4. Idealny, nieidealny świat

- RA1315: człowiek wadliwy. - Dziewczyna przeczytała na głos, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. - Ale jak to?

Po sali rozległy się szmery. W tej szkole od wielu lat nikt nie został wykluczony. W końcu nie bez powodu nazywana jest najlepszą z najlepszych. Widać było, że ludzie są zdezorientowani.

- Pójdziesz z nami - powiedział mężczyzna w mundurze, łapiąc za rękę nieszczęsną nastolatkę, która z otwartymi ustami, cały czas obserwowała ekran.

Powłócząc nogami i w towarzystwie trzech ochroniarzy zeszła z platformy. Uczniowie patrzyli na nią jak na jakiegoś odmieńca, który nie ma prawa żyć. Mężczyźni zaprowadzili piętnastolatkę do auta stojącego na polu. Jedynie służby porządkowe mogły posiadać pojazdy, tak więc to był pierwszy raz, gdy RA1315 siedziała w samochodzie. Przynajmniej tak jej się wydawało. Oparła głowę o szybę. Nadal nie mogła zrozumieć i dopuścić do świadomości tego, co się wydarzyło.

"Co się teraz ze mną stanie?" - pomyślała i zakryła dłońmi twarz.

~~.~~

- Młoda! Młoda! - krzyczał pulchny chłopiec, biegnąc w stronę ślepej uliczki.

Gdy znalazł się w środku odetchnął z ulgą na widok swojej przyjaciółki.

- Co się stało? - spytała widząc przerażenie na twarzy znajomego.

- Musisz zapomnieć! - wykrzyknął, kładąc jej dłonie na ramiona i patrząc głęboko w oczy.

- O czym?

- O wszystkim! O tym co ci mówiłem! O świecie na zewnątrz... O mnie.

- Ale ja nie chcę zapomnieć. Sam nigdy nie chciałeś, więc dlaczego tak nagle...

Chłopiec potrząsnął głową i zamknął oczy, a po policzku popłynęły mu łzy.

- Wiem! Wiem co mówiłem! Ale odkryłem prawdę... Oni mnie teraz szukają. Nie mam gdzie uciec.

- O czym ty mówisz? - Teraz i dziewczynce zebrało się na płacz. Fnets zachowywał się dziwniej niż zwykle i to sprawiało, że zaczynała odczuwać strach.

- Poznałem potwory. I one są gorsze niż przypuszczałem.

- Co? Fnets?

- Po prostu zapomnij o wszystkim, nie masz jeszcze sześciu lat. Nie powinni ci nic zrobić. Wtop się w otoczenie i po prostu żyj.

- Mam być identyczna?

- Tak.

- Boję się - stwierdziła, przytulając się do chłopca.

- W takim razie zapomnij - odparł odwzajemniając uścisk, ale pięciolatka energicznie potrząsnęła główką.

- Ale ja boję się o ciebie.

- Młoda. O mnie się nie martw. Ja zawsze sobie poradzę... Przepraszam.

- Za co?

- Mówiąc ci to wszystko, tylko ściągnąłem na ciebie kłopoty... Tak bardzo cię przepraszam.

Po tych słowach wybiegł z alejki. Wiedział, że im dłużej jest z RA, tym większe sprowadza na nią niebezpieczeństwo. Jednak nie przebiegł daleko, gdyż na niego czekały służby mundurowe. Chłopak próbował się uwolnić, ale dziesięciolatek nie miał szans z mężczyznami. Ochroniarze wrzucili dziecko do auta i odjechali. To był ostatni raz kiedy, ta dwójka się widziała.

Natomiast wystraszona dziewczynka wyszła chwilę później. Niestety i na nią czekał ubrany na czarno dorosły. Chwycił rękę dziecka, po czym wsadził zdezorientowaną pięciolatkę do samochodu i wywiózł daleko od domu. Od tego dnia mieszkała sama, jedynie codziennie przynoszono jej dzienną porcję jedzenia. I tak mała panienka rosła w samotności. Zapominając o emocjach, kolorach, zwierzętach, marzeniach i innym świecie. Tak, jak sobie tego zażyczył Fnets, o którym wspomnienia z dnia na dzień stały się coraz bardziej niewyraźne. Stawała się identyczna jak wszyscy, idealna... Ale raz posadzone ziarenko przygody, przyjaźni czy ciekawości niełatwo wyrwać. Szczególnie jeśli zaczęło kiełkować.

