One Shot

Około siedmioletnia dziewczynka przewracała się z boku na bok. Nie mogła zasnąć. Do prowizorycznego schronienia jej i jej przyjaciół dostawał się mroźny wiatr. Dziewczynka postanowiła wyjść i zobaczyć co robi jej braciszek. Wygrzebała się z starego kocyka uważając aby nie obudzić Thalii, która smacznie spała szepcząc coś przez sen i wyszła po cichu na zewnątrz. Wokoło było ciemno, jedynymi źródłami światła był księżyc , który tej nocy był w pełni i miliardy maleńkich punkcików rozsypanych niczym ziarenka piasku na plaży.

- Gwiazdy...są takie śliczne...- wyszeptała cichutko w obawie, że sprowadzi jakiegoś potwora. Nie chciała narażać swoich bliskich. Dzisiaj i tak była jedną z tych nocy kiedy postanowili odpocząć i pójść spać. Jednak jeszcze jedna osoba oprócz niej nie mogła spać...

- Lukey?

Czternastoletni chłopak zwrócił ku niej swoje niebieskie oczy. Tej nocy wyglądały jakby się świecie, a może to tylko gwiazdy się w nich odbijały? Dziewczynka mogłaby tak stać i się wpatrywać w tęczówki starszego od niej chłopaka  rozmyślając na ten temat. Jednak nie było jej to dane. Z dnia na dzień było coraz zimniej. Zawiał wiatr sprawiając, że dziewczynka się zatrzęsła.

-Annabeth? Co ty tutaj robisz o tej porze? Powinnaś odpoczywać, jutro z rana wyruszamy dalej...

- Nie mogłam zasnąć.. - wyszeptała spuszczając głowę. Czuła się jakby ktoś ją przyłapał na kradzieży a przecież nic nigdy nie ukradła!

- Ehh, chodź tutaj..

Luke westchnął widząc minę swojej siostrzyczki i odsłonił kawałek swojego koca pod który Annabeth chętnie się wślizgnęła.

Brrr, nienawidzę zimna. Dlaczego nie może zawsze być ciepło? ~pomyślała

Niebieskooki okrył ją drugą częścią koca i przytulił chowając twarz w jej włosach.

- Braciszku?

- Hmm?

- Opowiesz mi bajkę?

- Oh ja nie...

- Inaczej nie zasnę! - siedmiolatka nadęła policzki. Teraz wyglądała jak chomik a może świnka morska?

- No dobrze.  - Starszy uległ. - Co powiesz na "Królewnę Śnieżkę"?

- Nieee, to już opowiadała mi Thalia! Chcę inną bajkę!

- Dobrze, to może... - chłopak zaczął opowiadać, najbardziej jednak dziewczynkę zainteresował jeden fragment..

"- Nie - odrzekł Mały Książę. - Szukam przyjaciół. Co znaczy "oswoić"?

- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".

- Stworzyć więzy?

- Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie."*

- Co tym razem opowiadasz? - mruknęła czarnowłosa dziewczyna siadając obok chłopaka i kłamać mu głowę na ramieniu. Okryła się szczelniej kocem. Faktycznie tej nocy nie było zbyt ciepło.

- Ma... - Luke nie zdażył odpowiedzieć bo..

- Thalia! Jestem jak ten Lis, prawda? Też musieliście mnie oswoić!

..przerwała mu blondwłosa.

- Hmm, jak by się nad tym zastanowić to tak...

- Wow, jesteście super! Nie łatwo mnie oswoić!

- Może wrócimy do opowiadania?

- Tak. - odpowiedziała Annabeth

I tak minęły im długie godziny spędzone na słuchaniu niesamowitej historii o Małym Księciu.

Luke nawet nie zauważył kiedy dwie najważniejsze dziewczyny w jego życiu pogrążyły się w świecie snów.

- Co ja bym bez was zrobił?
Wyszeptał zanim i jego porwał w swoje sidła sen.

Family Luke, You Promised.

~~~~~~<{♠}>~~~~~~

Hej jak wam się podoba ten one shot? Tak sobie wyobrażam jedną z wspólnych nocy Annabeth, Luke'a oraz Thalii.

Ps. Historia pisana na szybko!

~polarnagwiazdka


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top