Chris i Joel part.2

Joel pov:

- Żartujesz sobie ze mnie?- wytrzeszczyłem oczy.- Jak to zamknięci?!
- Spokojnie, ejj, ktoś na pewno nam pomoże.- gdy tylko Chris to powiedział, wkurzyłem się.
     Jesteśmy tu zamknięci! Nie wiadomo na ile, bez jedzenia i w ogóle, a on to bagatelizuje.
   Co za człowiek...... no ręce same opadają.
Dzwoniliśmy  do każdego z chłopaków conajmniej po pięć razy, ale żaden nie odebrał. Nie sądzę, żeby to był przypadek.
- I CO MY PRZEPRASZAM BARDZO BĘDZIEMY TUTAJ ROBIĆ?!- znów się uniosłem na Chrisa, a przecież to nie była, w ogóle jego wina.
- Dziki seks w studiu? Czegoś takiego jeszcze nie było.- zaśmiał się, a ja zarumieniłem się wściekle i spuściłem głowę w dół.
- A tak serio to skoro już jesteśmy tu zamknięci to może wykorzystamy ten czas w jakiś pożyteczny sposób?- zaproponował Chris.
- Znaczy jak?- wolałem spytać,  bo w mojej głowie pojawiły się myśli, które nigdy nie powinny zostać wypowiedziane na głos, ale to jego wina, bo swoim wcześniejszym żartem nakręcił moje fantazje.
- Może napiszemy nową piosenkę? I tak mieliśmy to zrobić w tym tygodniu.- wzruszył ramionami.
    Tak też zrobiliśmy,  w ciszy usiedliśmy w dwóch różnych kątach i zajęliśmy się pisaniem.
  Co nie było łatwe, bo skupienie się będąc w jednym pomieszczeniu z tak seksownym człowiekiem jest praktycznie niemożliwe.

                           ***

Chris pov:
      Po około godzinie postanowiliśmy przeczytać, to co udało nam się wymyślić. Joel miał zacząć pierwszy.
Tak więc zaczął czytać:
,, Hay alguien que roba mis pensamientos. Estoy con él todos los días, incluso si él no lo sabe.
Me gustaría poder dominar mi corazón pero no me escuchará.
cuando miro a estos ojos, llenos de sentimientos, ya sé que esta noche nada me sorprende más" ( jest ktoś, kto kradnie moje myśli. Każdego jestem z nim (przy nim), nawet jeśli on o tym nie wie).
Chciałbym zdominować moje serce, ale ono nie chce mnie słuchać.
Kiedy patrzę na te pełne emocji oczy, wiem, że dziś wieczorem nic więcej mnie już nie zaskoczy).
    
   Nie spodziewałem się, że Joel ma kogoś na oku.
Tylko dlaczego tekst był napisany jak o chłopaku? O co tutaj chodzi? To jedyna okazja, muszę się dowiedzieć. Może chodzi o Ericka, bo zawsze byli blisko lub kogoś spoza zespołu? Raz się żyje. Spytam.
- Joel.......

******************************
Zamim mnie pobijecie...... JOERICK TEŻ BĘDZIE, ALE JEDNAK TROSZKE PÓŹNIEJ ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top