cz2.24

Pov Niall

Jedynym pożytkiem z Zayna było to, że się do mnie przyłączył i nie musiałem już sam pić. Z nim było mi raźniej. Nie miałem już tak czarnych myśli.

- Przesadzasz, masz takie same prawa do swojego dziecka jak twoja żona. A ją także powinieneś do siebie ściągnąć, ja na pewno bym to zrobił - nie ukrywam, że nie raz przez głowę przeszło mi to żeby nie pozwolić Claudii się wyprowadzić.

- To nie jest takie proste - dwa razy uprowadziłem Claudie i żałuję każdego tego razu. Nigdy to nas do siebie nie zbliżyło, opłaciło mi się to tylko wtedy jak Ryan ją przywiózł do mojego domu. Lecz ona zaufała mi wtedy tylko dlatego, że byłem dla niej bardzo miły i wyrozumiały. Gdybym w jakikolwiek sposób ją zranił ona by mnie odrzuciła.

Na podłodze już leżały trzy puste butelki po wódce, a na stole stały jeszcze cztery. Na szczęście miałem jeszcze kilka dodatkowych schowanych.

- Oczywiście, że jest, ale skoro ty nie potrafisz nakłonić swojej żony to już twoja sprawa.

- Claudia nie jest taka jak Paula. Nigdy nie zgodziłaby się na taki związek jak jej rodzice - moja ślicznotka nawet po tym jak przeze mnie uderzyła się w głowę to ode mnie odeszła.

- Bo się w ogóle ciebie nie boi. Paula też od początku była bardzo zbuntowana, z czasem jednak zaczęła przystopować z swoim zachowaniem. Ponad dwadzieścia lat już jest z tym sadystą i nawet wygląda na szczęśliwą - zakomunikował mi i kolejny raz opróżnił szklankę w połowie wypełnioną alkoholem.

Irytowało mnie też to co on mówił, może i miał rację, ale ja nie chciałem być taki jak Harry. Pragnąłem by Claudia mnie naprawdę kochała, a nie z przymusu.

- Ja taki nie jestem - oznajmiłem i kolejny raz nalałem sobie wódki.

Pov Claudia

Sen w moim rodzinnym domu, we własnym łóżku powinien być dla mnie czystą przyjemnością, a był istną katuszą. Moje myśli ciągle nawiedzał widok Nialla z tą dziewczyną. Zaczęłam się też zastanawiać od jak dawna mój mąż perfidnie mnie zdradzał pod naszym wspólnym dachem. Gorszego świństwa nie mógł mi już zrobić.

Ból po stracie dziecka i moja urażona duma oraz złamane serce ciągle się mieszały. Nie miałem też pojęcia co jest dla mnie gorsze.

- Claudia! - dotarł do mnie podniesiony głos mojego taty. Stał nade mną, a ja nawet nie zauważyłam kiedy wszedł do mojego pokoju. - Dobrze wiesz, że na twoje życzenie zmusiłem lekarza żeby wcześniej cię wypisał, ale obiecałem przy tym, że będziesz dużo odpoczywać. A ty nawet nie śpisz! - jego wykład był aż przesiąknięty pretensją.

- Nie umiem zasnąć - jego wzrok złagodniał i usiadł na przeciwko mnie na moim łóżku.

- Jak chcesz to załatwię ci leki nasenne - zaproponował. - Twój organizm potrzebuje dużo odpoczynku. Chcę byś szybko wróciła do sił.

- Nie trzeba, zastanawiam się czemu nie uderzyłam się w głowę tak mocno żeby zakończyć moje życie - w nocy zaczęłam się zastanawiać czy tak nie byłoby lepiej. Niall był dobrym ojcem, na pewno poradziłby sobie z naszym dzieckiem.

Tata jednym ruchem ręki chwycił moją szczękę i nakierował ją tak by spojrzała mu w oczy.

- Nigdy więcej nie wolno ci nawet tak pomyśleć. Jesteś moim dzieckiem i nie zamierzam pozwolić żeby coś ci się stało. Przysięgnij mi, więc teraz, że już nigdy o czymś takim nie pomyślisz.

Pokiwałam jedynie głową, a tata zabrał palce z mojej szczęki.

Byłam na siebie też zła, że w porę nie zdołałam się ugryźć w język. Nie powinnam go tak martwić.

- Nie przejmuj się tym moim gadaniem. Nie długo mi to przejdzie.

- Mam nadzieję -zakomunikował, a jego wyraz twarzy nie był już taki ponury. Nie mogłam zatruwać życia mojej rodziny tylko dlatego, że byłam nie szczęśliwa. Miałam prawie dwadzieścia lat i musiałam sama się sobą zajmować. - Musimy coś jednak powiedzieć twojej mamie, ona nie wierzy, że tylko przez upadek ze schodów zostawiłaś Horana.

To było nawet do przewidzenia, mama doskonale wiedziała jak kochałam i dalej kocham Nialla, z byle powodu nie zostawiłabym mojego męża.

- Później sama jej o wszystkim opowiem - oznajmiłam i wstałam z łóżka. Podeszłam do lustra, chwyciłam szczotkę i zaczęłam rozczesywać moje potargane włosy.

- Wybierasz się gdzieś? - spytał tata zdziwiony moim nagłym zachowaniem.

- Tak, muszę sobie kupić sporo nowych ciuchów, wszystkie moje zostały u Nialla, a nie mam ochoty do niego chodzić - poszłam do łazienki i założyłam na siebie czarne leginsy i zieloną bluzkę na ramiączka.

Jak opuściłam łazienkę to dostrzegłam tatę nadal siedzącego na moim łóżku.

- A nie myślałaś o rozwodzie? - jak usłyszałam to pytanie to zastygłam w bezruchu.

- Nie. - odpowiedziałam krótko i wyszłam.

***

Nie miałam wielkiej ochoty na zakupy, więc kupiłam jedynie kilka ubrań i trzy pary butów. Następnie skierowałam się do swojego samochodu, a z braku miejsc na normalnym parkingu zaparkowałam na tym podziemnym, na którym nie lubiłam tego robić. Może byłam dziwna, ale takie miejsca wzbudzało we mnie lęk.

Szybko podeszłam do auta i gdy miałam już do niego wsiadać. To ktoś mnie pociągnął w swoją stronę, nim zdążyłam coś zrobić to ten ktoś przyciągnął mi materiał do moich ust i nosa.

A ja doskonale wiedziałam co to jest i po kilku sekundach zaczęłam odczuwać tego skutki.

10 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny to już będzie ostatni na dziś.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top