Gdyby rodzice kupili zwierzątko?

- Taaaaaaato noooo! Prooooszę - marudził mi Lux nad czachą. - Obiecałeś nam zwierzątko!

- Huh? Niby kiedy obiecywałem? - Spojrzałem na syna.

- Jak byłeś pijany. - Wyszczerzył ząbki.

- Ale ja nigdy nie byłem pijany - powiedziałem.

- Byyyyłeś! Tatuś ma na to dowody! - Pokazał na Lusta czaszką.

- Lust, kochanie. Czy ja im obiecywałem zwierzątko? - Spojrzałem na małżonka.

- Hm... Yup - odparł, a ja zrobiłem typową minę Frisk.

- Nawet mój własny mąż przeciwko mnie? - zadałem pytanie tam... do kogoś z góry.

- Nie narzekaj. - Lust przytulił się do moich pleców. - Lepiej zastanówmy się jakie zwierzątko będziemy mieć.

- Kamień - odpowiedziałem bez wahania.

- Nie! - krzyknął Luxath.

- Neh... To jakie zwierzątko? - Spojrzałem na synka.

- Kotek! - wykrzyczał od razu.

- Nie! Bo piesek! - Od razu do kuchni wbiegł Desire.

- O rany - odezwał się Lust, którego objąłem od tyłu.

- Tato, a co by było, gdyby kupilibyście nam zwierzaka? - Spojrzał młodszy syn.

- Byłaby afera o to kto ma go wyprowadzać albo po nim sprzątać - powiedziałem.

- Zwierzę to wielka odpowiedzialność. Nie można go zaniedbywać - odparł Lust.

Nasi synkowie tylko zamrugali oczodołkami i pobiegli do salonu.

- Myślisz, że kupimy im zwierzaka? - Spojrzałem na niego.

- Prędzej czy później tak się stanie - odpowiedział na moje pytanie.

Westchnąłem ciężko. Coś czułem, że to będzie ciężka robota.

Co by było, gdybyśmy Wam kupili zwierzątko? Nie tyle, że byłaby afera o to kto po nim będzie sprzątał, ale i również o to, kto z nim będzie chodził na spacery, jeśli zdecydowalibyśmy się na  przykład na psa. Lust jakoś starał się mnie przekonać do zwierzaka. Ciekawe co wymyśli, żeby mnie do tego przekonać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top