24


Pov Claudia

- Na pewno dasz radę dziś jechać? - spytałam Nialla dla pewności. Wczoraj mocno oberwał w głowę, a chciał teraz jechać z kilkadziesiąt, a jak nie kilkaset kilometrów. To mogło być dla niego bardzo męczące.

- Jak już będziemy daleko od Ryana i Harry'ego to wtedy skutecznie sobie odpocznę i ty razem ze mną - podszedł do mnie i dał mi szybkiego buziaka w usta.

- Za chwilę możemy jechać - tym razem to ja złączyłam nasze, chciałam go odrobinę rozluźnić przed tak długą podróżą.

Ktoś jednak oderwał mnie od Nialla, a po chwili zoriętowałam się, że to Ryan mnie trzyma, a tata stoi obok mnie.

- Odprowadź Claudię do mojego samochodu - powiedział tata, a Ryan posłusznie bez ani jednego słowa sprzeciwu wykonał jego rozkaz pomimo moich usilnych oporów. A jeszcze kilka dni temu tak zapewniał o nienawiści do mojego taty. 

- Od kiedy ty pracujesz dla mojego ojca? - spytałam wściekle.

- Od wczoraj jesteśmy w dość przyjacielskich stosunkach - oznaczało to, że sprzedał Nialla. Był zwyczajnym zdrajcą.

- Co ci za to zaoferował?

- Niedługo się przekonasz śliczna  - nie podobały mi się wypowiedziane przez niego słowa, ale nie zamierzałam dalej z nim wdawać się w dyskusję.

***

- Co mu zrobiłeś? - zadałam tacie już z piętnasty raz to samo pytanie. On jednak chyba nie zamierzał mi odpowiedzieć.

- Na razie żyję - nareszcie udzielił odpowiedzi na moje pytanie. Nie ucieszyła mnie ona, a jedynie odrobinę uspokoiła. Byliśmy już w naszym domu, zostało mi jedynie poproszenie mamy by wstawiła się za Niall'em. Liczyłam, że to zrobi. W końcu przecież go znała.

- Gdzie mama?

- Wyprowadziła się razem z twoim bratem. Teraz jak ty wróciłaś mam nadzieję, że oni także niedługo się tu zjawią. Idź do siebie później porozmawiamy. 

Tego co usłyszałam było dla mnie naprawdę za wiele. Czułam jakby moje zaginięcie odwróciło moją rodzinę do góry nogami. Poczułam się nawet z tego powodu winna. Nie wypowiadając już żadnych słów ruszyłam na górę do mojego pokoju. Nie chciałam przez swój opór pogorszyć nieciekawej sytuacji Nialla. 

Po kolejnych dwóch godzinach siedzenia w pokoju uznałam, że przyszedł najwyższy czas by iść coś zjeść. Byłam głodna, a i zamierzałam też zajeść swój smutek i zdenerwowanie czymś słodkim. Chciałam także spróbować przekonać tatę by nic nie robił Niall'owi. Byłam gotowa nawet się z nim rozstać byleby tylko nic mu się nie stało.

Jak zeszłam po schodach to zobaczyłam tatę siedzącego na kanapie i popijającego whisky prosto z butelki.

Podeszłam do niego z zamiarem namówienia go by poszedł do swojego pokoju.

On jednak złapał mnie za rękę i jednym ruchem sprawił, że leżałam na kanapie.

- Tak za tobą tęskniłem moja niegrzeczna Paulo. 



Następny w jutro lub w poniedziałek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top