50

Pov Paula

- Nie rozumiem dlaczego się na mnie gniewasz? - spytał Harry tak jakby nie wiedział. Tak trudno było mu zrozumieć, że jestem na niego zła za to, że przez jego kłamstwa Claudia, nie chce mnie widzieć. Jak tak bardzo chciał by od niego odeszła to powinien to zrobić na własną odpowiedzialność.

- Domyśl się - chciałam by ruszył tym swoim mózgiem.

- No właśnie nie wiem. Oświeć mnie!

- Przez ciebie Claudia nie chce mnie nawet widzieć. A co jeśli mnie znienawidzi! - podniosłam głos, nie mogłam postąpić inaczej.

- Przesadzasz. Najważniejsze jest to, że wreszcie zerwała z nim kontakt. Później wszystko samo się ułoży - był spokojny dlatego, że to nie o niego chodziło.

- To czemu po prostu go nie zabiłeś? - odkąd go znam Harry zawsze załatwiał sprawy w jeden sposób. Nawet mojej matki nie oszczędził, a teraz miał jakieś niewytłumaczalne uprzedzenie. Oczywiście nie to, że życzyłam Niall'owi śmierci.

- Claudia mogłaby mi tego nie wybaczyć. Czasem się zastanawiam czy ona naprawdę nie jest już na mnie zła za ten postrzał - no tak, ja mogę być tą gorszą.

- I miałaby rację, bo ja ci nigdy tego nie zapomnę. Naraziłeś jej życie - podszedł do mnie i chwycił mnie w pasie, a następnie mnie do siebie przyciągnął.

- Mocno się za tobą stęskniłem - wymruczał mi do ucha. Chciał mnie udobruchać, zawsze tak robił.

- A ja niespecjalnie mam ochotę - próbowałam go od siebie odepchnąć, ale zbytnio mi to nie wychodziło.

- No weź, przestańmy już się kłócić - jego usta zaczęły składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Bardzo mi tego brakowało.

Może jednak warto spróbował od nowa.

Pov Claudia

Długo zastanawiałam się nad słowami Ethana, w końcu nigdy nie miałam do niego wielkiego zaufania, ale on też nie miał powodów by mnie okłamywać. Chociaż nie, ma jeden, nienawidzi taty.

Zdecydowałam, więc, że później porozmawiam z mamo, spróbuję ją przekonać by wyznała mi prawdę, poza tym jeśli to wszystko co usłyszałam od taty ma się okazać kłamstwem to Niall powinien zerwać ze mną wszelki kontakt.

Jak w ogrodzie zaczęło się już robić chłodno to wstałam i poszłam od razu do siebie. Jak tylko weszłam do swojego pokoju to ktoś złapał mnie za biodra i do siebie przyciągnął. Poczułam także jak ten ktoś opiera swoją głowę o moje ramie.

- Już myślałem, że nie wrócisz - powiedział Rynan i dał mi buziaka w policzek.

- Jestem już, więc możesz mnie puścić - spełnił moją prośbę. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. On prawie od razu znalazł się obok mnie.

- Wyglądasz jakbyś była nie w humorze, co się stało? - jego palce podniosły moją szczękę tak bym spojrzała mu w oczy. - Możesz mi powiedzieć.

- Ethan powiedział mi coś takiego przez co nie mam pojęcia czy jednak nie popełniłam błędu tak od razu skreślając Nialla. Przecież to logiczne, że taka powiedziałby wszystko bym tylko go sobie odpuściła.

- A wierzysz swojemu bratu?

- Sama nie wiem, on zrobi dużo by dokuczyć tacie - miałam ogromny mętlik w głowie.

- Zacznij więc ufać sobie. Ja zrobię wszystko co w mojej mocy by cię zadowolić.

_______________________________________________

Pamiętajcie, że im większa wasza aktywność tym szybciej następny rozdział.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top