#74

~Hej ♥ To ostatni rozdział tej książki dlatego mam nadzieję, że wam się spodoba ^^ Dzisiaj użyję Pov! (Punkt obserwacji danej osoby)

~Serena Pov.

 Minął miesiąc. Więź między Ashem a Rotto coraz bardziej się zacieśniała z dnia na dzień. Nie miałam siły by w to jakkolwiek ingerować. Jedyne co mogłam dla Asha zrobić to makaroniki lub pokepuffsy. Tego dnia wstałam troszkę wcześniej niż zwykle, zanim reszta się obudziła i zaczęłam piec makaroniki. Niespodziewanie poczułam na ustach czyjąś dłoń. Osoba, która stała za mną pociągnęła mnie mocno do siebie oraz zakryła również oczy. Nic nie widziałam, jednak słyszałam dźwięk przelewania jakiejś cieczy. Osoba ta odwróciła moją głowę oraz zdjęła dłoń z moich oczu, jednak drugą dalej trzymała na moich ustach. To była Rotto, która trzymała strzykawkę, prawdopodobnie z jakimś środkiem działającym podobnie jak narkoza. Skąd to wiem? Gdy dziewczyna wstrzyknęła płyn w moje ramię od razu zasnęłam. Obudziłam się leżąc w lesie na ostrych krzakach. Postanowiłam wyjąć z kieszeni pokeballe, by moje pokemony mi pomogły, aczkolwiek nie miałam ich przy sobie... Znalazłam tylko jednego, pustego pokeballa... Na dodatek padał deszcz, co idealnie pasowało do mojego humoru.

-Szlaaaaaaaag!!! -krzyknęłam wściekła -Niech no ja Cię tylko znajdę, Rotto!!

-No hej. -powiedziała dziewczyna wychodząc zza drzewa 

-Co to ma być!? -krzyknęłam wściekła -Ash na pewno nie wie, że jego przyjaciółka nosi przy sobie strzykawkę!!

-Ash się o tym nie dowie. Przepraszam bardzo, ale to ja zajmę twoje miejsce. -powiedziała złośliwie uśmiechając się

-On nie jest na tyle głupi, by pokochać taką dziewczynę jak ty! Na pewno mnie znajdzie i znienawidzi Cię!

-Nie znajdzie. Ty również nigdy nie znajdziesz wyjścia z tego lasu. -powiedziała śmiejąc się złośliwie

  Czemu ona nam wszystko rujnuje...?

~Ash Pov.

-Czeeść! -krzyknąłem radośnie do Clemonta oraz Bonnie -Gdzie Rotto i Serena?

-Nie mam pojęcia, dopiero wstałem. -powiedział Clemont przecierając oczy -Bonnie, gdzie są moje okulary?!

-Widziałam w twoim plecaku w pokoju. -powiedziała siostra Clemonta 'głaszcząc' swój brzuch -Głodna jestem!!

  W kuchni, na blacie zauważyłem nieskończone makaroniki. Zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia pomimo tego, że były zrobione w 80%. Widać, że Serena chciała nam zrobić pyszną niespodziankę!! ... Ale ... Zaczęło mnie jedno zastanawiać... Gdzie ona się podziewa?

-Eje, gdzie Serena?? -zapytałem ponownie

-No mówię, że dopiero wstałem!! Bonnie, co robiłaś z tymi okularami?! Są całe opalcowane! -krzyknął Clemont

-Założyłam tylko na minutkę! Oczy mnie strasznie bolały, musisz mieć silną wadę wzroku. -stwierdziła dziewczynka

-Gdzie jest Serena się pytam!!! -krzyknąłem najgłośniej jak umiem

-Teraz dopiero przypomniało Ci się jej istnienie? Może ty tego nie widzisz, ale zwracasz więcej uwagi na Rotto niż na swoją dziewczynę. W ten sposób ten związek daleko nie zajdzie. -powiedział Clemont czyszcząc okulary ściereczką -Pewnie gdzieś uciekła. 

