Rozdział 29
Maraton cz. 2
- Chciałeś się spotkać - mruknął Diego nie racząc nawet wyjąć rąk z kieszeni.
- Chciałem pogratulować ci wygranego meczu - odparł Alejandro.
Gevara uniósł brwi.
- Ty? Co ci się stało?
- Nic Diego. Po prostu cieszę się, że osobiście skopię ci tyłek w finale.
- Jeszcze nie przeszliście - zauważył czarnowłosy.
- Obaj dobrze wiemy, że wygramy nasz mecz.
- Niech ci będzie, ale wątpię żebyście wygrali.
- Oh tak? - prychnął kapitan piorunów - Na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewny.
- Co to ma znaczyć?
- Gramy agresywnie. Zanim się obejrzysz połowa waszej dróżyny będzie zwijać się z bulu.
- Nie możecie.
- Czyżby? W przeciwieństwie do was mamy dostatecznie dużo rezerwowych, a wy na pewno będziecie grać czysto. Nie macie jaj.
- Odezwał się mistrz świata - prychnął Diego.
- Nie. Odezwał się ktoś kto zna twój sekret.
Gevara zamarł.
- Co jest Diego? Zapomniałeś? Znam cię dobrze i wiem, że nie byłbyś w stanie nikogo sfaulować w obawie, że tatuś będzie zły.
- Nic o mnie nie wiesz - warknął czarnowłosy.
Alejandro tylko prychnął i przysunął się, by szepnąć rywalowi do ucha krutkie: Wiem dostatecznie dużo; po czym odwrócił się na pięcie i odszedł. Diego zacisnął pięści.
- Jeszcze zobaczymy - mruknął.
***
Zbliżał się test na koniec roku i Jastrzębie łagodnie rzecz ujmując panikowały.
- Spokojnie - mruknął Diego - To tylko test.
- Tylko test?! - krzyknął Santiago - Jeśli go nie zaliczymy nie zagramy w meczu!
- To w takim razie zamiast panikować, pouczcie się trochę- warknął - Do testu zostały 3 dni, to dostatecznie dużo czasu żeby wszystko sobie przypomnieć.
Nie czekając na ich reakcję opuścił czytelnie, ale zaraz usłyszał, że ktoś biegnie za nim.
- Diego poczekaj! - zawołał Francisco równając się z nim.
- Czego? - warknął.
- Słuchaj. Masz całkowitą rację, ale co się z tobą ostatnio dzieje? Nie stresujesz się tym testem, ale mimo to jesteś ciągle wkurzony.
Czarnowłosy westchnął przeciągle.
- Przepraszam. Mam ostatnio dużo na głowie.
- Rozumiem. Tak w sumię to mam do ciebię prośbę.
- Jaką?
- Wiesz, że mam małe problemy z nauką, a ostatnio dzięki tobie napisałem prawie na 100%. Nie pouczyłbyś mnie znowu? Powtórzylibyśmy wszystko i sam byś też się przygotował.
Gevara zastanowił się przez chwilę.
- No zgoda - odparł - Tylko nie u mnie.
- Wporządku. To wpadniesz do mnie po szkole?
- Jasne, ale pamiętasz, że niczego nie robię za darmo, prawda?
Brunet westchnął i rozłożył ręce.
- Czego chcesz?
- Coś wymyślę - zapewnił Diego.
W następnym rozdzialę odkryję przed wami tajemnicę Diego. Zostało tylko kilka rozdziałów do końca. Gotowi?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top