13. Ninja i jego uczeń.

Kiedy jedni mówią na innych "źli", a na siebie "ci dobrzy", nie zauważają jaka jest prawda.

Na szczęście ktoś jednak zobaczył. A może niestety... Zobaczmy:

Kiedy Konoha była jeszcze w całości, a dwunastoletni shinobi uczyli się jak być lepszymi, do wioski trafia nowa osoba - zwyczajny chłopak, który właściwie nie przyciąga niczyjej uwagi. Poza tym, że jest ranny i od razu trafia do szpitala.

Chłopak nazywa się Riko i przebywając dość długo w tym miejscu, dowiaduje się całkiem sporo rzeczy. Mimo, że lekarze prawie nie pozwalają mu ruszać się z łóżka, to słyszy on o paru misjach i zdaniach niektórych ludzi na różne tematy.

Nie podoba mu się to, że Konohanie mówią o wielu, patrząc tylko przez pryzmat ich umiejętności, albo rangi. Pewnego razu jest tak zły, że wszczyna kłótnię z lekarzami wykłucając się, że nawet kiedy ktoś rzeczywiście jest w świecie ninja przestępcą, to nie można o nim mówić jedynie na fazie wydarzeń albo akcji, w których brał udział, i w których musiano go powstrzymać.

Riko wpada w furię i ludzie ze szpitala nie mogą sobie z nim poradzić. I wtedy - w tym zamieszaniu - w szpitalu zjawia się pewien były więzień Wioski Liścia. Chłopak idzie z nim w jego dalszą drogę.

Pod czas tej podróży, próbuje dowiedzieć się czegoś o tym człowieku, jego zamiarach, ale i zachowaniu i przeszłości.

Często się złości i obraża, ale nigdy nie odchodzi w swoją stronę.

Próbuje różnych sposobów na to, aby nawiązać z nim bliższy kontakt, ale jest "regularnie" odrzucany.

Jednak czego kolwiek by nie próbował - nigdy nie nazwie Kabuto swoim mistrzem. Tak, po jakimś czasie Riko dowiaduje się, że właśnie tak ma na imię jego... współpodróżny.

Ale w każdym razie, nigdy tego nie zrobi. Pomimo nieczęstych treningów, nazywa go czasem nauczycielem, ale nigdy senseiem.

Po jakimś czasie podsłuchuje rozmowę odbywającą się w nocy między Yakushim, a jednym z posłańców, którego nie kojarzy. Ale dowiaduje się wtedy, że koniec jego podróży znajduje się w kryjówce węża...

Choć wcale nie ma zamiaru tam iść, nie pokazuje, że coś wie na ten temat i zachowuje się zupełnie tak, jak wcześniej.

Riko poznaje też po drodze mnóstwo różnych osób, których po odejściu, dalsza historia jest mu nieznana.

Jednak w kontaktach z nimi pokazuje swoją i miłą, i zadziorną stronę, mimo swojego braku talentu do walki.

Ale cały czas próbuje skupić się na nawiązywaniu więzi z tym, za którym postanowił iść aż z Wioski Liścia. I kiedy mu się udaje, nie wie czy to, co próbuje nazwać "sznurem przyjaźni", nie jest tylko iluzją, mającą się zaraz rozerwać...

-----------------------------------------

No i... dawno mnie tu nie było, ale jednak jestem! No to takie coś. Nie jest to za bardzo porywające, ale że przyszło mi do głowy, więc jest i tutaj.

Co o tym sądzicie?

Ja w sumie nie wiem.

A teraz koniec!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top