 Czy to mogłoby być możliwe? Czy Serena mogłaby uciec bez słowa...? Postanowiłem ostatecznie jej poszukać pomimo tego, że dobrze wiem, że ona taka nie jest. Gdybym ją znalazł, zacząłbym się zastanawiać, czemu miałem ją w nosie przez tak długi czas? Powoli wszystko zaczęło do mnie dochodzić, jakbym wreszcie zrozumiał co oznacza słowo 'miłość'.

-W takim razie muszę jej poszukać. Nie czekajcie na mnie. -powiedziałem wychodząc z domu

~Serena Pov.

 Rotto uciekła ode mnie, zostawiając mnie w lesie samą. Musiałam coś wymyśleć, bo nie było innego sposobu na ucieczkę. Postanowiłam popruć mój kardigan oraz użyć go jak sznurka, by wdrapać się na szczyt drzewa oraz znaleźć jakieś wyjście z lasu.

 Po wdrapaniu się prawie na szczyt jednego z większych drzew, co praktycznie ledwo mi się udało, stwierdziłam, że Rotto miała racje. Jedyne co było widać to same drzewa. Będąc bardzo rozczarowaną moja stopa poślizgnęła się z jednej z gałęzi, po czym spadłam w krzaki. 

-Nienawidzę Cię, Rotto!!! -krzyknęłam leżąc w głębi krzaków

-Myślisz, że ja Ciebie nawidzę? -zaśmiała się 

-Po co tu znowu przylazłaś?! -zapytałam złym tonem

-Pooglądać jak moja znienawidzona przyjaciółka chce uciec z lasu i czeka na swojego głównego bohatera.

-Zazdrosna jesteś?! Ash za to zawsze mi pomoże, a gdyby widział to, co teraz robisz to wątpie!! 

-On jest nie kumaty, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma dziewczynę. -zaśmiała się wyciągając do mnie rękę

-To dlaczego chcesz mi go zabrać?! -zapytałam zaczynając płakać

-Bo mi się podoba i kiedyś na pewno zrozumie co to głębokie uczucie znaczy. Ogólnie chce się troszkę zemścić. Ale to już nie twoja sprawa.

-Czyli znasz go?! -krzyknęłam wycierając łzy

-Znam. Od siedmiu lat myślałam o nim. Kiedy go zobaczyłam, od razu wiedziałam, że to on. To nie twoja sprawa, zajmij się lepiej zbieraniem jedzonka. -powiedziała puszczając do mnie oczko

~Ash Pov.

 Słyszałem głosy Sereny, więc postanowiłem pójść za nimi. Dobiegały z lasu, więc nie zwlekałem ani chwili i biegłem najszybciej jak umiem. Niespodziewanie jednak poczułem zapach pieczonego kurczaka... Uderzyłem się dłonią w twarz by się ogarnąć oraz biegłem dalej.

~Serena Pov.

-On tu przyjdzie. Na pewno usłyszy mój głos. -powiedziałam otrzepując spódnicę z liści

-Nudzisz mnie. -powiedziała ziewając

-POMOCY!!! POMOCY!!! -zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej

 Rotto zasłoniła uszy, a jej wyraz twarzy był przezabawny. Widać, że dziewczyna nie lubi zbyt wysokich dźwięków.

-Serena!! 

 Poznałam ten głos od razu. To był głos tej osoby, która ZAWSZE mi pomagała i pomaga. 

-Ash! -krzyknęłam radośnie rozglądając się za chłopcem

-To jeszcze nie koniec. -powiedziała wyciągając z kieszeni nożyczki -Pożałujesz, Ketchumie.

~Rotto Pov.

 Postanowiłam wyjąć nożyczki, które w sumie od zawsze trzymam w plecaku oraz zranić Asha tak, jak on zranił bliską mi osobę.

-Ash, uważaj! Ona chce Ci coś zrobić!! -krzyknęła Serena

 Gdy Ketchum podbiegł do mnie, wbiłam nożyczki w jego brzuch.

