dobry synku. Jak Ci się spało? Taehyung też już wstał? - zapytała zaciekawiona. Jeon w tym czasie nastawił wodę na napoje dla niego i Kima.

-Tutaj zawsze śpi mi się świetnie. A Tae jeszcze nie wstał, ale to dobrze, bo przynajmniej mam czas, żeby zrobić mu śniadanie - odpowiedział pełen energii. Na pewno jego głównym powodem świetnego humoru, był fakt, że spędzi kolejny dzień w towarzystwie blondyna.

-Lubisz go, prawda? - zapytała jego rodzicielka, a on sam spojrzał na nią nieco zdezorientowany.

-To oczywiste, przecież się z nim przyjaźnię - stwierdził najbardziej oczywistą dla niego rzecz, jaka tylko istnieje.

-Nie o to mi chodzi. Widzę, że lubisz go bardziej niż przyjaciela - powiedziała pewnie. Jungkook odkaszlnął i nie skomentował tego, tylko zabrał się za wyjmowanie jajek z lodówki, by zrobić najprostszą na świecie jajecznicę. -Matki nie oszukasz Jungkook - dodała, wstając z krzesła i kładąc dłoń na jego ramieniu, po drodze do wyjścia z kuchni.

Czerwonowłosy zdziwił się nieco, bo nie spodziewał się, że jest aż tak oczywisty. To prawda, czuł do swojego przyjaciela coraz więcej, jednak starał się na razie tego nie określać. Było dobrze tak, jak w tym momencie i nie chciał czegoś popsuć. Wiedział, że Tae go nie zostawi, ale na tę chwilę, coś go blokowało.

~•~

Wszedł do pokoju z tacką, na której były dwa talerze z jajecznicą, sztućce oraz dwa kubki z gorącą kawą. Oczywiście wiedział doskonale jaką Kim pije, jednak ekspres jego rodziców się zepsuł i jeszcze nie zdążyli zakupić nowego. Z tego powodu zrobił Taehyungowi karmelową kawę, bo pamięta, że starszy naprawdę ją lubi.

Postawił śniadanie na szafce nocnej i jeszcze raz spojrzał na spokojną twarz blondyna. W końcu postanowił go obudzić, żeby nic mu nie wystygło.

-Tae - zaczął melodyjnie, delikatnie trącając jego ramię, na co tamten naciągnął bardziej na siebie koldre i nawet nie otworzył choćby jednego oka. -Zrobiłem śniadanie - ponowił swoją próbę i tym razem z małym powodzeniem, bo uzyskał ciche mruknięcie. -Chcesz, żeby było zimne? - zapytał, mając nadzieję, że coś tym osiągnie.

-Nie chcę, ale jest mi tak wygodnie - odpowiedział rozanielonym tonem. On naprawdę uwielbiał łóżko czerwonowłosego i to wiedział dosłownie każdy.

-Jak zjemy, to jeszcze możemy trochę poleżeć i obejrzeć film, co ty na to? - zaproponował Jungkook z szerokim uśmiechem.

-No dobrze - zgodził się blondyn, odwzajemniając uśmiech i podnosząc się do pozycji siedzącej, by móc zacząć jedzenie. -Rozpieszczasz mnie Kookie - przyznał, kiedy zobaczył posiłek na tacce.

-Może troszkę - odpowiedział rozpromieniony.

-W takim razie ja dzisiaj robię kolację, jak tylko wrócimy do Seulu, to jedziemy do mnie - oznajmił bez większego zastanowienia.

-Wiesz, że nie musisz...

-Ale chcę i nie ma sprzeciwów - powiedział, biorąc w ręce jeden z talerzyków.

~•~

Oglądali film, którym okazała się druga część "Iluzji". Oboje lubili kryminalne filmy z dobrą i ciekawą akcją, więc siedzieli w ciszy i patrzyli na ekran, zafascynowani fabułą. Nic nie było w stanie ich rozproszyć. Nawet mama Jungkooka, która próbowała im oznajmić, że wychodzi do sklepu. Oni natomiast zignorowali tę informację i niewzruszeni skupili się na kolejnych scenach. Tak właśnie minął im poranek i żadnemu z nich to nie przeszkadzało.

~•~

Hej! ♡

Kolejny rozdział na nami. Dajcie znać co sądzicie o tej części. 🙈

Miłego dnia~

PS Zapraszam na nowe ff o Taekooku "Random Person" w formie czatu, które właśnie pojawiło się na moim profilu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top