cz2.30
Pov Claudia
Nie chciało mi się wierzyć w to, że Niall mógł coś zrobić naszemu dziecku. Zbyt bardzo ją kochał, ale słowa mamy były jasne. Niall zrobił coś co zagrażało naszej córce.
- Odpowie mi ktoś! - wyraźnie podniosłam głos. Denerwowało mnie to, że jedynie wymieniali się spojrzeniami. Nie byłam już dzieckiem i chciałam o wszystkim wiedzieć. Zwłaszcza, że to była moja rodzina.
- Uwierz mi, że nic takiego się nie stało. Nadia jest cała i zdrowa - Niall zaczął się tłumaczyć, oczywiście nie mówiąc mi co takiego zrobił. To musiało być coś strasznego, skoro tak unikał tematu.
- Co takiego zrobiłeś?! - warknęłam. Coraz bardziej byłam wkurzona, nigdy nie byłam cierpliwa i wszystko wskazuje na to, że już nie będę.
- Nie dopilnowałem jej - oznajmił, a mama po chwili coś wtrąciła.
- Mało co przez ciebie nie umarła, jeszcze chwila pod wodą, a nie dałoby się jej uratować - po kilku ostatnich słowach wszystko zaczęło mi się rozjaśniać. Skoro chodziło o wodę to musiał nie przypilnować jej jak ją kąpał lub jak bawił się z nią w basenie.
- Mówiłam ci, że masz jej nie spuszczać z oczu jak jest w wodzie! - krzyknęłam do niego i skierowałam się do salonu. Zamierzałam zabrać moje dziecko i wracać do domu. Byłam zła na mojego męża i matkę którzy ukrywali prawdę przede mną.
Niall podążył za mną.
- Nie zabieraj mi Nadii, ja ją bardzo kocham, tak samo jak ciebie. Nie dam rady funkcjonować bez was - położył rękę na moim ramieniu, a ja wzdrygnęłam jak gdyby ktoś mnie opażył. Może to nie było sprawiedliwe, ale on także nie potraktował mnie tak jak powinien.
- Zabiłeś mi już jedno dziecko, chcesz jeszcze drugie!
- Mówisz tak jakbym zrobił to specjalnie. To z Nadią było jedynie wypadkiem, a ze schodów cię nie zepchnąłem. Dobrze wiesz, że nie mógłbym cię skrzywdzić.
- Już to zrobiłeś.
***
Wróciłam do domu swoim samochodem, nie chciałam na razie widzieć ani rozmawiać z moją mamą. Zbyt ważną sprawę przede mną zataiła. Dodatkowo Niall kolejny raz zawiódł moje zaufanie. Bardzo chciałam do niego wrócić, ale po tym o czym się dopiero dowiedziałam nie mogłam tego zrobić.
Moja córka teraz będzie także musiała się pogodzić z tym, że na razie nie będzie miała możliwości widywania się z ojcem. Mam nadzieję, że nie będzie już taka smutna jak wcześniej.
- Gdzie byłaś? - spytała tata wchodząc do mojego pokoju. Jednak gdy zobaczył wraz mojej twarzy to szybko do mnie podszedł i usiadł na skraju łóżka. - Co się stało?
- Niall nie dopilnował Nadii jak zajmował się nią gdy z tobą wyjechałam. Mama doskonale o tym wiedziała, ale ani jednym słowem mi o tym nie powiedziała. Moja córeczka mogła umrzeć.
Tata jeszcze bardziej się do mnie przybliżył i mnie objął. Właśnie teraz tego potrzebowałam, trochę uczucia.
Pov Harry
Było mi niesamowicie żal Claudii, kolejny raz została zraniona. To była moja ukochana córcia, więc to oczywiste, że chciałem jej szczęścia. Zacząłem się też zastanawiać czy przypadkiem ona nie cierpi za moje grzechy, bo jeśli tak, to z ogromną ochotą wziąłbym to wszystko na siebie. Byle by tylko na jej ustach znowu pojawił się uśmiech, to było najważniejsze.
Jak tylko opuściłem jej pokoju to skierowałem się do swojego samochodu, miałem zamiar pojechać do Horana. Nie zamierzałem go zabijać, bo i tak zdawałem sobie sprawę z tego, że Claudia go kocha.
Jak wsiadłem do auta to mój telefon zadzwonił. Był to Wiliam, śpieszyłem się i miałem zamiar odrzucić połączenie, ale przypomniałem sobie, że po tym upadku zrobili Claudii dokładne badania, ale wyniki miałby być dużo później. A moja córka nie chciała tyle czekać.
Odblokowałem komórkę i odebrałem połączenie.
- O co chodzi? - spytałem by nie przedłużać.
- Wyniki badań Claudii są już dawno, czemu nikt ich nie odebrał.
- Gdyby mojej córce coś było to zauważyłbym to - powiedziałem na swoją obronę. Wiem, że powinienem tego dopilnować.
- Claudia tego dnia poroniła jedno dziecko, ale że nosiła bliźniaki dwujajowe to jeszcze jedno powinna nosić.
______________________
No to teraz to się pogmatwało
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top