-Ash!!! -krzyknęła dziewczyna 

-To za to, co zrobiłeś mojej kochanej kuzynce. -zachichotała złośliwie

-Jakiej kuzynce? -zapytał spokojnie chłopak

-Misty, nie widać po naszym przepięknym kolorze włosów? Ja także jestem ruda jakbyś nie zauważył. -zachichotałam bawiąc się włosami

-Misty? Z tego co pamiętam, odzyskała swój rower. 

-Z tego co mi powiedziała nie odwzajemniłeś jej uczuć. -powiedziałam sprawdzając sms'y od kuzynki -Wszystko się zgadza. Ash Ketchum wierny swojemu Pikachu z czapeczką na głowie.

-Kocham tylko Serenę i mam do tego prawo. -powiedział dając mi nożyczki oraz wstając

-Jak ty to zrobiłeś? -powiedziałam bardzo zdziwiona

-Tępe te twoje nożyczki. Zainwestuj w lepsze. -powiedział puszczając do mnie oczko 

~Serena Pov.

 Zszedł mi kamień z serca gdy Ash wstał na nogi cały i zdrowy. Nie chciałabym przeżyć cierpienia kogoś, kogo znam od tak dawna. Ta ruda jest okropna, skoro chciała zranić Asha. 

~Ash Pov.

-Jesteś nienormalna. Mówię to z wielkim smutkiem, gdyż miałem Ciebie za przyjaciółkę. Zaniedbałem przez Ciebie Serenę, a ty chciałaś się na mnie zemścić, jeszcze przez taką pierdołę. Chciałem, żebyś dołączyła do naszej drużyny... Ale wolałaś... Odebrać mnie Serenie?! -krzyknąłem zezłoszczony

-Na to wychodzi, Ash. -powiedziała uśmiechając się

-Jesteś nienormalna!! -krzyknąłem uderzając dziewczynę w policzek

 Rotto upadła na ziemię oraz zaczęła płakać. Troszeczkę uderzyłem ją mocniej niż myślałem, ale to i tak dlatego, że poniosły mnie nerwy. Nagle jednak poczułem jak coś mnie uderza w tylną część głowy. Odwróciłem się. Serena rzuciła we mnie pustym pokeballem.

-Co ty robisz?! Nie zniżaj się do jej poziomu!! -powiedziała płacząc

-Dlaczego płaczesz? -zapytałem zdenerwowany -Coś się stało?!

-Chciała Ci zrobić krzywdę i uważasz, że nic się nie stało?! Jeszcze ty musisz jej wytykać błędy, jakby sama nie mogła tego zrozumieć!! Mam wszystkiego dosyć! -krzyknęła zakrywając dłońmi twarz

-Spokojnie, już nie jesteś sama. Wracajmy do domu, w Kalos. -powiedziałem przytulając Serenę

 I tak o to w sumie ogłaszam koniec tej książki. Wiem, nikt tego się nie spodziewał, ja też nie xD Wymyśliłam ten rozdział już meeeeega dawno! Mam nadzieję, że wam przypadł do gustu ♥ Możliwe, że kiedyś, kiedyś, kiedyś do tego wrócę, ale nie jest to pewne na milion. Pisałam to z przeogromną przyjemnością, jednak nie lubię drążyć tego samego wątku ;) Miałbyć już jeden koniec, ale wtedy byłam bardziej zżyta z amourshippingiem niż teraz. Aktualnie ten ship mi się znudził, aczkolwiek dalej o nim pamiętam i dalej go lubię. Wspominam miłe chwile spędzone na pisaniu tej książki jak i na szaleniu za tym shipem. To już ponad rok... Lubię zmiany, więc czas na coś nowego! ♥ Zapraszam również na inne książki :

♥Niebezpiecznie Szalona♥

♥Messages with anime♥

♥Kimyo Jokyo♥

 Nie zmieniajcie się! Pozdrawiam,
~Etiudaa ♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top