#49
Idąc w stronę Lumiose złapała nas ulewa. Pobiegliśmy więc do najbliższego centrum pokemon by przy okazji też odświeżyć naszych podopiecznych. Spotkaliśmy tam Miette.
-Co za spotkanie ! Cześć wam ! -krzyknęła radośnie
-Hej, Miette ! Przy okazji, wiesz może gdzie odbędzie się trzeci pokaz ? -zapytałam
-Serio nie wiesz ? W Lumiose !
-Właśnie tam idziemy ! To co, przed nami praktycznie pół finał. Teraz przejdą cztery dziewczyny.
-Zapewne was złapała ulewa. Mnie tak samo... Też idę do Lumiose. Ma odbyć tam się wystawa więc pomyślałam sobie, że przy okazji zaprezentuje swojego Slurpuffa. -powiedziała głaszcząc pupila
-W takim razie ja też chcę wystąpić ! Będzie to świetną zabawą. -powiedziałam radośnie
-Nie tyle zabawa, jak konkurencja. Chętnie poszłabym z wami, ale po drodzę na jakieś dwa dni odwiedzę znajomą. Ja już będę lecieć. Kupię parasol i tyle. Pa wszystkim !
-Pa, Miette ! -krzyknęliśmy chórem
Postanowiłam zachęcić moją mamę, by odwiedziła Lumiose i przyjechała na mój trzeci pokaz. Przeprowadziłam więc z nią rozmowę video.
-Widziałam twój ostatni występ. Jestem z Ciebie dumna, córciu. -powiedziała kobieta
-Dziękuje ! Następny pokaz odbędzie się w Lumiose. Może chciałabyś przyjechać i zobaczyć półfinał ? -zapytałam
-Oczywiście ! Takiej okazji nie mogę przegapić. A jak tam sobie radzisz ? Wszystko dobrze u Ciebie ?
-Mamo, muszę Ci coś powiedzieć. Mam chłopaka. -powiedziałam radośnie
-Dzień dobry ! -zachichotał Ash
-Chcecie mi powiedzieć, że jesteście razem ? -zapytała mama
-Tak. Od ćwierćfinału właściwie. -powiedział chłopiec
-Ciesze się ! Rzeczywiście do siebie pasujecie. Pamiętaj, Ash. Opiekuj się moją córką najlepiej jak umiesz. Umie postawić na swoim, więc nie przejmuj sie nią jak coś.
-Mamo... Mam już prawie 16 lat. -wtrąciłam się
-No tak. W takim razie, do zobaczenia w Lumiose ! -powiedziała radośnie, rozłaczając się
---
Gdy siostra Joy oddała nasze pokemony i przy okazji doszyła dodatkową kieszonkę w torbie Bonnie na Miętusia, wyszliśmy radośnie z centrum pokemon. Na szczęście przestało padać. Naszej małej przyjaciółce zachciało się czegoś słodkiego. Poszliśmy a więc do pobliskiej cukierni. Tam dziewczynka wybrała paczkę truskawkowych pocky. Szczerze ? Kompletnie nie wiedziałam co to za słodycze. Dopiero po opakowaniu zrozumiałam, że to paluszki zamoczone w jakimś lukrze, coś w tym stylu.
-No dobra, częstujcie się ! -powiedział radośnie Clemont podkładając nam pod nos paczkę
-Czekaj, czekaj ! -krzyknęła Bonnie wyrywając bratu z rąk opakowanie -To nie są zwykłe truskawkowe paluszki. Robi się to tak, że ja łapię jedną końcówkę a ty druga osoba łapie zębami drugą końcówkę. No i kto szybciej dojdzie do środka.
-No dobra, a więc pokaż jak to się robi. -powiedział łapiąc zębami końcówkę paluszka
-Gotowy ? Gdy machnę ręką zaczynamy. -powiedziała podnosząc rękę oraz po dwóch sekundach machając nią
Obydwoje doszli w tym samym momencie doszli do środka paluszka, co spowodowało, że się pocałowali.
-No co się tak patrzycie ? Teraz wasza kolej ! -zachichotała Bonnie dając nam paluszka
-Łap. -powiedział Ash łapiąc pocky ustami
-No dobra ! Na pewno wygram !! -zachichotałam
Myliłam się. Tak samo jak Bonnie i Clemont mieliśmy remis, przez co również się pocałowaliśmy.
-Właśnie to miałam ochotę dziś zobaczyć !! Mega romantyczne ! -zachichotała Bonnie
-I na prawdę tylko po to chciałaś te paluszki ? Wystarczyło powiedzieć ! -zaśmiałam się
-Dobra, zrobiło się zbyt romantycznie. Możemy ruszać dalej ? -zapytał Clemont
-Ta, no bo gdybyś ty miał przez pocky pocałować Korrinę to byś nie pytał czy idziemy. -wtrącił się Ash
-Wcale nie. Taka tam. Blondynki są głupie. -powiedział zarumieniony Nerd
-Blondyny też. Pff. -powiedziała wkurzona Bonnie, która była blondynką
-No dobra. Głupota nie zależy od koloru włosów. Wybacz.
---
-Według mapy w Lumiose powinniśmy być za trzy dni, jeżeli się pośpieszymy. Pół finał będzie za 5 dni, więc dzień przed moim występem mógłbyś stoczyć bitwę o czwartą odznakę, Ash. -powiedziałam radośnie
-Będziemy łamać zasady, Clemont. W twojej sali można wziąść udział dopiero gdy ma się już cztery odznaki, a ja mam trzy. -zachichotał chłopiec
-Teraz już nie ma tego przymusu. To wszystko przez mój nieudany wynalazek. -powiedział Nerd
-Wiesz, w historii twoich wynalazków nie było jeszcze takiego, co byłby udany. -wtrąciła się Bonnie jedząc pocky
-Ale się staram. W końcu stworzę jakieś dzieło, które nie wybuchnie.
Boom !!
Jedyna myśl w mojej głowie ? Coś w stylu "Co to było !?" Odwróciłam się. Jak każdy pewnie się spodziewa, że był to Zespół R to jest w błedzie. Byli to zupełnie obcy ludzie w pomarańczowych ubraniach. Przedstawili się. Jest to Zespół Flara. Wydawało mi się to bardzo dziwne... Kolejny Zespół na naszej drodze... Zespół zła, czy dobra ?
-Przepraszamy za naruszenie prywatności.. -powiedziała dziewczyna
-Ale mamy w sobie pełno chciwości... -powiedział chłopak
-Stworka dziewczynki chcemy mieć dla siebie...
-Bo wtedy będziemy sławni nawet w niebie ! -dokończył jej partner
Nastała cisza. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że chcą oni porwać Miętusia...
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top