#71
Gdy byliśmy już na promie postanowiliśmy we trójkę skorzystać z tutejszego baru oraz coś przekąsić. Jednak idąc po schodach na drugie piętro spotkaliśmy znajomy team, który był ubrany inaczej niż zwykle.
-Umm... Zespół R? -powiedziała cicho Korrina -Co wy tu robicie?
-Gdy te dwie niecnoty dowiedziały się, że opuszczacie Kalos, od razu postanowiły was śledzić.. -powiedziała Jessie
-Jesteśmy przebrani w codziennie ubrania, więc nikt nie może tego potwierdzić... -powiedział James
-Pff... Znowu coś. Idźcie już lepiej, bo na pewno żadne z nas nie chce kolejnej kłótni. -powiedziałam machając dłonią
-Nie przejmuj się. Niedługo i tak lecimy prawdopodobnie do Alola, więc uciekniemy im znowu. -szepnął Ash
Bez słowa ominęliśmy Jessie oraz Jamesa po czym zamówiliśmy kakao oraz ciasteczka. Gdy usiedliśmy przy stoliku zaczęliśmy rozmawiać o Alola, gdyż Ash na poważnie wysłuchał zachęty Dawn.
-Gdy polecimy do Alola to znowu Clemont i Korrina się rozłączą. -powiedziałam
-Ale z drugiej strony nawet gdybyśmy podróżowali po Kalos to Korrina musi wrócić do sali. -powiedział Ash
-Nie rozumiem was. Clemonta jakoś zastępuje Clembot, czasami tata i jest dobrze. -wtrąciła się Korrina -Moje miejsce natomiast mógłby zająć dziadek.
-W ogóle rodzeństwo jeszcze o niczym nie wie, więc nie będziemy decydować bez nich. -powiedziałam
---
Powoli dopływaliśmy do portu w Polenn. Poprosiłam Asha, by schował się z Korriną w środku promu, gdyż nie chciałam żeby Clemont zbyt szybko zauważył z daleka swoją 'wybrankę'. Gdy Bonnie jako pierwsza mnie dostrzegła zaczęła wysoko skakać oraz do mnie machać. Clemont także machał oraz rozglądał się za Ashem. W sumie się nie dziwie, może pomyśleli, że tylko ja do nich wróciłam.
-Cześć! -krzyknęła Bonnie dalej podskakując
Chciałam także coś krzyknąć do przyjaciół, jednak prom już się zatrzymał, więc po prostu się uśmiechnęłam oraz poszłam po Asha oraz Korrinę.
-Jesteśmy! -powiedziałam radośnie
-Ale super! Wreszcie spotkam Clemonta! Dziękuje wam za to, jesteście najlepsi! -krzyknęła radośnie Korrina wychodząc pierwsza z promu
Gdy we trójkę schodziliśmy z pokładu Clemont od razu zauważył Korrinę oraz stał nieruchomo z uchylonymi ustami. Widać było, że się bardzo zdziwił.
-Clemont!! -krzyknęła dziewczyna biegnąc w stronę chłopaka
-Korrina!? -krzyknął radośnie Nerd biegnąc w stronę dziewczyny
Para przytuliła się oraz zaczęła skakać z radości, że się spotkali.
-Rety, jak my się dawno nie widzieliśmy! -krzyknęła radośnie Korrina
-Nie spodziewałem się Ciebie!! -krzyknął Clemont
-Serena... Dziękuje. -powiedziała Bonnie szeroko uśmiechając się
-Nie ma za co! Ciesze się, że mogłam jakoś pomóc. Lubie pomagać w takich sprawach. -powiedziałam puszczając do dziewczynki oczko
-To co z tym Alola? -zapytał Ash
-No właśnie! Bonnie, ze względu na brak odznak w tym regionie chcielibyśmy polecieć z wami do Alola. To na prawde fantastyczny region!! -powiedziałam radośnie
-Super! Nie moge się doczekać! Dużo o tym słyszałam!! -zachichotała Bonnie
---
Zatrzymaliśmy się w centrum pokemon. Minęły dwa dni. Dzień wcześniej kupiliśmy bilety do Alola. Właśnie tego dnia mieliśmy lecieć do nowego regionu! Clemont oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie bał się lotu oraz gdyby nie wymyślał wymówek...
