38

Pov Claudia

Bardzo ucieszył mnie widok mamy, mojego brata trochę mniej, ale też. Za to wyraz twarzy taty wskazywał, że nie jest on zadowolony. Nie rozumiałam tego, bo skoro tęsknił za mamą to powinien być szczęśliwy, że może ją zobaczyć.

- Jak się czujesz - spytała mama siadając na łóżku na przeciwko mnie. Jej wzrok był skupiony na mnie.

Nim zdążyłam zabrać głos to tata odpowiedział.

- Gdybyś wróciła do domu to byś wiedziała - podniósł się z łóżka przez chwilę byłam pewna, że chce wyjść, ale jedynie ustał.

Nagle głos zabrał Ethan.

- Mama na pewno do ciebie nie wróci, a Claudia także powinna się wyprowadzić - mocno zdziwiło mnie zachowanie mojego brata. Od zawsze dostawał od taty wszystko co sobie tylko zażyczył, a teraz śmiał mieć do niego jeszcze o coś pretensje. Był bardzo niewdzięczny.

- Co ja ci takiego zrobiłem? - spytał tata z wyrzutem. Nie dziwiłam mu się.

- Chciałeś zabić mamę - miałam nadzieję, że to było jedynie jakaś cholerna metafora, że mój brat kłamię. Bo po tym czego ostatnio dowiedziałam się na jego temat niestety wiedziałam, że był zdolny praktycznie do wszystkiego.

- Przestań. Nic się wtedy nie stało - powiedziała mama do mojego brata głosem nie znoszącym sprzeciwu. Coraz mniej zaczynałam rozumieć tą sytuację.

- Może tak ktoś by mi wszystko wyjaśnił - oczy ich wszystkich zostały skierowane na mnie.

- Ja z chęcią tą zrobię - wyrwał się Ethan. Byłam bardzo ciekawa co on chce mi powiedzieć.

- Nie! - powiedziała tata z wyraźnie podniesionym głosem. - Claudia niedawno co wróciła ze szpitala, potrzebuje odpoczynku, a ty chcesz jej naopowiadać tych swoich bzdur. Nie zgadzam się na to.

- Wyjdźcie obaj, ja z nią porozmawiam - nareszcie zabrała głos mama. Ethan od razu opuścił pokój, ale tata nie ruszył się z miejsca. - Harry ty także - zwróciła się do mojego ojca.

- Pamiętaj, że nie wolno jej denerwować - odrzekł i też wyszedł. A ja po tych słowach nabrałam pewności, że w tym co powiedział mój brat mogło być dużo prawdy.

- Od razu chce zaznaczyć, że twój brat się mylił i Harry nie miał zamiaru nic mi zrobić. Wszedł do naszej sypialni w niewłaściwym momencie. Najpierw dowiedziałam się o twoim zaginięciu, później poroniłam. Byłam po prostu rozżalona tym co się stało. Chciałam na chwilę odpocząć do tego wszystkiego, więc zdecydowałam się na wyprowadzkę. Twój tata niestety nie przyjął dobrze mojej decyzji. Więcej już ci nie powiem, jeśli chcesz wiedzieć to zapytaj Harry'ego.

Po usłyszeniu tej wypowiedzi zrobiło mi się źle. Poczułam się tak jakbym to ja była winna śmierci tego dziecka. Przecież to się stało po moim zniknięciu.

- Wróć do taty, on bardzo tęskni.

- Wiem, ja za nim też, i obiecuję, że postaram się w najbliższym czasie przekonać Ethana do powrotu. Nie mogę go zostawić samego - no i jak zwykle wszystko się kręci wokół mojego brata.

- Chociaż to - westchnęłam cicho.

- Naprawdę kochasz Nialla? - spytała niespodziewanie.

- Tak - odpowiedziałam szczerze. Nadal nie mogłam sobie wybaczyć, że dałam się pocałować Ryan'owi.

- No to ostatni raz pozwolę wam się spotkać.

Jak się postaracie to dostaniecie dziś jeszcze jeden. Tylko niech te komentarze dotyczą fabuły i rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top