3. (Nie)Prawda
Zerwała się z łóżka. Dotknęła miejsca , gdzie postać przebiła ją - nic nie było. Ciężko westchnęła. Spojrzała na kalendarz - dziś już był poniedziałek. Musiała szybko przygotować się do szkoły , gdyż czas wynosił już siódmą rano. Na jej szczęście , lekcje rozpoczynały się o dziewiątej.
Szybko przebrała się w mundurek , włożyła szare baleriny i biorąc swoją torbę , wyruszyła do szkoły.
Zawsze szła z Tatsuki na lekcje. Lecz chciała być dziś sama. Przynajmniej dzisiaj.
Samotna..? Zawsze masz mnie!
Próbowała nie reagować , lecz głos był dosyć głośny. Zastanawiała się , czy napewno to wszystko dzieje się w jej głowie.
Rozumiem... dziś jesteś buntowniczką... no cóż. Taki wiek...
Usłyszała kroki zmierzające ku jej. Odwróciła się . To była Tatsuki. Lecz nie zwracała na nią uwagi. Chciała być sama.
- Orihime! - krzyknęła machając ręką , lecz rudowłosa nadal szła. W końcu była już na tyle blisko , by mogła bez trudu położyć swoją rękę na jej ramię- co jest?
- Tatsuki... chcę być sama - powiedziała cicho , nie podnosząc głowy.
- Orihime ! Co ci jest? Powiedz ! Mi możesz zawsze powiedzieć!
To nie prawda! Nie istnieje nikt taki , by mogłabyś powierzyć tą tajemnicę! Nawet nie wasz się mówić...
- Przepraszam ... lecz to nie dotyczy ciebie - odpowiedziała , przyspieszając.
Weszła pierwsza do budynku. Będąc w klasie zauważyła, że nikogo oprócz jej i nauczycielki nie ma. Usiadła na swe miejsce i wpatrywała się niespokojne w okno. Powoli zaczęła płakać. Nie wiedziała co robić. Posłuchać się jej?
Przestań!
- Nie ! - krzyknęła , a nauczycielka popatrzyła na nią poderzliwie.
- Coś się stało? - zapytała uczennicę , poprawiając okulary.
- Nie - odpowiedziała , uśmiechając się lekko - wszystko dobrze.
Uśmiech nie potrwał długo. Znowu pochmurniała. Bała się jej. Lecz czuła się przy niej bezpiecznie. Jak by była jej starszą siostrą.
Nie ma się czego bać. Poprostu bądź dobra , a ja ci najwyżej pomogę.
W klasie zaczęli pojawiać się powoli uczniowie. Keigo , popisując się dla Mizuiro żonglowaniem piłeczkami , przez przypadek uderzył ręką o jedną z nich , a ta poleciła w kierunku Orihime. Milimetr przed głową ,piłka zatrzymała się w powietrzu.
Mówiłam? Nie jestem niebezpieczna...
Piłeczka upadła. Wszystcy przyglądali się wydarzeniu.
- Co... Jak?! - głos dochodził z tłumu.
- Wiedźma! - krzyknęła jakaś dziewczyna.
- Pewnie jakieś sznurki ... Awantura o byle co - kolejny głos skomentował wydarzenie.
Zadzwonił dzwonek. Wszyscy usiadli na swoich miejscach. Lekcja była dosyć normalna ,gdyby nie to ,że znowu pojawił się Hollow.
- Czy mogę wyjść do toalety? - spytał Ichigo i nie czekając na odpowiedź , wybiegł z klasy.
Pusty... Kurosaki morduje tych , którzy są tacy sami jak on ...
Mylisz się ! On poprostu odsyła dusze do Soul Society... - próbowała nie dopuścić do siebie tych kłamst.
By żyli jak biedacy ? Orihime , będąc Hollowem , cierpisz tylko wtedy , gdy jesteś głodny. Ale to tylko kara . Będąc w Soul Society , możesz oberwać na każdym kroku ! Nie tylko od innych dusz , ale również od Shinigami! Nie pojmujesz tego? On też jest zły!
Nie ... to nieprawda! Ichigo mnie uratował... - krzyknęła w myślach. Choć ją to bardzo zastanowiało , nie spytała się , skąd to wie.
Kosztem kogoś innego? Też mi pomoc.
- Orihime! Czy to prawda? - spytała nauczycielka ,pstrykając palcami przed oczami dziewczyny.
- Przepraszam - powiedziała cicho - mogłaby pani powtórzyć pytanie ?