~~.~~

RA1315 została wciągnięta z pojazdu po długiej podróży. Bolały ją plecy od niewygodnego siedzenia. Czuła się jakby była we śnie. Nadal nie mogła uwierzyć w to wszystko. Ochroniarze zapięli jej kajdanki na ręce, po czym wprowadzili do największego budynku, jaki znajdował się pod kopułą.

Budynek ten był idealny. Biały, o błyszczących oknach. Bez śladu skazy. Górował nad wszystkim w tym świecie. Nastolatka pchana przez mężczyzn ze spuszczoną głową, obserwując podłogę, szła tam, gdzie jej kazano. Nie miała na sobie idealnego mundurka, a w ręce idealnego zeszytu. Jej włosy nie były idealnie spięte, a jej postawa także nie była idealna. W sumie to nic w niej nie było już idealne. A nie ideały nie mają prawa istnieć.

Mężczyźni odebrali parę papierów, po czym zaprowadzili dziewczynę do podziemi. Tam stał wielki, nowoczesny pociąg. RA1315 nigdy nie widziała czegoś takiego. Przypominało jej to pomieszczenia na kółkach, w których znajdowały się siedzenia. Pojazd był długi, a do niego wprowadzane były różne osoby. Jednak zdecydowaną większość stanowiły osoby w wieku piętnastu lat.

"Czyżby to byli inni uczniowie, którzy zostali wykluczeni?" - pomyślała i ze strachem obserwowała poczynania ochroniarzy, którzy bijąc i kopiąc próbowali pomieścić jak najwięcej osób w jednym wagonie.

Niektórzy płakali, inni zrezygnowani i bez woli walki poddawali się rozkazom. Widok był okropny. Kiedy nadeszła kolej, by załadować RA1315, podszedł do niej wysoki mężczyzna. Miał inny mundur od reszty, inny krój, a do tego odznaka przypięta dumnie na piersi budziła respekt. Sądząc po zachowaniu innych stróżów prawa, ten mężczyzna zajmował wysoką pozycję.

- Dajcie ją do mojego prywatnego przedziału - powiedział i złapał nastolatkę za twarz. - Chcę mieć na nią jak i na dwie inne dziewczyny specjalną uwagę.

Pachołkowie skłonili się, po czym skierowali w kierunku ostatniego z wagonów. Następnie wrzucili do środka nastolatkę i zamknęli drzwi. Piętnastolatka rozejrzała się dookoła. Wszystko było pokryte futrem, a na jednych z siedzeń znajdowały się dwie przestraszone dziewczyny. Ale kto w takiej sytuacji byłby spokojny? RA1315 też się bała, próbowała otworzyć drzwi, ale nie mogła. Po paru długich chwilach poczuła jak machina rusza, najpierw powoli, jakby nie była pewna, potem jednak coraz szybciej, aż wjechała do ciemnego tunelu, a wszędzie zapanowała ciemność. Kiedy go opuściła, dziewczyna nie mogła otworzyć oczu. Pierwszy raz doznała czegoś takiego.

Z wszystkich stron otaczała ją woda. Aż po horyzont. Ale nie to ją najbardziej zachwyciło, a fakt, że woda nie była biała. Spojrzała na swoje ręce, które teraz miały inny kolor niż zazwyczaj, tak samo włosy. Nastolatka przyległa do szyby i spojrzała w tył skąd wyjechali... zobaczyła kopułę. Ale nie z tej perspektywy co zawsze. Teraz nastolatka była na zewnątrz.

- A więc to muszą być kolory - powiedziała i uśmiechnęła się. - To jest piękne!

W tym samym momencie reszta dziewczyn otworzyła przestraszone oczy, na co jedna zaczęła krzyczeć i zdzierać z siebie skórę. A gdy pozostałe zwróciły na nią uwagę, aż zakryły usta dłonią zszokowane.

- Uspokój się - powiedziała RA1315, podbiegając do nieznajomej i kucając przy niej.

- Co się z nami stało... co się ze mną stało? - spytała zdezorientowana i przerażona.

- To kolory. Skóra też ma kolory. Ty masz czarną skórę, to normalne. - stwierdziła nastolatka i dotknęła palcami przerażoną dziewczynę.

