13. Koniec Ukrywania
Per. 3 osoby
ZSRR jechał spokojnie do domu co jakiś czas zerkając przez lusterko na kanapę gdzie smacznie spał vampir. Widząc że jego kompan w spokoju może odpocząć mimowolnie usmiechnol się pod nosem.
Lecz nie trwało to zbyt długi bo wiedział że w domu czekają na niego dzieci i nie uda mu się tak Dyskretnie wnieść nazisty. Mimo iż Białoruś nie jest wilkołakiem zawsze jest pierwszą pod drzwiami jakby wyczuwała że jej rodzic już się zbliża, czasem nawet jak zza rogu już do domu skręcał to ona pierwsza czekała już na niego.
Komunista miał dwie opcje. Powiedzieć dzieciom co się dzieje. Lub skłamać ze znalazł nazistę nieprzytomnego. Nie, druga opcja nie miała w ogóle sensu, ponieważ Rosja już wyczuł go wcześniej w domu.
Poza tym nie chciał oklamywac swoich dzieci. To ostatnie czego by chciał, jak w ogóle do głowy mu to przyszło. Obiecał przecież sobie ze nie będzie jak ON...
Po dłuższej chwili dotarl w końcu do domu, ZSRR ostrożnie zaparkował auto i zamknął wrota by śnieg nie dostał się do środka. Otworzył tylnie drzwi i ostrożnie wziol na ręce kraj. Sprawnie nogą zamknoł drzwi pojazdu tak samo jak i otworzył te od domu butem (może dowiecie się kiedyś czemu umie takie szpagaty robić XD). Powoli przecisnolem się z nim przez framuge i po cicho przeszedłem przez korytarz do salonu by tam położyć nazistę. Trochę się zdziwiłem że jeszcze Białoruś nie przyszła do mnie z resztą.
A może to i nawet lepiej? Zdarzę jeszcze go do salonu odnieść na kanapę a potem dopiero do dzieci iść i im powiedzieć. Wtedy usłyszałem szepty z góry, szybko uszy zmieniłem by słyszeć wszystko dokładniej.
- Spokojnie nie znajdzie cie tu, możesz zostać na tak długo jak zechcesz - usłyszałem Białoruś, do kogo mówi? - a co jak mnie znajdzie? Odeślę mnie tam do niego? On coś mi zrobi - usłyszałem nieznajomy głos dziecka, chłopca dokładniej chyba w wieku rosjie, położyłem neimca na kanapie i szybko ruszyłem na górę, słyszałem jak mówiły dzieci "kryj się!" po czym odrazu do pokoju córki weszlem z kad dobiegały rozmowy - dzieci? Co kombinujecie? - patrzyłem na całą szustke kiedy one stały blisko siebie tworząc mur między mną a szafą starą. No nie do końca mondry plan jak kogoś się ukrywa.
-Tata! Wróciłeś! - Białoruś podbiegał i mnie przytuliła mocno po niej dzieci też przybiegły i też wskoczyły tułać się jak amle niedźwiadki. O nie ja wiem co one knują - ja wiem ze kogoś kryjecie macie mnei puścić i powiedzieć kto to - powolnym lecz stanowczym krokiem z obciążeniem szedłem w stronę szafy - Nie ma tam nikogo! - powiedział Kazachstan na moich plecach i zaczol machać skrzydłami przez co uniósł mnie trochę jak i rodzeństwo - Kazachstan za ciężcy jesteśmy puść mnie i przestańcie kręcić - zmieniłem się by pazurami złapał się szafki obok i nie dać dalej odciągnąć - nie! Tam nie ma nikogo! - dzieciaki powiedziały jednocześnie, Rosja zmienił się i złapawszy mnie za nogawkę ciągnik w przeciwna stronie jako wilk. Tuli dzięki pazurom powoli i monotonne przesuwałem się - jak nie puścicie dostaniecie szlaban! - w tym samym momencie upadłem na pysk, złapałem się za obolała paszce i spojrzałem na dzieci które za Rosja się chowały, patrzylem na nie zły - co się mówi jak się nałobuzuje? - dzieci spojrzały na swojej kapcie a Rosja łapy - Przepraszamy tato - powiedzieli wszyscy razem, westchnolem - jak powiecie kogo kryjecie to wam odpuszczę - maluchy spojrzały po sobie. Przed szereg wyszła Ukraina i mijając mnie znalazła się pod szafą i otworzyła drzwi - chodź, nana nic ci jei zrobi - wtedy zobaczyłem jak z szafy wychodzi Cień co trochę mnei zdziwiło ale po niej wyszedł niski chłopak, wzrostu Ukrainy, miał na sobie trochę poszarpane czarne spodnie, pogniecioną szarą koszule jak i białe skarpety. Był to kraj o granatowej fladze przez której środek przechodził czarwony pasek z jakby białą obramówką, na jego oku tak jak u mnie był symbol, tyko że jego to było koło białe a na nim pięcioramienna czerwona gwiazda, chłopak miał błękitno stalowe zimne i wystraszone oczy, to co mnei zdziwiło że w miejscu symbolu zamiast białego białka miał czarne jak Rzesza, a w drugim normalne.
Chłopak nerwowo miętolił koniec koszuli gdy przyglądałem się mu, kiedy w oczy mu spojrzałem ten szybko uniknol kontaktu wzrokowego że mną i spojrzał na wilczyce. - jak masz na imię? - spytałem go a yen bardziej się zestresował, słyszałem wyraźnie bicie jego serca jak przyspieszyło - Korea... Korea Północna... Jestem synem Korei - powiedział to cicho a jak wspomniał o matce to za cisnol ręce w pieści - Dlaczego tu jesteś? - zmieniłem się w człowieka by nei musiał się mnei tak bać - chciałem się schować... Przez USA, zabrał mojego brata z domu i mnei też próbował ale uciekłem... Nasza mama zniknęła 3 dni przed tym - zauważyłem jka malcowi napływają łzy do oczu, wstałem po to by się przybliżyć do niego i klękając na kolana rozchyliłem ręce by mógł się przytulić, przez chwilę patrzył na mnie niepewnie ale po chwili szybko i mocno przytulił się jak i rozpłakał.
Ostrożnie gładziłem go po plecach by się uspokoił jak i wziolem go na kolana, USA posuwa się za daleko, kto daje mi prawo to robić?! - spróbuje pomóc co do brata i mamy wrócić okej? A do tej pory ja się tobą zajmę dobrze Północ? - powiedziałem cicho a chłopak spojrzał na mnie - o-obiecuje Pan? - uśmiechnolem się jedynie do niego - tak... Obiecuje - poczochrałem go po głowie lekko, dzieciaki podeszły i przytuliły nas, heh moje łobuzy, czym jeszcze mnei zaskoczycie? - muszę pogadać z wami jeszcze o jednej sprawie - powiedziałem cicho.
Nagle zauważyłem że ze mną jest 5 moich dzieci nie 6, Rosja gdzieś zniknol, wtedy usłyszałem szczekanie z dołu jak i syczenie, szybko pobiegłem tam z dzieciakami i zobaczyłem jak Rosja warczy na Rzesze który patrzył na niego pokazując kły żeby się nie zbliżał.
Muszę ich rozdzielić zanim się zagryzą!
___________________________
Hejjjjj
Mały update dla was mam, wena mi trochę wróciła to postaram się jak najlepiej ją wykorzystać :3
Mam nadzieję że się wam spodoba!
Do następnego razu!
~ De💀🖤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top