-Statystyki mówią, że samoloty najrzadziej wybuchają, jednak wiecie... Skoro dzieła tak oryginalnego człowieka jak ja wybuchają to nie wierzę, że samoloty od tak sobie latają i są najbezpieczniejsze. -powiedział Nerd
-Ale lecę z wami, więc jak wybuchniemy to razem. -zachichotała Korrina
-Rety, nie przesadzajcie. Nic oprócz dopłacania za bagaż się nie wydarzy. -zachichotała Bonnie
-Przecież mamy tylko plecaki. -powiedział Ash
-To miało zgasić Clemonta, a nie stwierdzić fakt. -powiedziała dziewczynka
-Czasami wydaje mi się, że za bardzo się mądrujesz. -powiedział brat dziewczynki
-Musimy wychodzić. Za trzy godziny mamy samolot, a zanim dojedziemy to trochę czasu minie. -powiedziałam zakładając plecak
-Wyluzuj, póki ja tutaj jestem wszystko pójdzie zgodnie z planem. -powiedział Ash również zakładając plecak
-To się okaże. -zachichotałam otwierając drzwi
---
Na lotnisku sytuacja się trochę pomieszała, gdyż samolot miał się opóźnić. Jednak po kwadransie powiadomiono nas, że samolot już ląduje na lotnisku w Polenn.
-Nawet nie zdążyłam zjeść pierożków... -powiedziała ze smutkiem Bonnie
-Pamiętaj, że zjadłaś kiełbaskę pierwszego dnia. -powiedział uśmiechając się Clemont
-Ale ja chce pierożki!!! -krzyknęła zezłoszczona dziewczynka
-Rety... -wtrąciła się Korrina
-Coś się stało? -zapytał wystraszony Clemont
-Przypomniałam sobie, że zostawiłam moje wrotki w Kalos... Jak ja mogłam o nich zapomnieć!?
-Nie przejmuj się, w Alola kupimy Ci nowe! -powiedziałam radośnie
-Ale wrotki są drogie i w ogóle... Zapomniałam o tym, że niedługo są zawody na wrotkach które ja zorganizowałam. A więc chyba jednak wrócę do Shalour... -powiedziała zdenerwowanym tonem Korrina
-Jakie zawody? Mówiłaś, że twój dziadek się tym zajmie. O co Ci chodzi? -zapytała Bonnie
-Clemont, nie mogę. -powiedziała dziewczyna
-Czego nie możesz? -zapytał Nerd
-Nie kocham Cię. Przykro mi, po prostu nie chciałam nikomu z was zrobić przykrości. Chcę wrócić do Shalour, najlepiej jak opuszczę lotnisko teraz.
-Co...!? -krzyknął Clemont -Jak to, okłamałaś mnie!?
-Tak jakby. Przepraszam, ja już się zbieram. Ale Sereno, dziękuje Ci za to. Pierwszy raz w życiu zobaczyłam Polenn, a zawsze o tym marzyłam. To pa! -powiedziała biegnąc wgłąb tłumu czekającego na sprawdzenie bagaży.
-Korrina... -powiedział smutnym głosem Clemont
-Nie martw się bracie. To w sumie moja wina. To ja namówiłam Serene by sprowadziła do Ciebie Korrine. -powiedziała płaczliwym głosem Bonnie
-Wiesz, Brocka też każda oszukiwała lub kochała innego. Po prostu masz pecha. -zachichotał Ash
-Pecha to zaraz ty będziesz miał. -powiedziałam siadając obok Nerda -Nawet mu nie pomożesz.
-Sorki. W sumie czułbym się tak samo jakby Serena powiedziała, że nie chciała mi po prostu przykrości robić. -powiedział Ash siadając po drugiej stronie Clemonta
Pasażerowie lotu do Alola samolotem linii Latias numer L801 proszeni są o podejście do bramki numer siedem.
-To nasz samolot! Chodźcie, nie ma co wracać do tamtego! -powiedziałam radośnie
C.D.N ^_^
Jakkolwiek ten rozdział jest niezrozumiały bądź nudny proszę o czekanie na next!! Mam mega pomysły do Alola, nawet już od jakiegoś czasu tworzę nową postać, która zawita do nas za 2 lub 3 rozdziały!! Teraz wiedząc, że mam pisać coś superaśnego będę pisać znacznie częściej! I tak, tak wiem! Mairin oraz Alan wrócą do książki także w Alola, będzie coraz więcej wątków z amourshippingiem, a niedługo nawet urodziny Asha ;) Ogólnie urodziny Asha są o ile się nie mylę 22 maja, jednak to tylko fanfiction! ♥ MIŁEGO WEEKENDU :33
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top