45


Pov Claudia

Jeszcze nigdy nie miałam takiego mętliku w głowie. Nie miałam pojęcia komu wierzyć tacie czy Niall'owi. Obaj mówili co innego. Zdawałam sobie sprawę z tego, że żaden z nich nie mówi do końca prawdy, każdy coś ubarwia. Tak naprawdę to zależało mi jedynie na tym by okazało się, że tata nie był taki zły dla mamy. Nie chciałam go uważać tak jak Ethan za potwora.

Jak Niall poszedł do łazienki to ja opuściłam hotelowy pokój. Zeszłam po schodach i opuściłam budynek. Potrzebowałam świeżego powietrza. Nie oddalałam się zbytnio, bo nie znałam okolicy i przy mojej orientacji w terenie to na pewno bym się zgubiła. Jak zauważyłam cztery drewniane krzesła i stolik to tam podeszłam i usiadłam.

Kochałam Nialla, ale wolałabym wrócić do domu, nie byłam przekonana do tego jego pomysłu z ucieczką. Nie chciałam przemieszczać się z miejsca w miejsce. Nie nadawałam się do tego.

- Claudia! - nagle dotarł do mnie głos Nialla, dosłownie po kilku sekundach był już obok mnie. - Dla czego opuściłaś pokój bez mojej wiedzy? Martwiłem się, że coś ci się stało!

Dramatyzował i to bardzo, nie było mnie może z pół godziny, a ten już na mnie wrzeszczy.

- Jestem już na tyle duża, że potrafię sobie przez chwilę poradzić sama.

- Przecież dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi. Harry na pewno usilnie cię szuka, nie powinnaś się rzucać innym w oczy - czyli jednak chodziło mu tylko o to, że tata mógłby nas odnaleźć.

- To może tak wywieź nas na pustkowie, tam nikt nas nie znajdzie - powiedziałam złośliwie. Coraz mniej podobała mi się ta sytuacja.

Niall przykucnął obok mnie i położył swoje dłonie na moich kolanach.

- Co cię ugryzło?

- Chcę wrócić do domu. Proszę. Przysięgam, że będę robić wszystko byśmy mogli się spotykać. Jeśli się uprę to nikt mi tego nie zabroni.

- Bardzo tego chcesz?

- Tak.

Pov Harry

Ryna pomagał mi sprawdzić wszystkie miejsca do których mógł pojechać Horan. Niestety on był na tyle mądry by się tam nie pojawić. Nie miałem żadnego punktu zaczepienia. Żadnych poszlak.

- Pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że ona sama się z nami skontaktuję i wyjawi swoje miejsce pobytu - nie pocieszyło mnie to co powiedział. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ona go nie wyda.

Nic mu nie odpowiedziałem tylko skierowałem się do drzwi, a następnie poszedłem na górę do mojej i Pauli sypialni. Na szczęście zgodziła się na razie wrócić do domu. Miałem nadzieję, że jednak już na stałe.

- Dzwonił do ciebie? - spytałem jej. Powiedziała mi, że Horan już raz się z nią skontaktował, liczyłem, że zrobi to kolejny raz.

- Nie i wątpię by kolejny raz to zrobił.

Przysiadłem obok niej na łóżku. A po chwili przyszła mi do głowy genialna myśl. Dzięki niej Claudia sama znienawidzi Horana.

________________________________________________

Jak się postaracie to dostaniecie dziś jeszcze jeden. Tylko niech te komentarze dotyczą rozdziału i fabuły.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top