71

Pov Niall

Byłem cholernie zdenerwowany, Harry już raz przeszkodził Ethan'owi przyprowadzić do mnie Claudie. Miałem nadzieję, że tym razem tak nie będzie, bo inaczej chyba oszaleje. Zastanawiałem się także co mam jej powiedzieć. Przecież ona potraktuje mnie jak zupełnie obcą osobę. Może mnie nawet odtrącić. Ta niepewność była nie do zniesienia. Jedynym moim punktem zaczepienia były te cztery zdjęcia, które nam zrobiłem. Było to gdy po raz pierwszy ją uprowadziłem. Dopiero się poznawaliśmy, a Claudia chciała mieć coś na pamiątkę. A, że nie posiadała własnego telefonu, bo Ryan jej zabrał to zrobiliśmy to moim. I całe szczęście.

Najgorsze było to, że nie wiedziałem kiedy oni dokładnie przyjdą. Ciągle chodziłem po pokoju dla uspokojenia. Korciło mnie by odrobinę się napić dla uspokojenia, ale stwierdziłem, że to by mogło tylko odstraszyć ode mnie Claudie. A oczywiście tego nie chciałem.

Dopiero po kolejnych piętnastu minutach czekania usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. A po chwili zobaczyłem moją ślicznotkę i jej brata. Claudia miała wielkiego siniaka nad okiem, ktoś ją musiał porządnie uderzyć.

Nie miałem pojęcia jak zacząć, jedyne co robiłem to się w nią wpatrywałem.

- No powiedź coś, ona kompletnie ci nie pamięta, a ojciec nawet słowem o tobie nie wspomniał.

- Domyślam się, zostaw nas samych - poprosiłem go. Claudia spojrzała, na brata i pokręciła głową. Musiała się mnie obawiać.

- Okej - powiedział i wyszedł. Zbliżyłem się do niej, ona zrobiła kilka kroków w tył.

- Nie bój się, nic ci nie zrobię - zapewniłem ją. Kolejny raz musiałem zdobywać jej zaufanie. Oby poszło mi tak łatwo jak za pierwszym.

- Ja pana nie pamiętam, chyba powinnam już wrócić do domu - chciał odejść, ale w ostatniej chwili złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie tak, że wpadła w moje ramiona. Spojrzałem też głęboko w te jej piwne oczy. Tak bardzo chciałem móc przywrócić jej pamięć.

- Daj mi sobie udowodnić, że byliśmy razem - nic mi nie odpowiedziała, a jedynie dalej się we mnie wpatrywała, uznałem to za zgodę. Złączyłem nasze dłonie i zaprowadziłem ją do na kanapę. Usiadła, a ja obok niej. - Pokażę ci nasze zdjęcia.

- Dobrze.

Wyciągnąłem komórkę i odnalazłem nasze fotografie. Plusem było to, że na każdych byliśmy bardzo blisko. Po tym powinna mi uwierzyć.

- Kiedy to dokładnie było?

- Dwa i pół miesiąca temu. Porwałem cię wtedy - zamierzałem jej opowiedzieć wszystko z dokładnymi szczegółami. Może potem coś sobie przypomni. - I to razem z Ryan'em.

Chciałem dalej mówić, ale mi przerwała.

- Ale jak to z Ryan'em, on pracuje dla mojego taty?

- To teraz, wcześniej współpracowaliśmy. On jednak zakochał się w tobie, ale ty wolałaś mnie, chciał coś jeszcze ugrać, więc sprzymierzył się z Harry'm. Rozdzieli nas wtedy, ale i tak później znalazłem sposób byśmy byli razem. Dwukrotnie wyjechaliśmy, niestety, za każdym razem twój ojciec nas znajdował.

- To dlaczego wyjechałam z Ryan'em? - spytała. Nie miałem pojęcia co jej odpowiedzieć.

- Nie wiem. Jak twoja mama mnie o tym poinformowała to umierałem z niepokoju. Byłem po prostu przerażony.

- Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Tata mówi co innego i ty też? Komu mam wierzyć? - ułożyłem dłoń na jej kolanie. Nie wzdrygnęła. Najwidoczniej nie przeszkadzał jej mój dotyk. To dobrze wróżyło.

- Nie pamiętasz tego, ale twój ojciec cię postrzelił jak mnie broniłaś. Chciał zabić mnie, ale mu nie pozwoliłaś.

Nagle odwróciła głowę w moją stronę.

- Wiem o postrzale, zauważyłam bliznę i spytałam tatę skąd ona się wzięła. Powiedział mi, że to przez to, że pokazywał mi odbezpieczony pistolet - wytłumaczyła.

Miałem ochotę się głośno roześmiać. Jak on mógł ją aż tak okłamywać?

- To się kupy nie trzyma. Sam cię postrzelił, następnie długo nie wspominał o tym, że masz uczulenie na antybiotyk. To naprawdę mogło mieć tragiczne skutki. Nie poinformował też Pauli o całym tym zdarzeniu. Sam ją sprowadziłem do szpitala.

- Mam mętlik w głowie - oznajmiła i spuściła wzrok na podłogę.

Zrobiło mi się jej bardzo szkoda, nie powinna była przez to przechodzić. Czułem się odrobinę winny, bo to ja jej o tym wszystkim powiedziałem. Lecz z drugiej strony zostałem do tego zmuszony przez Stylesa. To on ponosił za wszystko odpowiedzialność.

Pov Claudia

Nie miałam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Tata mówił co innego i ten mężczyzna siedzący obok mnie twierdził co innego. Logiczne by było gdybym uwierzyła ojcu, ale on miał moje zdjęcia. Wyglądałam w nich na naprawde zadowoloną.

Cholera, czemu to wszystko musi być takie trudne?

- Jak podczas naszej ostatniej ucieczki miałaś humorki to podejrzewaliśmy, że zaszłaś w ciążę, niestety tak się nie stało - to ja z nim spałam? Jak dużo mnie ominęło. - Wtedy pewnie twój ojciec by cię tak nie potraktował.

- O czym ty mówisz?

- Nie wierz, w te bajki, że spadłaś ze schodów. On cię pobił, albo podał ci jakieś narkotyki.

- Nie mów tak o moim tacie! - wyraźnie podniosłam głos.

- Nadal go bronisz - powiedział z rezygnacją w głosie. - On cię krzywdzi.

Gwałtownie się podniosłam.

- Nie chce tego słuchać, jeśli nie masz mi nic innego sensownego do powiedzenia, to ja już wracam do domu.

Także się podniósł.

- Poczekaj. Wierzysz ty mi w ogóle? - nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć.

- Ja...

- Pozwól mi bym chociaż spróbował przywrócić ci pamięć - poprosił i znowu mnie objął. - Zostań ze mną, dokładnie opowiem ci o tym co razem robiliśmy.

Jego twarz zbliżyła się niebezpiecznie blisko do mojej.

- Będziesz musiała sobie coś przypomnieć - nim zdążyłam mu odpowiedzieć to jego usta były już na moich.

Nie mogę wam dokładnie powiedzieć kiedy następny, bo sama tego nie wiem. Liczę na waszą opinię. Już tak mało zostało tego opowiadania 😢.

I czy tylko mi wattpad wysyła powiadamiania z dużym opóźnieniem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top