Jecky part.3
Becky pov:
Joel pochylił trochę głowe i nasze usta prawie się stykały, chciałam zakończyć ten powolny moment i już wlaśnie miałam go pocałować, gdy tu nagle......
Usłyszeliśmy chlust i w basenie tuż obok nas pojawił się Christopher.
Odsunęliśmy się od siebie z Joelem z zażenowaniem, po czym wbiłam wzrok w wodę.
- Oh, nie przeszkadzajcie sobie dziubaski. Ja tu tylko podglą..... pływam.- wyszczerzył się do nas.
- Dzięki, Christopher.- westchnął zawiedziony Joel.
- Do usług.- murgnął do nas Velez.
Ehh, ten to ma wyczucie czasu.
Spojrzeliśmy po sobie z Joelem, po czym równocześnie opuściliśmy basen i udaliśmy się w kierunku leżaków.
Usiedliśmy na nich, po czym oboje się szczerze roześmialiśmy.
- Może dokończymy, to co zaczęliśmy?- zaproponował Joel.
- Może innym razem- wystawiłam do niego język.
Chciałam się z nim podroczyć.
Przyciągnął mnie do siebie, po czym posadził na swoich kolanach......
Już byliśmy znów blisko pocałunku, gdy ktoś szturchnął mnie w ramie. Odwróciłam głowę.
Przede mną stał roześmiany Richard.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chyba zgubiłem dziecko i myślałem, że może je widzieliście.- wzruszył ramionami.
- Przecież Ali jest u Yoce.- zdziwił się Joel.
- Mówie o Ericku.- wyjaśnił nam Richard.
- Pewnie śpi.- poinformował go Joel.
Richard się zamyślił, a po chwili cofnął się spowrotem do domu.
- Czy wszyscy z CNCO mają takie genialne poczucie czasu?- jęknęłam.
- Na to wygląda, że wszyscy poza mną......- spuścił głowę chłopak, ale uśmiechając się przy tym.
- Chodź, zjemy razem śniadanie, bo nic więcej nie jest nam dziś pisane.- chwyciłam go za rękę, po czym udaliśmy się do kuchni w dobrych humorach mimo naszego małego pecha.
******************************
Trochę krótki ale jest ♥♥.
For __Mqrysiq__ .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top