62
Pov Claudia
Na szczęście telefon, który dostałam od Nialla miałam w kieszeni spodni. Tata go nie zauważył, więc teraz mogłam się skontaktować z Niall'em bez żadnych problemów. Jak wyciągnęłam komórkę i ją włączyłam to zobaczyłam na wyświetlaczu kilka wiadomości od Nialla.
Od Niall:
Odezwij się do mnie skarbie jak będziesz mogła
Od Niall:
Błagam daj mi jakiś znak, bo oszaleje. Martwię się o ciebie
By nie martwić go już więcej wybrałam do niego numer i zadzwoniłam. Odebrał dość szybko.
- Kochanie jak się czujesz? Nie poszedłem za wami, bo widziałem w jakim on jest stanie. Nie chciałem by coś ci zrobił. Nie mogłem ryzykować.
- Tata nic mi nie zrobił, jestem teraz już w domu - oznajmiłam mu żeby go chociaż trochę uspokoić. Na odległość wiedziałam, że był bardzo zdenerwowany.
- Ja też za chwilę będę wracał do domu, wtedy będę miał dużo większą możliwość spotkania się z tobą, bo wiedź, że nie zamierzam odpuszczać. Kocham cię i jestem gotów na wszystko byśmy tylko byli razem.
- Dobrze, ja już za tobą tęsknię.
- Mam do ciebie tylko jedną prośbę słoneczko, trzymaj się jak najdalej Ryana. On będę robił wszystko by nas rozdzielić. A ja od razu zaznaczam, że tego nie zniosę - nie rozumiałam obaw Nialla. Teraz to on już powinien być pewien moich uczuć względem niego. A poza tym to nie miałam ochoty na żaden kontakt z Ryan'em i to jeszcze po tym jak powiedział Niall'owi, że z nim spałem.
- Okej.
Rozmawialiśmy jeszcze kilkanaście Niall ciągle mnie o coś wypytywał. I oczywiście co chwila zapewniał mnie o swoim uczuciu. Było to nawet słodkie, zakończyłam połączenie jak usłyszałam, że ktoś zbliża się do mojego pokoju. Obawiałam się, że to tata, a nie chciałam by pozbawił mnie także i tego telefonu. Bo wcześniejszego już nie odzyskałam.
Jak drzwi się otworzyły to zobaczyłam przed sobą tatę, nie zapukał tak jak zwykle.
- Ostatnio mamy coraz mniej czasu dla siebie. Zdecydowałem, że trzeba to nadrobić. Pooglądajmy jakiś film. Ty dziś wybierasz kochanie - powiedział i wszedł pod mój koc. Nawet nie spodziewał się, że mogłabym odmówić. Postanowił, że pobędziemy razem i tak ma być.
Ja jednak się nie poruszyłam, nawet nie wyciągnęłam ręki po pilota, który znajdował się na szafce.
- Czyli jednak nie chcesz oglądać? - dopytał patrząc mi w oczy.
- Chcę zostać sama - oznajmiałam. To akurat byłoby najlepsze rozwiązanie.
- A ja chce spędzić z tobą trochę czasu, jako twój tata chyba mam do tego prawo? Biorąc pod uwagę to, że nie było cię kilka dni. Umierałem przez ten czas ze strachu o ciebie. A najbardziej po tym jak prosiłaś mnie bym zabrał cię do domu. Robiłem wszystko by cię odnaleźć. Przyjechałem sam bez broni, bo bałem się, że on cię skrzywdzi, wolałem żeby to mnie zabił, a ciebie puścił wolno - jak to wszystko usłyszałam to ogarnęło mnie poczucie winy. Przeze mnie bardzo oberwał.
Jak mu się tak dokładniej przyjrzałam to było jedynie widać siniaka pod okiem.
- Dlaczego się nie broniłeś? - dobrze znałam tatę i wiedziałam, że jakby chciał to nie pozwoliłby Niall'owi tak go urządzić.
- Najpierw powalił mnie na podłogę i później nie wiem jak zacisnął mi na szyi te cholerny szalik. Chyba już się starzeje, bo nie potrafiłem się uwolnić. Gdyby nie ty, to on by mnie zabił.
- Wcale nie - zaprzeczyłam. - Niall cię nie lubi, ale wie, że bardzo cię kocham, więc nie mógłby cię zabić - oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Miałam nadzieję, że tym gestem trochę go pocieszę. Nie powinnam tego robić, ale nie umiałam patrzeć na cierpienie taty. Za bardzo go kochałam.
- Nawet byś tego nie wiedziała. Wyrzuciłby moje ciało.
- Przestań proszę. Obejrzyjmy sobie teraz ten film.
***
Spędziłam z tato kilka godzin, mimo wszystko bardzo dobrze się z nim czułam. Nie mam pojęcia czemu, ale nie potrafiłam się na niego gniewać. Niall to by pewnie nie był z tego zadowolony, lecz nie musiał o tym wiedzieć.
Jak zgłodniałam to było już po dziesiątej. Nie powinnam o tej porze jeść, ale nie potrafiłam oprzeć się pokusie i poszłam do kuchni, bo kawałek ciasta. Natknęłam się tam na sernik na zimno. Ukroiłam sobie spory kawałek i zamierzałam z nim iść do mojego pokoju.
Jednak gdy się odwróciłam to zobaczyłam Ryana. Nie uciszyło mnie to.
- Zejdź mi z drogi - powiedziałam do niego.
- Co ty w nim takiego widzisz? On ciągle cię porywa, a ty mu to wybaczasz.
- Po prostu go kocham. I jakim prawem powiedziałeś Niall'owi, że z tobą spałam. Przecież to nie prawda!
- Ale byliśmy blisko. On jest stary, niedługo ci się znudzi. Rzuć go puki jeszcze cię nie zranił - przewróciłam oczami na jego słowa. Miałam go coraz bardziej dość.
- Mam już dość tej dyskusji - zabrał mi talerz z ciastem i położył go na blacie. Nim zdążyłam coś powiedzieć to on zakrył mi usta ręką i wyprowadził mnie z domu. Następnie wepchnął mnie do swojego samochodu i zaczął gdzieś jechać.
- Jak będę dla ciebie miły to nigdy cię nie zdobędę. Najwidoczniej ty wolisz tych zdecydowanych - oznajmił i zaczął gdzieś jechać.
A ja nie miałam przy sobie nawet telefonu.
_____________________________________________
Pamiętajcie, że im większa będzie wasza aktywność tym szybciej kolejny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top