#1

Idę przez park jak zwykle po szkole gdy słyszę krzyki podchodzę by przyjżeć się bliżej i widzę scenę kryminału, męszczyzna dużej postury próbuje zaciagnąć do auta jakąś laskę. Chciałam zrobić krok ale jak to ja nigdy nie patrzę pod nogi zawsze tam coś leży. Centralnie pod stopą leżał patyk a ja go nie zauważyłam i stanęłam a on się złamał gościu oderwał wzrok od laski i spojżał na mnie. Rzucił ją i zaczął isć w moją stronę ,gdy był już przy mnie złapał mnie za ramie i pociągną w stronę auta gdy byliśmy juz przy nim dostałam czymś w głowę. Ocknęłam się w małym pomieszczeniu leżałam na materacu a na drugim leżała dziewczyna. Rozejżałam się po pokoju był w nim tylko lustro ,dwa materace ,skrzynka ,półka ,woda ,wiadro i krzesło. Wstałam z łóżka i szturchnęłam dziewczynę leżącą na nim. A ona powiedziala:
-Zostaw chcę spać.
- ok-jak chce to jej wybór .Po dwóch godzinach lampienia się w sufit od tego pociągającego zajęcia oderwał mnie głos:
-Cześć jestem Aleksandra.
-Hej
Otworzyły się drzwi a potem weszło dwóch dresów i ten chuj co mnie zatakował w parku.
-weź tę sukę - wskazał na mnie. Podeszło do mnie dwóch kolesi i złapało mnie za ramię i wywlokli. Znalazłam się w pokoju tym razem zupełnie pustym. Gdy zaczęli mnie rozbierać po skończeniu łatwej i przyjemniej pracy ,wtedy przysedł trzeci dres kazał wyjść jego podwładnym wyszli a sam zaczął mnie obmacywać poźniej przeszedł do bardziej ekstremalnych czynów. Po namiętnych pocałunkach i macaniu moich piersi zdjął spodnie i przysuwał sie do mnie. W końcu otarł sie penisem o mnie i dopiero zdałam sobie sprawę co zamierza. Zrobił jak myślałam. Pół godziny później przestał ,wyjął nóż z kieszeni zaczął nacinać moją skórę nie bolało wręcz przeciwnie to było nawet przyjemnie. Ubrał się i wyszedł. Ja siedziałam ,a w około mnie rozlewała się czerwona plama po 15 minutach bezczynnego siedzenia film mi się urwał. Powoli i ostrożnie otworzyłam oczy.
-To dziwne-powiedziałam do siebie. Przecież to nie pokój w którym byłam na początku a gdzie tamta dziewczyna?
Rozejrzałam sie po pokoju jeszcze raz.
-Gdzie ja jestem? - znów pytam sama siebie. Rozmyślałam tak przez dłuższą chwilę. Gdy to rozmyślanie przerwało mi pytanie. Na początku do mnie to nie docierało ,ale z czasem to pytanie do mnie dotarło.
-Panienka jest głodna? - Byłam głucha na jej pytania.
-Panienka jest głodna?! - Zapytała po raz drugi , z mojej strony nic.
-Panienko!! Czy panienka mnie słyszy?!
-Co... Co mówiłaś.-powtórzyłam bo nie byłam pewna.
-Czy panienka wstała??
-No przecież widisz!!
-Ale panieki głowa tak jakby wpatrywała się w sufit i trudno było mi stwierdzić czy panienka śpi czy nie śpi.
-To mogłaś podejść bliżej.
-Uczono mnie ,że nie wypada wchodzić do czyjegoś pokoju wchodzić bez pukania.
-Wybacze ci to ,ale wyjdź i przynieś mi jedzenie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top