RA1315 pierwszy raz widziała coś takiego. Była tym faktem zaciekawiona i nie mogła się napatrzeć na tę jakże nietypową kobietę. Niespodziewanie do przedziału wszedł mężczyzna, który na peronie kazał je tutaj zamknąć. Jako że siedziały w tym pomieszczeniu od ponad godziny, obserwując świat za oknem, zapomniały o tym człowieku. Teraz jednak cała uwaga skierowała się w jego stronę. Szedł, chwiejąc się i trzymając ścian. W jednej ręce trzymał butelkę, a on sam strasznie śmierdział. Nastolatki nigdy podobnego zapachu nie czuły, ale jednoznacznie stwierdziły, że nie należy on do najpiękniejszych.

- Wi... witam, nasze małe buntowniczki. - Przerwał na chwilę. Obserwował płeć piękną z uśmiechem na twarzy. - Pewnie... zastanawiacie się... co się z wami stanie. Otóż mogę to zdradzić... Pójdziecie do zakładu karnego i tam... będziecie pracować do końca swoich dni, w okropnych warunkach... - Zamilkł i zaśmiał się potwornie. - No, chyba że dacie mi to, czego chcę, wtedy może wam załatwię jakąś troszeczkę milszą posadę... Powiedzcie mi, czy któraś z was... wie czym jest seks? Wnioskuję, że nie. Ale to było do przewidzenia, w końcu to na ceremonii wybiera się ludzi odpowiedzialnych za rozmnażanie. Ale wy jesteście wadliwe. Więc nikt się już wami nie interesuje... ale wracajmy do tematu. Pozwólcie, że wam pokażę, czym jest ten seks.

Mężczyzna zaczął powolnym i chwiejnym krokiem iść w stronę RA1315. A dziewczyna ze strachu cofała się, aż jej plecy natrafiły na ostatnie drzwi w maszynie.

- No czego się tak boisz? To jest bardzo przyjemne... Tylko nie rób niczego, czego nie będę ci kazał... - Jedną ręką oparł się o ścianę nad głową nastolatki, a drugą dotknął brzucha dziewczyny, która spięła wszystkie mięśnie, oddychała ciężko i zaczęła trząść się ze strachu.

Nie wiedziała czego od niej chce facet, ale sam jego dotyk obrzydzał dziewczynę i pragnęła, by był on jak najdalej. Niespodziewanie mężczyzna przejechał ręką po całym torsie małolaty i chwycił ją za twarz, po czym włożył do jej ust swoje palce. Dziewczyna odruchowo zacisnęła szczęki. Poczuła w ustach dziwny smak. A ochroniarz krzyknął, próbując uwolnić kończynę. Jednak przerażona panienka nie chciała puścić, dopiero, kiedy poczuła mocne uderzenie w twarz i dźwięki tłuczonego szkła, zwolniła uścisk.

RA1315 straciła równowagę. Chwyciła się za policzek, który teraz mocno pulsował i strasznie bolał. Ze strachem stwierdziła, iż po jej twarzy płynie jakaś ciesz, a w uszach słyszy szum.

- Ty suko! Zabiję cię! - krzyczał, trzymając się za prawą dłoń. Z jego palców wypływała krew, brudząc tym samym białe ubranie mężczyzny. - Ja cię, kurwa, zabiję!

Przerażona dziewczyna wstała i nacisnęła na klamkę drzwi, które otworzyły się, ukazując nie wodę, ale ląd. Pociąg natomiast jechał z niewyobrażalną prędkością na szynach, które były paręnaście metrów nad ziemią i koronami drzew.

- Skacz! Skacz albo ja zabiję cię własnymi rękoma! Chcę popatrzeć, jak takie wadliwe gówno jak ty popełnia samobójstwo! - wrzasnął, ale dziewczyna bała się skoczyć i kurczowo trzymała się końca ściany. Dopiero kiedy facet zaczął gniewnie iść w jej stronę, piętnastolatka z przerażenia potknęła się i wyleciała z wagonu.

.
.
.

Witajcie :)
Miałam tego rozdziału nie wstawiać dzisiaj, ale po komentarzach KamilaBachledaGraca nie mogłam się powstrzymać :D Naprawdę, nie wiem co powiedzieć, więc powiem (napiszę) po prostu dziękuję.
Jeszcze pragnę podziękować Adiutrix, która poprawiła mi ten rozdział. Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję.
A wy drodzy czytelnicy jakie odczucia macie po tym rozdziale? Świat idealny zaczyna pokazywać swoje mroczne strony. Jak myślicie co teraz spotka RA1315?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top