#5
Wszyscy radośnie rozmawialiśmy idąc przez las. Clemont pomyślał, że przed jego walką z Ashem pokona on clembota.
-Dokąd właściwie idziemy ? -zapytałam z zakłopotaniem
-Idziemy do Sali Santalune - ! Muszę zdobyć odznakę robaka ! -odpowiedział z życiem Ash
-A ty Cilan, będziesz z szedł nami aż do tej sali ? -zapytałam spoglądając na chłopaka
-Niestety. Na końcu lasu rozdzielimy się. Muszę zanieść ciastka zrobione przez Brocka do hotelu. Iris czeka... -odpowiedział
-To Iris jest w Kalos !? -wykrzyczał Ash zatrzymując się
-Tak. Przyleciała tu ze mną jakiś tydzień temu. Przebywamy razem w hotelu A nawet jest nas wię... -Zielonowłosy zasłonił usta po czym się poprawił - Jest nas wystarczająco w Kalos. Brock, Iris i ja...
-A właśnie, co tu robi Brock ? Przecież on jest z innego regionu ! -krzyknął zdenerwowany Ash
-To jest dom po jego babci no i go odwiedził. -zachichotał Cilan - Ojej... -zatrzymał się- Muszę iść w prawo. Wy założę się, że w lewo.
-Prawda. Do zobaczenia, kumplu ! -powiedział czarnowłosy chłopiec ściskając dłoń przyjaciela
Nasze drogi się rozeszły.
---
Postanowiliśmy się na chwilę zatrzymać przy pobliskim strumyczku żeby chwilę odsapnąć. Ash postanowił wraz ze mną poszukać na mapie innych sali a tym czasem Bonnie i Clemont udawali pokemony.
-Pika Pi ! -zawołała rozbawiona Bonnie -Pika pi !!! -Zawołała przestraszonym (udawanym) głosem
-Pikachu ! Co się stało !? -krzyknął a w tym czasie zerwał się w stronę dziewczynki
-Pika Pika - pisknął zadowolony pikachu
-Ash, nie strasz mnie tak ! -krzyknęłam wystraszonym głosem
-Przepraszam. Po prostu martwię się o moje pokemony. Nie pozwolę by stała im się krzywda.
Uśmiechnęłam się szeroko do chłopca oraz wyjęłam z plecaka mały koszyczek.
-Mmm ! Co tak smakowicie pachnie !? -zapytał Ash którego nos węszył z niesamowitą prędkością. -Czyżby to pączki Brocka !?
-A właśnie, że nie ! -zaśmiałam się - To są Poke-ptysie mojej własnej roboty !
Po otworzeniu koszyka został tylko jeden przysmak.
-Jak to !? Rano upiekłam ich jakieś 20 sztuk ! -krzyknęłam przerażona
Bonnie i Clemont spojrzeli na Asha tak, jakby wiedzieli na sto procent, że to on zjadł ciasteczka.
-To ty je zjadłeś ? -zapytał Clemont - A może je 'wchłonąłeś' ?
-Przysięgam, że dopiero teraz dowiedziałem się o ich istnieniu !! -odpowiedział oskarżony
Nagle ostatni ptyś zaczął lewitować. Odwróciłam się i ujrzałam fioletowego pokemona z czerwoną kropką na czole. Postanowiłam sprawdzić, jaki to stworek za pomocą pokedexa. To był Espeon. Ewolucja Eevee.
-Ojej ! Jaki on jest słodki ! -krzyknęłam kucając do Eeveelucji.
-Ale zjadł twoje pokeptysie... -burknęła Bonnie -A ostatni wyglądał wyjątkowo smacznie !
-Głodny jestem. -rzekł Ash
-Upiekę nowe ! Teraz chcę złapać Espeona ! -powiedziałam wyjmując z plecaka pokeball. -Pokeball, idź ! -krzyknęłam rzucając pokeballa w stronę pokemona.
Stworek wyraźnie chciał się z niego wydostać. Wiercił się w nim wyjątkowo długo. Myślałam, że ucieknie, lecz udało się.
-Złapałam mojego pierwszego pokemona ! -krzyknęłam radośnie oraz chwyciłam pokeballa.
Postanowiłam, że będę łapać wszystkie ewolucje eevee.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top