- Najpierw poproszę cię byś została na przerwie. Musimy porozmawiać. - tym razem przemówiła do całej klasy - Więc przechodząc do dzisiejszej lekcji...
Zadzwonił dzwonek na przerwę. Orihime posłusznie podeszła do nauczycielki.
- Czemu nie uważałaś na lekcji?
Bo może...
- Przepraszam... jednak ostatnio źle się czuję , a nie chcę opuścić lekcji...- w jakiejś części to była prawda. Czuła się dosyć słabo , a głowa wciąż ją bolała.
- Może jednak chcesz pójść do domu. Tak na ciebie patrzę i wyglądasz na strasznie bladą...- powiedziała szczerze .
To była prawda. Jej rude włosy naprawdę wyróżnia się wśród bladej twarzyczki. Czuła się naprawdę słabo. Ledwo co trzymała się na nogach. Powoli się uginały i nie miała siły już na nic. Upadła mocno na podłogę. Oczy same się zamykały , a przed nimi pojawiała się mroczna pustka. Słyszała , jak ktoś krzyczy , lecz głosy były przytłumione.
Obudziła się po pewnym czasie. Była w szpitalu. Zauważyła ,że przy niej siedzą Ishida , Tatsuki , Sado i Ichigo. Próbowała wstać , lecz była bardzo osłabiona.
- Nie wstawaj . - rozkazał Uryu - jesteś osłabiona. Mocno uderzyłaś w podłogę...
- Orihime , co się stało? - przerwała Tatsuki - nie mów mi ,że to "tajemnica" tylko odpowiedz.
Spojrzała na nią. Widziała łzy w jej oczach.
- Ja... niewiem... - odpowiedziała spokojnie - naprawdę niewiem
Dlaczego nie mówisz im prawdy?!
Wytrzeszczyła oczy. Każdy z nich to zauważył. Sądziła ,że poprostu jak uderzyła w drzewo , to coś jej się pomieszało. Jednak ona była naprawdę. Na jej twarzy pojawiły się łzy , spływające po jej twarzy.
- Orihime ... powiedz . Przecież możemy ci pomóc. - zapewnił ją Ichigo - tylko powiedz co się dzieje...
- Ale ja naprawdę nie wiem ! Nie mam pojęcia co się dzieje! - wybuchła Orihime z łzami w oczach. W końcu uspokoiła się - Tatsuki ... możesz na chwilę wyjść?
Spojrzała na nią z zaskoczeniem. Lecz jeśli Orihime poprosiła ją , ona wyjdzie.
W pomieszczeniu byli już tylko Ichigo , Ishida , Sado i ona sama. Nie miała wyboru - musiała powiedzieć.
- Więc ... o co chodzi? - zapytał Chad.
- Ona ... mnie prześladuje...
Zaskoczyło ich to.
- Jaka "ona" ? - Zapytał Ichigo - jaka "ona" ?!
- Ona ... nie widzicie ją ,lecz ona was tak. To ona zatrzymała tą piłeczkę. Ona pojawiła się ...gdy zostałam zaatakowana przez Pustego. Twierdzi ... że ty , Ichigo mordujesz Pustych , a przez to ,że lądują w Soul Society , tylko ich krzywdzisz...
- Przecież to nie prawda! - uniósł się Ichigo.
- Przestań ! Inoue ... czy ona coś ci robi? - zapytał uprzejmnie Uryu , poprawiając okulary.
- Ona ... ona cały czas mówi... w mojej głowie... widziałam ją w śnie.
No i na co im to mówisz?! Ciekawskie duszyczki...
Do pomieszczenia weszła pielęgniarka , otwierając drzwi na oścież.
- Koniec odwiedzin! - jej głos był znany dla rudowłosej.
Posłusznie wyszli z pokoju. Została tylko pielęgniarka i Orihime.
- Nie mogą się o tym dowiedzieć! Słyszysz , nie mogą! - ona opętała pielęgniarkę , szarpiąc ją ca górę od mundurka. Oczy były całkowicie puste. - Nie jestem "ona" . Jestem ...
Obudziła się . Nadal była w szpitalu. Czyli ta cała rozmowa była fikcją...
Jestem przy tobie...
W ręku trzymała katanę o żółtej rękojeść , a tsuba była w kształcie koła .
To dla ciebie... nie martw się... pojawi się tylko wtedy , kiedy będziesz ją potrzebowała... niedługo poznasz jej imię...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top